O północy w Paryżu

Midnight in Paris
2011
7,1 202 tys. ocen
7,1 10 1 202373
7,3 61 krytyków
O północy w Paryżu
powrót do forum filmu O północy w Paryżu

Nuda...

ocenił(a) film na 2

Kiepścizna... Przede wszystkim ten film nie można nazwać komedią mimo, że gra tam Owen Wilson;)), a raczej może obyczajowym..? Na seansie była pełna sala widzów i cisza, nikt się nie śmiał (no może oprócz scenki z nosorożcem;)). Na koniec widzów bardziej niż film interesowały ich komórki pisanie smsów i sprawdzanie ile do końca seansu. Zniechęciłam się już do Woody'iego totalnie.

ocenił(a) film na 10
kingucha89

myślę, ze to jest film dla ludzi, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o sztuce :)

ocenił(a) film na 10
malaM

Dlaczego jak ktoś nazwie np ten film nudnym od razu ludzie się przyczepiają ?

ocenił(a) film na 10
Kileeer

..ponieważ :
1. łatwiej jest skrytykować i nie narazić się krytykowaniem krytyka, a być jego klakierem
2. nie rozumieją, że sztukę należy odbierać otwarcie, zauważać i doceniać subtelności, intencje autora z szacunkiem,
3. porównują film do najpopularrniejszych przedstawicieli gatunku - tu oczekiwano po komedii pewnie "Kac Paryż" /choć bardzo lubię Hangover, żeby oddać sprawiedliwość.../
A przede wszystkim rozpoznawaj Kileeerze opinie dzieciaków i je odpuszczaj, oszczędzi Ci to nerwów. Lepiej dać sobie spokój i nie wdawać się w takie dyskusje. Pozdro :-)

ocenił(a) film na 10
malaM

hmmmm co Wy ciągle o tej sztuce??????? - dobra główny bohater był zakochany w artystach z lat 20... ale nie o sztukę w tym filmie chodzi..... równie dobrze zamiast artystów mogliby byc średniowieczni rycerze............. ;)

ocenił(a) film na 10
mahout

ja mówię o sztuce, bo ten film urzekł mnie właśnie dzięki niej i po prostu nie dziwię się, że 'O północy w Paryżu' totalnie nie leży ludziom, których takie tematy nudzą czy nie mają o nich pojęcia :) bo komedii tam rzeczywiście mało. Dla mnie to jedna z najlepszych produkcji Allena, ale to chyba dlatego, że mam podobne upodobania co główny bohater.

użytkownik usunięty
malaM

Mam pojęcie o sztuce i co z tego? Film mnie nie porwał. A zresztą takie wyobrażenie o sztuce, jakie zostało zaprezentowane w tym filmie można wyrobić sobie na podstawie szkolnych podręczników

ocenił(a) film na 10

bez napinki, to subiektywna opinia. Nie musi Ci się podobać to samo co mnie. Jeśli nie podoba się Tobie 'mającemu pojęcie o sztuce', to tym bardziej nie dziwne, że nie podoba się ludziom bez tego pojęcia :)

ocenił(a) film na 8
kingucha89

Cóż na moim seansie śmiało się mnóstwo osób...

ocenił(a) film na 9
ajka_k

Na moim też. Zwłaszcza kiedy po kolei ukazywali się kolejni artyści, znając ich życiorys, można się pośmiać ;) Do tego magia Allena na tym polega. Ale te filmy by śmieszyły i coś dawały trzeba je zrozumieć, choć nie każdy lubi taki rodzaj humoru czy po prostu filmy Allena i rozumiem to ;)

użytkownik usunięty
kingucha89

Oj bo to Allen jest. Specyficzne kino, specyficzne poczucie humoru - on stworzył zupełnie inny gatunek, słodko-gorzki. Też nie nazwę tego ani komedią, ani dramatem. A że nudny - oczywiście, dużo jego filmów jest "nudnych" :D Najpierw należy go zrozumieć (a to proste - bo jego produkcje mają z reguły łatwą, oczywistą wręcz myśl przewodnią), a potem albo dać się porwać, albo dać sobie spokój.
Co do tego konkretnego filmu - jak zauważyła gr_louiee, trzeba niestety znać tych artystów. Ja byłam w kinie wieczorową porą z widzami starszej daty (tak jak Allen), którzy dobrze ich znali i dlatego bardzo ich to śmieszyło, na tym polegała ironia.
I proszę komentarza malaM nie rozumieć jako złośliwość, nawet jeśli taki był cel - bo ma rację.Jak już mówiłam warto mieć pojęcie o kim jest film, co to były za czasy i jakie były życiorysy tejże paryskiej bohemy.

