Dla osób, które na codzień preferują tanią rozrywke z TVN-u faktycznie nie ma co polecać. Dla ambitnego i bardziej wymagajacego widza jak najbardziej. Z resztą jak wszystkie filmy Allena. Dla wybranych. Nie dla półmózgów.
I po co od razu takie teksty? Rzecz gustu. Ktoś się nudził, a ktoś inny wpadł w zachwyt. Ja (mimo całej sympatii dla Allena) nie zostałam porwana tym filmem. Śmiało mogę powiedzieć, że (moim zdaniem!) to nie był Jego najlepszy film.
Filmy Allena sprzed 30 lat są bardzo aktualne w chwili obecnej. O północy w Paryżu jest filmem całkiem świeżym. A Allen jak to zwykle bywa wyprzedził swoją epokę. Zapewne za 30 lat zwolenników tego filmu będzie więcej niż obecnie
Popieram całkowicie. Doceniam filmy Allena i rozumiem ten film i co miał na myśli reżyser, ale w tym filmie kompletnie NIC się nie działo. Czekałam aż akcja się rozkręci. Wszystko było przewidywalne, a dialogi były nudne i o niczym. Może dlatego, że Wilson ze swoim krzywym nosem po prostu się nie nadawał do tej roli.
Nie oglądam TVNu i dla mnie również film był nudny - zgadza się kwestia gustu. Miał w sobie tą łagodność fabuły ale nic poza tym.
A ja bym wysnuł hipotezę, że ten film jest idealny dla TVN-u. Dlaczego? To przez kilka tandetnych motywów:
1. Podróże w czasie - Amerykanie potrzebują w komediach zamienić się ciałami, Bożych sił lub innych nadludzkich możliwości. Jak dla mnie to straszna dziecinada.
2. Celebryci - Picasso, Dali, Hemingway, itd...... - kurcze kogo by tu jeszcze wyszukać, ale muszę uważać, aby amerykańska gawiedź wiedziała o kogo chodzi.
3. Niedobrana para narzeczonych, tuż przed ślubem - po pięciu minutach wiadomo, że nic z tego nie będzie.
4. Na dziesięć minut przed końcem, bohater wykłada nam morał filmu, tak na wypadek, gdyby ktoś upośledzony nie zorientował się w międzyczasie.
5. No i zwieńczenie wieczoru. Jest most, jest deszcz, jest pokrewna dusza - po prostu jak u Grocholi.
Do tego życie w luksusie - hotel musiał kosztować majątek - po prostu czysty TVN.
Tak zastanawiam się, jakie europejskie miasto teraz będzie chciał Allen zwiedzić. Niech przyjedzie do Warszawy.
w Wa-wie nie miałby czego szukać tu wymiatają tacy MISZCZOWIE jak duet Lubaszko-Pazurko hity jak "kac wawa""wyjazd integracyjny"...WA ma za ciasny
umysł żeby ogarnąć życie takiej METROPOLII gdzie celebrytami są Doda,Majdan,Mucha,Siwiec,Kret,Kazadi,rutowicz,gesler,grycanki itp,itd...zdurniałby do
reszty/czyli wyprzedził epokę/.
p.s.śpij spokojnie warszawko,WA tu nie trafi...za głupi.
Pan to musi być jednym z nosorożców, mam rację? C:
Od gustu zależny, mnie się osobiście bardzo film podobał.
A no własnie... Więc skoro Pan nie jest (tak zapewne, jak ludzie powyżej) to proszę nie atakować filmu. Gusta są bardzo rożne :).
Jest to moje subiektywne odczucie ,, Straszna Nuda''.. i tyle, bez większego rozpisywania, czy jeżdżenia po filmie.
A ja się zastanawiałem, bardzo długo nad oceną, hmm, z jednej strony, ciekawy pomysł, z drugiej surrealistyczny i dość wyidealizowany obraz....trzeba samemu zobaczyć, bo w tym przypadku, opinie raczej roli nie będą grały...
Pozdrawiam
A ja chętnie się zapytam osób broniących ten film, co im się w nim podobało (oprócz muzyki). Czekam na plusy i konkrety.
Super gra aktorska Owena oraz fajny Adrien Brody który gadał o nosorożcach poza tym pięknie okazany Paryż dobra gra Hemingway'a śmieszne relacje Gila z Paulem.
Nie pracuję w kamieniołomie :-) a tak było mi szkoda, bo według mnie film zapowiadał się ciekawie, a był zwyczajnie nudny. A 20 zł można spożytkować na wiele innych sposobów;>