O północy w Paryżu

Midnight in Paris
2011
7,1 202 tys. ocen
7,1 10 1 202369
7,3 61 krytyków
O północy w Paryżu
powrót do forum filmu O północy w Paryżu

I znowu muszę iść pod prąd, dziwiąc się, co ludzi zachwyca w obrazie z którego zieje pustką. Woody Allen skończył
się jakieś 20 lat temu, od tego czasu niczym ciekawym nie błysnął, co niestety potwierdza i północny Paryż. Film jest
drętwy tak jak drętwi są pierwszoplanowi aktorzy (notabene, czy tylko mi się wydaje, czy naprawdę Owen Wilson ma
przez cały czas minę taką jak nasz Małaszyński, który podczas całej projekcji zdaje się mieć zapalenie okostnej?).
Do tego pretensjonalna scenografia, której w najmniejszym stopniu nie podkolorowuje nudna i przewidywalna
fabuła. Fabuła na domiar złego wysilona, nie niosąca ze sobą praktycznie żadnego przekazu - nie wiem, po co robić
film, aby stwierdzić, że dla każdego "kiedyś było lepiej". Same nasuwają się skojarzenia z hasłami: "PRL wróć" i
"Szynka jak za Gierka". Równie drewniane są dialogi i zdjęcia. Ludzie, czy nie widzicie, że w ten sposób Europę
pokazywano w USA pół wieku temu? Dzisiaj taka stylizacja, o zgrozo obrana zupełnie na poważnie, może zachwycić
tylko nowojorskiego snoba. Mnie ogarnia pusty śmiech kiedy patrzę na film, w którym prowincjusze przechadzają się
z mądrymi minami po paryskim bruku wygłaszając wymuszone tyrady.
No ale cóż, pecunia non olet i jakoś ludzi trzeba zagonić do kin. Choćby nazwiskiem przebrzmiałego reżysera.