...bo ostatnia scena to prawdziwa wisienka ;) A tak na serio - pierwsza połowa filmu wciągająca, fascynujący temat. Reszta to feministyczna bzdura o tym, jak to wściekła baba daje radę ruskiej mafii. Moja irytacja rosła z każdą minutą. Na szczęście ostatnia scena ratuje film :D