Zdecydowanie warto chociaż temat drugiej wojny światowej jest troszeczkę w polskiej kinematografii zużyty jednak jest w tym filmie coś czego w wielu innych nie było no i te zdjęcia coś pięknego
Wybitne dzieło to to nie jest ale zdecydowanie bardzo dobry film ja byłem i polecam
jeśli cenisz kino Smarzowskiego, jeśli lubisz klimaty a la Cormac McCarthy to polecam :)
Świetny wizualnie (te zdjęcia!), świetny aktorsko (z jednym, drobnym wyjątkiem w postaci Rosati), świetny scenariuszowo, konstrukcja fabuły - bardzo dobra. Jak ktoś wyżej wspomniał, strasznie mccarthy'owski klimat ;) . Byłem dziś na premierze w poznańskim Multikinie i na sali poza mną, towarzyszką i dwoma dziewczynami nie było nikogo - straszne, bo film naprawdę z wyższej półki.
Wczoraj w Krakowie też z 15 osób na sali... spóźniliśmy się na seans i myśleliśmy, że nie będzie już miejsc a tu zdzwiko, bo miejsc do wyboru do koloru. Ja ze swojej strony film polecam jak najbardziej, ciekawy scenariusz i na prawdę dobra gra aktorska. Marcin Dorociński zaczyna mnie zaskakiwać coraz bardziej pozytywnie jako aktor.
polecam tę recenzję, ja się z nią zgadzam praktycznie w 99% :) http://film.dziennik.pl/recenzje/artykuly/407972,oblawa-recenzja.html
wreszcie mocne uderzenie. Naprawdę dobry film, ciekawa historia, krwiste postaci (czasem nawet bardzo) dobrze zagrane, zdjęcia , klimat.
Kawał porządnego kina, co ciekawe za małe pieniądze.
Można ? można.
Idź koniecznie. Na początku z dziewczyną też się zraziliśmy bo na sali nie było więcej niż 20 osób. Jednakże warto było. Największy plus to kapitalne zdjęcia jak większość wspomniała. Trzeba być bardzo uważnym niczym w Incepcji żeby nic nie uciekło. Nie zrażaj się występem Andersza i Żukowskiego bo tego pierwszego mało co widać a Żukowski zagrał dla mnie bardzo przyzwoicie - najlepszy zaraz po Stuhr-ze- Stuhr-u (nie wiem jak napisać) no i oczywiście Dorocińskiego który z wiekiem staje się coraz lepszy. Po Róży kolejna znakomita rola. Fabuła plus scenariusz bardzo dobre, jedyny minus to pani Rosati - no ale to już wg upodobań. Ja polecam jak najbardziej i wkurza mnie jak widze wpisu czemu tylko w Polsce filmy wojenne i komedie. Bo są dobrze nakręcone, te drugie ostatniego czasu już nie ale 100 razy bardziej wolę pójść na Obławę niż na zidiociałe kac wawa czy też jakąkolwiek komedię romantyczną z udziałem Karolaka itd.
[lekkie spojlery]
Ja się zawiodłem. Słyszałem, że lepszy niż "Róża", ale dla mnie był ciut gorszy. Bardzo ładne ujęcia, dziwnie dobrana momentami muzyka, gra aktorska - powiedziałbym średnia, a jestem wielkim fanem Dorocińskiego, nie było po prostu okazji by się rozwinąć i największy minus filmu - słaba linia fabularna, kręgosłup fabuły bardzo wątły i w tym celu, tak mi się wydaje, reżyser postanowił pogmatwać akcje, przeplatając czas teraźniejszy z przeszłym. Zabieg nie jest nowością, ale widziałem filmy, które w mistrzowski sposób to wykorzystały - tutaj było to zrobione chyba na siłę.
Spodziewałem się po prostu czegoś naprawdę dobrego, solidnego, pozostał niedosyt...
Hmmm.... Raczej się nie zgodzę. Akcja nie wydaje się pogmatwana. Jest kilka kluczowych momentów, do których reżyser wraca, za każdym razem pokazując je z perspektywy innego bohatera. Jak dla mnie zabieg bardzo udany. Gdyby ta historia była poprowadzona od początku do końca, klasycznie, bez tych "pogmatwań", nie miałaby takiej siły rażenia.
Jestem rozczarowana. Jak dla mnie film przereklamowany. Słaba i przewidywalna fabuła. Fajne retrospekcje, na których opiera się film- jednak jak dla mnie wszystko zbyt oczywiste, nie trzymające w napięciu i nie wymagające zbytniego myślenia.
Róża zdecydowanie dużo lepsza.
To chyba nie jest film, w którym chodzi o to czy historia jest przewidywalna czy nie. Ale każdy to odbiera po swojemu :)
Akcja nie jest za bardzo pogmatwana, ale moim zdaniem zaburzenie chronologii niewiele wniosło do utrzymania napięcia w filmie.
Wczoraj byłem i spodziewałem się lepszego filmu niż to co widziałem. 3/4 filmu cisza, tradycyjna polska dłużyzna. Nie wiem skąd tak wysoka ocena tego filmu. Teksty, że jest to polska wersja 'Bękartów wojny' są mocno przesadzone. Nie polecam.
Byłam w kinie i film jak najbardziej mi się podobał. Obsada co tu dużo pisać została znakomicie dobrana.
