Po zwiastunie spodziewałam się rasowej czarnej komedii, a dostałam nachalny skecz o tym, jak wygląda świat, gdy troszczymy się tylko o najbliższych kosztem tych dalszych. To już jest w angielskim tytule filmu, tylko zniknęło gdzieś w polskim tłumaczeniu. Moralitet z przesłaniem o amoralnym świecie, który podbili drapieżcy zatroskani wyłącznie o siebie, matki i kochanki. Ani to zabawne, ani refleksyjne, ani optymistyczne. Ale może coś mi umknęło...