... ale nie jestem zawiedziony. Mała fantazja na temat jak by to było tak naprawdę zanurzyć się w inspirującej atmosferze miasta artystów a przy okazji uporządkować własne życie uczuciowe. Owen Wilson jest tu środkiem zapobiegającym w odbiorze tego obrazu jako artystycznej bufonady. Prosto aczkolwiek urzekająco pokazany Paryż z angażującą muzyką. Perełka w postaci malutkiej rólki Adriena Brody'ego jako Salvador Dali. Palce lizać.