Napisałaś dokładnie to, co cały czas mi chodziło po głowie. Allen odwalił totalną komerchę, co ostatnio bardzo często mu się zdarza. Scenariusz tego filmu jest banalnie prosty i robi widza w bambuko. Bardzo się zdziwiłem, kiedy Allen odebrał Złotego Globa za ten film bo jak dla mnie scenariusze do Moneyball, Id Marcowych i do Spadkobierców były o niebo lepsze i do Artysty pewnie też, ale nie mogę stwierdzić, bo jeszcze nie oglądałem. Teraz OPWP walczy o Oscara w kategorii scenariusz oryginalny. Wybaczcie wszyscy wielbiciele Allena i kina ale muszę stwierdzić, że konkurujący scenariusz Druhen jest minimalnie gorszy od scenariusza OPWP. W niedzielne popołudnie ten film jeszcze przejdzie, ale przez Oscary to ja bym nie przepuścił.

Może właśnie o to chodzi w tym filmie? O zabawę kiczem, prostotą, komercją? Te przesłodzone obrazki Paryża na początku dają do myślenia... Biorąc pod uwagę, że to Allen, chyba nie trzeba brać tej historii tak całkiem dosłownie i nie traktować jako kolejnego banalnego, płytkiego romansidła z Francją w tle..

I dlatego ten film ma być arcydziełem i zdobywcą Oscara bo Allen bawi się kiczem, prostotą i komercją?

Skoro Allen wyreżyserował ten film, to tym bardziej oczekuje się czegoś NIE banalnego.Osobiście nie kieruje się wszelkimi galami filmowymi, ponieważ w większości są ustawiane pod publikę. I tu właśnie jest odpowiedz, dlaczego ten film jest nominowany. Żyjemy w czasach, gdzie rozgłos komercyjny prowadzi do sukcesu, więc czego się spodziewacie?

Ale gdzie ja napisałam że jest arcydziełem i ma zdobyć Oscara? Absolutnie tak nie uważam, dla mnie też nie jest to film "oscarowy".. Nie zgodziłam się tylko z tym, że to banalna, bezsensowna komedia romantyczna.