Nie spodziewałam się że ten film może być tak dobry. Pierwsza godzina ociera się o "mistrzostwo" późnej pojawia się jakieś absurdalne nieporozumienie, które niemal niweczy całość ale końcówka jest dość mocno rekompensująca. Rosamund kolejny raz zagrała wybitnie. Ta aktorka jest stworzona do takich ról (silnych, bezwzględnych kobiet). Fabuła wciąga od pierwszego kadru. Od początku postać głównej bohaterki gra na nerwach widza, który czeka aż spotka ją zasłużona kara. Akcja filmu nie zwalnia ani na chwilę, nie nuży a wręcz przeciwnie trzyma w napięciu. Mimo że miałam nadzieję na lepsze zakończenie, nie mogę narzekać. Film na pewnym etapie mocno obniża swoją wartość przez sceny, które są farsą. Odzyskuje poziom pod koniec. Daję 8/10 ponieważ dawno już żaden film tak bardzo mnie nie wciągnął a główna postać tak szalenie nie denerwowała a z drugiej strony budziła swojego rodzaju "sympatię". Polecam nie sugerować się ocenami na filmweb, przymknąć oko na tę satyryczną część filmu i po prostu obejrzeć:-)