Na start chce zaznaczyć iż jestem osobą tolerancyjną. Nie mam nic przeciwko związkom homo, prawom kobiet itd. itp. Jeśli jednak chodzi o kino, to chciałbym aby takie wątki miały sens. Para lesbijek? Okej. Nijak pozytywnie czy negatywnie wpływa to na fabułę. Wylewający się feminizm z ekranu? To już była przesada. Rozumiem, że chcieli przedstawić nam obraz silnych i niezależnych kobiet. Ten film nawet mógł być dobry, gdyby nie irracjonalne zachowania bohaterów. Główna bohaterka jest prawdziwym rekinem biznesu. Potrafi oszukać cały system, zamykać emerytów w domach opieki bez jakiejkolwiek ich konsultacji z innymi lekarzami (niż lekarka która współpracuje z bohaterką), kontaktu z ich rodziną czy nawet postawienia staruszka przed sądem. Czy jest to możliwe? Nie wiem. Nie jestem prawnikiem ani emerytem i nie żyje w USA aby się tym interesować. Wątek wsadzenia matki bosa mafii do ów wspominanych domów? Nawet ciekawy. Coś z tego filmu mogłoby być, ale na milość boską... Kobiety wszędzie. Wszystkie kobiety oczywiście przedstawione jako nadludzie, a mężczyźni? Banda troglodytów. Zaczynam od poznania gościa, któremu wsadziła matkę do takiego domu. I co? Chłop rzuca się z pięściami na ochronę, upokarza się przed sędzią (który ewidentnie nie nadaje się do swojego zawodu - jest mężczyzną), pluje na nią i na koniec się poddaje. Cały zespół bosa mafii? Przygłupi mężczyźni, którzy podasz "akcji ratunkowej" załatwiają samych siebie tak naprawdę. Jego najlepszym człowiekiem okazuję się kto? KOBIETA, która zabiła lekarkę i porwała główną bohaterkę. Rola mężczyzn w tym filmie ogranicza się do bycia kozłami ofiarnymi dla kobiet. Do tego moment w którym szantażuje bosa mafii, uwalnia się z zatopionego samochodu (co swoją drogą było niemożliwe), udaje jej się oszukać całą mafię, która już X lat się ukrywa i dobrze prosperuje przez cały czas i porywa ich szefa... Naprawdę? Na koniec dodatkowo zostaje jego wspólniczką i spełnia marzenia jako kobieta sukcesu. Włączyłem ten film tylko ze względu na obsadę i teraz pluje sobie w twarz, bo straciłem półtora godziny życia. Z czystym sumieniem odradzam oglądanie tego filmu. 2/10.