Z jeszcze większą ciekawością ogladło mi się ten film, po przeczytaniu negatywnych opinii i recenzji. Mocno się zdziwiłem gdy obejrzałem cały film - naprawdę mi się podobał. Z niecierpliwieniem czekałem na tą "40" minutę, ale dla mnie nadal się nic nie zmieniło. Historia trochę naciągana i przerysowana, ale połowa amerykańskich filmów taka jest. Na plusy: ścieżka dźwiękowa a'la z gier z lat 90, dobra gra aktorska, trzyma w napięciu.
Miałam to samo też czekałam do tej 30 min gdzie wszystko miało się zmienić i nic nie zauważyłam. Jak dla mnie przyjemnie się oglądało.
Myślę, że nie rozumiesz. Nie chodzi o to, że dwie paniusie rozwalają mafię, nie chodzi, że oszukują ludzi i za wszelką cenę dążą do pieniędzy. Chodzi o to, że ten film ani się nie zająknął, aby przekazać jakiekolwiek dobro. Czy ktokolwiek przeprowadził kontrole w jej biznesie, który na końcu sięgnął rozmiarów ogólnokrajowego korpo? Czy sędzia odkrył, że popełniał błędy i swoimi wyrokami pomagał ubezwłąsnowalniać ludzi? Czy prawo zostało zmienione, aby takie nadużycia ukrócić? Stało się tylko tyle, że paniusia zdenerwowana na mafioza powiedziała mu, że on "nie gra zgodnie z zasadami", czyli używa przemocy, żeby się z nią rozprawić (osobą, którą porwała jego matkę) zamiast wygrać w sądzie jak ona! Ona działała legalnie i film ukazał, że jest to właściwe postępowanie - można krzywdzić ludzie jeśli prawo na to pozwala. Film kończy scena zemsty, nienawiści, żalu - morderstwa, żadna sprawiedliwość się nie dokonała. Paniusia nie trafiła do więzienia, interes nie ucierpiał, ludzie dalej są krzywdzeni. Kolejny film służący do odmoralniania młodszych pokoleń. Tragedia.
Dokładnie. Miałam nadzieję, że gdzieś tam pod koniec dokona się jakaś sprawiedliwość i jej przekręty wyjdą na jaw.
Nie wiem czy to tak miało wyglądać czy wyszło przez przypadek, ale te przekręty na kasę bogatych staruszków to ślepy by zauważył, a tu sędzia, policja i wszyscy dookoła uczynnie biorą w tym udział.