Czy ktoś jeszcze nie mógł się oprzeć wrażeniu, że Owen Wilson ze wszystkich sił stara się
grać Woody'ego?
dokładnie! zwłaszcza początek kiedy jeszcze nie widać aktora, a już go słychać- nie byłam pewna kogo słyszę
stara się i nawet mu nieźle wychodzi... pytanie czy Allen już zawsze będzie kręcił filmy ze sobą w roli głównej - jest chyba retoryczne... nawet jak już sam nie gra ...
każda męska rola główna w filmach allena jest taka sama. wymądrzający się inteligent gadający za dużo, cynik, non-komformista, egzystencjalista z depresją uwielbiający seks z pięknymi kobietami. powiewa nudą i generalnie to nie rozumiem czym się tu ludzie tak podniecają.
A mi się właśnie wydaje, że ten inteligent nie gada za dużo ;). Jednak w filmach Allena jest pewien schemat. Tyle, że to akurat nic dziwnego. Bardzo, bardzo wielu reżyserów ma swój określony schemat, na podstawie którego tworzą filmy. Mimo tego, że "O północy w Paryżu" mnie nie powaliło, to jednak są pewne kwestie, które wyróżniają go spośród tandety. Przede wszystkim zdjęcia i sceneria są przecudowne. Wystrój Paryża z lat 20 również urzeka. No i osobiście po prostu ujęła mnie postać Daliego. Odpowiadała moim mglistym wyobrażeniom na jego temat ;)