ocenił(a) film na 8
kingucha89

To nie jest film dla mas i małolatów z komórkami,colą i popcornem!!! Ludzie rzucili się do kin bo usłyszeli, że to najzabawniejsza i najbardziej kasowa komedia Woody Allena. Tylko, że Allen to nie Benny Hill czy Jaś Fasola, to specyficzny, wyszukany a często wręcz wyrafinowany humor, tutaj dodatkowo umiejscowiony w historii i sztuce. A to niestety dzisiaj dla większości, przeciętnie wyedukowanych widzów, często spragnionych wulgaryzmów, sexu i krwi jest abstrakcją nie do ogarnięcia

ocenił(a) film na 9
tommyok

zgadzam się z Twoją wypowiedzią :-) mnie film bardzo zafascynował... muzyka........krajobrazy....klimat....dla mnie bomba ! oglądałam go wczoraj wieczorem i i po postu czuję niedosyt, z chęcia obejrzałam bym go dzisiaj jeszcze raz !!!

ocenił(a) film na 10
tommyok

otóż to! Nic więcej do dodania.

ocenił(a) film na 10
kingucha89

Ale jaja! Kingucha 89 już zniechęciła się do Woody'ego. Prawdziwy "woody" jeszcze przed Tobą :-)))))))))))))))))))))))))))))))))
A ten seans, którego nikt nie oglądał - może zapomnieli włączyć napisy i nic nie rozumieliście?

ocenił(a) film na 2
kingucha89

Kurcze, wczoraj tu wysmarowałam długą odpowiedź na Wasze komentarze ale może ktoś zgłosił nadużycie ;D to tak w skrócie - "89" z mojego nicka to nie mój rocznik urodzenia, więc dzieciakiem nie jestem (choć Ci z 89' to też dla mnie nie dzieciaki;)). Nie jestem wybitnym zanawcą sztuki i życiorysów pisarzy, malarzy , reżyserów (nie to co większość społeczeństwa..;)), ale jakieśtam pojęcie o tym i owym posiadam. Nie wiem jednak jakie fakty z życia, np. Elliota musiałabym znać, żeby jego kilkusekundowe pojawienie się w filmie wywołała u mnie atak śmiechu, albo chociaż "wielkie łał";) Moim zdaniem to działka reżysera sprawić, że postać, którą widzimy w filmie nas urzeknie, zainteresuje, nawet jeśli jej nie lubimy lub niewiele o niej wiemy. Tu tak się nie stało:) Jak dla mnie tych osób było tam za dużo, większość nie wnosiła nic ciekawego do tematu. Zresztą nie mogę za bardzo z Wami dyskutować, bo za uczuciem nudy zwykle nie stoi wielka argumentacja (w przeciwienstwie do uczucia gniewu, smutku etc. ktore mozna uzasadnić), poza taką, że w filmie nie znalazłam nic szczególnego. No może poza Carlą Bruni i pokazaniem Paryża (stąd 2 punkty:D). pozdrawiam!:)

ocenił(a) film na 7
kingucha89

A kto to w ogóle jest Carla Bruni?

Film zabawny, nierewelacyjny, ale pozwalający miło spędzić czas w kinie. Jego największą zaletą jest własnie żonglowanie przez Allena największymi postaciami sztuki początku XX wieku, których nazwiska obiły się o uszy nawet niewydeukowanym artystycznie osobom. Niestety zupełnie nie rozumiem co skłania Allena do korzystania z usług takich aktorów jak Wilson czy Sandler, którzy są w stanie tylko odtworzyć zasugerowane przez reżysera wizje bohaterów filmu. Nadal czekam na kreację w rodzaju tej stworzonej przez Penna w Słodkim Draniu.

Dla Brody'ego 100 punktów za postać Dalego :)))

pozdrowionka

kingucha89

Generalnie jak gra a raczej występuje Owen Wilson to nie można mówić o komedii:)

ocenił(a) film na 8
adamchen

Zgadzam się. Kto to w ogóle jest ten Owen Wilson?

użytkownik usunięty
kingucha89

Zgadzam się z twierdzeniem, że to najsłabszy film Woodyego Allena. Jedyną barwną postacią jest tu Brody w roli Dalego i nic poza tym.