pomyłka: drugi. Pierwszym jest "wszystko gra"
poza tym najsłabszą stroną - dialogi, jak zwykle u Allena
Dialogi, jak zwykle, słabe u Allena? Przecież to one budują prawie każdy jego film. Jeśli piszesz, że większa część filmografii przed tobą, to srogo się rozczarujesz.
Jeśli nawet coś już było, to nie znaczy, że nie można powtórzyć. A jeśli się ma zamiar, to wciąż wszystko przed.
Często masz trudność w przekuwaniu myśli w zdania, czy trudniej ci zebrać myśli?
Pracuję nad tym usilnie, ale ciągle nie mogę osiągnąć twojego wyśrubowanego poziomu. Fajnie się rozmawia na poziomie i z klasą? ;)
Twoja fascynacja mną i moimi wypowiedziami jest b. milutka, ale zostało jeszcze kilkadziesiąt innych filmów, o których pisałem, a których jeszcze nie odkryłeś. No, dosyć zabawy i weź się w końcu do porządnej roboty.
Fajnie mi się rozmawia z ludźmi inteligentnymi.
Nie kłam, że pracujesz usilnie. Obaj wiemy, że próbujesz tylko denerwować rozmówców. Masz zresztą talent do pyskówek, muszą cię lubić w gimnazjum (ci, z których się tam nie nabijasz). Natomiast łatwo cię ignorować, gdy się jest nieco inteligentniejszym, bo próbując docinać - kłamiesz. A skoro posiłkujesz się kłamstwem, to brakuje ci podstaw do podśmiechujek opartych na faktach. :) Zatem wbrew twojej intencji te pyskówki mogą być odebrane jako przejaw zdenerwowania małego trolla.
Nie wszystkie filmy widziałem. Ale spoko, mamy czas. Mnie się nigdzie nie śpieszy, możemy sobie rozmawiać miesiącami o twoich błędach. W końcu się czegoś nauczysz i obaj będziemy mieć z tego pewna satysfakcję.
" Natomiast łatwo cię ignorować, gdy się jest nieco inteligentniejszym..."
Obaj wiemy, że to najwyraźniej nie twój przypadek, prawda? ;)
Muszę przyznać, że mam frajdę patrząc, jak niezdarnie wywracasz się na własnych słowach. Efekt, w zestawieniu z twoim nadmuchanym ego i dość - przyznaję - zagadkowym przekonaniem o własnej wyższości, jest tym bardziej komiczny.
Co do kłamstw, to faktycznie, maja miejsce, małe, większe i sporawe, ale przecież ty je produkujesz i najwyraźniej nie ma szansy, żeby nastąpiła jakaś poprawa, w bliżej dającej się określić przyszłości.
Dziękuję serdecznie za kolejną porcję twoich refleksji filmowych. Ubogacają, i to jeszcze jak! ;)
No i nie sposób nie wspomnieć, że straszny z ciebie hipokryta. Tylko tu ludzi obrażasz, a potem próbujesz innym wmawiać, że nie piszą o filmach. Słabiutko.