Byłam i polecam film. Czuję się dobrze, że kupując bilet, wsparłam TAKĄ polską kinematografię.
Zamiast kolejnej głupiutkiej komedyjki, ktoś postanowił zrobić film o czymś, niekoniecznie łatwym,
widowiskowym, ale dającym do myślenia. Nie nudziłam się w żadnej sekundzie projekcji, a to
chyba najlepsza recenzja. Nawet Weronika, choć nie należy do moich faworytów, nie umniejszyła
ogólnego efektu.
Szanowna Pani, popieram każde słowo. Jedynie co bym zmienił to z "TAKĄ" na "taką" - mimo że co ciekawe film oceniłem o oczko wyżej. Mnie się podoba to, że aktualnie można obserwować pewien silny, mocno zarysowany naturalistyczno-dramatyczny trend w Polskiej kinematografii (począwszy od wszystkich filmów Smarzowskiego, poprzez Wymyk, na Obławie kończąc). Może jesteśmy świadkami narodzin jakiejś polskiej myśli? Mam nadzieję. Druga rzecz to świetni aktorzy. Dojrzały Stuhr, twardziel Dorociński, ładne Rosati i Bohosiewicz - to się może podobać. Po trzecie proszę zwrócić uwagę na fajny sposób w jaki swoją osobę odczarował co nieco Żukowski - brawa dla niego. Warto iść do kina! Teraz niecierpliwe czekam na "Pokłosie" Pasikowskiego. Polskie kino coraz bardziej zaskakuje mnie. Pozytywnie.
a ja dałam 9, z tego względu że film wbił mnie w fotel. Nie lubię polskiego kina, nie oglądam polskich filmów, ale najpierw byl "Jestem Bogiem, a teraz "Obława". Nikt mi w filmie nie przeszkadzał, żaden dialog nie był niepotrzebny, jestem tak niesamowicie zaskoczona ze daję 9!
"Tylko" 7, ponieważ jestem raczej powściągliwa w ocenach lub też przyjęłam inne zasady oceniania. Jeżeli film dostaje ode mnie 7 (co wg filmwebowej nomenklatury oznacza, że jest to dobry film), oznacza to, iż rzeczywiście jest to kawał dobrej roboty, który warto zobaczyć. 10 i 9 w mojej ocenie nie ma prawie wcale (trudno zyskać w mych oczach status arcydzieła czy też rewelacji), a 8 otrzymała np. "Róża", ponieważ wywarła jednak na mnie większe wrażenie niż "Obława" - bez umniejszania temu ostatniemu. Konkludując, 7 to wysoka ocena, a film jest dobry i warto go zobaczyć.
moja ocena to 8/10, byłoby też 7, ale dodatkowy 8-my punkt jest za nowatorskie ( w Polsce) podejście formalne (montaż, struktura scenariusza) i merytoryczne (naturalistyczne spojrzenie na wojnę).
Moim zdaniem brutalna prawda o wojnie wcale nie osłabia, ale jeszcze bardziej podkreśla bohaterstwo naszych rodaków, którym przyszło żyć w tak straszliwych czasach. Pełen respekt i dla nich i dla twórcy, który film zrobił w hołdzie dla swojego ojca i jeszcze małymi środkami finansowymi.
Dla mnie ten film jest niestety totalną porażką. Myślę, że główny powód takiego odczucia jest fakt iż wiele się po nim spodziewałem. