Zauważyłam, że wielu osobom nie podoba się 'Obława'. Zastanawiam się tylko, czego takie osoby oczekiwały po tym filmie? Sama po obejrzeniu miałam mieszane uczucia. Czułam straszny niedosyt, ale to tyle jeżeli chodzi o negatywne emocje. Przecież reżyserowi o to chodziło. Specjalnie pozostawił tyle miejsca na interpretacje widza. No i aktorstwo oczywiście na najwyższym poziomie moim zdaniem, chociaż przyznam, że nie lubie jak jakiś aktor (w tym wypadku Maciej Stuhr) pojawia się prawie równolegle w dwóch filmach. No ale jemu jestem w stanie to wybaczyć.
Też spotkałem się z podobnymi opiniami wśród znajomych, mieli problem ze zrozumieniem filmu głównie przez czasowe przeskoki, jakie zastosował reżyser. Tyle o stronie technicznej. A co do odtwórców głównych ról, to za sprawą reklamy filmu, że Dorociński zagrał tu lepiej niż w Róży, miałem porównanie jego bohatera do postaci granej w tamtym filmie. W obydwu jest postacią tragiczną, o ile jednak zakończenie Róży daje jakąś nadzieję dla bohaterów, to w tym filmie tak już nie jest. Najbardziej wymowna jest ostatnia ostatnia scena, i ten symbolizm, biały podkoszulek wiszący między drzewami, jak biała flaga, akt kapitulacji, wolne miejsce w zbiorowym grobie obok zwłok zamordowanych partyzantów i naturalny lęk przed śmiercią, czego dowodem gwałtowne palenie papierosa przez Dorocińskiego, tym gwałtowniejsze im bliższe są odgłosy obławy.