A co do "Bękartów wojny" to Weronika Rosati, użyła w swojej wypowiedzi -> http://www.youtube.com/watch?v=MKqzdwLUARA
a jak ::)
do kina wojennego nic nie mam , wręcz przeciwnie , tylko to polski film i to mnie trochę przeraza :P
Większość tutaj głosów jest ZA.
No, ale samemu trzeba sprawdzić. Ja się na film wybieram.
Wart zobaczyć ten film. BDB zdjęcia, świetna praca aktorska. Ciekawa historia. Temat pokazany inaczej niż dotychczas w polskim kinie. Polecam !!!!
naprawdę warto, postacie naturalne, film bez patosu, prosty, a jednak ściskający za gardło. Podobały mnie się postaci drugiego planu, bardzo wyraziste, bardzo dobre zdjęcia. Bylam zaskoczona tak małą frekwencją na premierowym pokazie :(
Niestety - już widać, że film nie zarobi zbyt wiele. Nazwisko Krzyształowicza jeszcze mało znane, a do tego znów tematyka wojny i oszczędność środków (chodzi o budżet, co niektórym przeszkadza, że za mały). Przyciąga z kolei Dorociński i nagroda w Gdyni. Dla mnie dość daleko za Różą Smarzowskiego, do którego niepotrzebnie jest porównywany.
Róża zdecydowanie lepsza, zgadzam się jednak Obława ma w sobie coś jak dla mnie, jest w tym filmie prostota a jednocześnie doskonale przedstawiona wielowymiarowość postaci bez ostrego podziału: dobry-zły.
Mnie podobał sie bardziej niż Róża, choć oba filmy świetne. Szedlem z myślą ze to film o czymś kompletnie innym. Fabuła zaskoczyła mnie, podobnie jak sposób opowiedzenia tej historii. A aktorska ten film jest znakomity. Ja nie mam zastrzeżeń, świetne lesie kino
Zdjęcia według mnie bardzo dobre. Trochę się zdziwiłem, że w pierwszej scenie pojawiło się chyba z 8 słow k***, a potem już w zasadzie nie było ich w ogóle. Gra aktorska bardzo dobra (szczególnie Dorociński i Zieliński); gorzej wypadła Rosati i Żukowski. Zdziwiła mnie trochę charakteryzacja Dorocińskiego - gdyby nie poszarpane i zaniedbane swetry, niewyglądałby na partyzanta (np. włosy ścięte równiótko maszynką) - powinien wyglądać bardziej niechlujnie. Na myśl przychodzi oczywiście porównanie do "Róży". Film Smarzowskiego zdecydowanie lepszy, ale i ten nie był zły. Różę oceniłem na 9/10, Obławę 7/10.
dobry film, dobrzy aktorzy, fajna realizacja; kawalek prawdy o wojnie; dolujacy, ale zdecydowanie warto isc.
Porównanie do "Róży" nasuwa się samo. Jeśli tak na to patrzeć, to zdecydowanie słabszy. Jednakowoż warto pójść na niego do kina dla ładnych zdjęć i dobrego Stuhra. Dorociński taki sam w zasadzie jak w "Róży", ale i rola jakoś tam podobna. Przeszkadzała mi trochę zbyt chaotyczna konwencja. Rosati także nieźle wypada. Znałam ją tylko z kolorowych okładek, a tutaj takie zaskoczenie ;) Polecam.
Iść warto, ale nie oczekuj, że wyjdziesz zalany łzami wielbiąc reżysera. Taki mocny średniak, z jednej strony o rzeczach ważnych, z drugiej strony nie zapadający w pamięć. Ktoś już to napisał i się podpisuję pod tym - aktorstwo i zdjęcia to bardzo mocne atuty tego filmu.
Byłem dziś polecam !!! w kinie z 15 osób w tym w połowie 4 wyszły (raczej nie zrozumiały przesłania filmu ) pewnie na bitwie o wiedeń by siedziały heheh ja natomiast na wiedniu chciałem wyjść .
Zobaczyć warto, nawet trzeba. Jednak nie jest to poziom takich filmów jak "Róża" czy "Dom zły".
Fakt,Róża jest lepszym filmem,ale Obławę też warto obejrzeć.Rzecz może nie jest szczególnie odkrywcza,ale w polskim kinie jest to nowe spojrzenie na naszą historię.Poza tym lubię Dorocińskiego bo najwyraźniej starannie wybiera projekty w które się angażuje.W jego przypadku szansa na podziwianie go w czerwonej sukience jest znikome ;) Poza tym Obława bardziej do mnie przemawia niż choćby nadęty Katyń.
Zdecydowanie równie dobry jak Róża. Inna tematyka trochę, ale też pokazuje skomplikowane postawy ludzkie. Dla mnie to nie jest kolejny film wojenny. Bzdurą jest myślenie, ze temat II wojny jest wyeksploatowany. Mówią tak chyba Ci, których nie raziły dotychczasowe filmy, mówiące o AK jako o bandytach z lasu, a o bohaterach tylko i wyłącznie z GL/AL z kurą zamiast orła w koronie. Dodatkowo film przekonuje tym, że nic nie jest tu tylko "czarne" lub tylko "białe" - przez co prawdziwe.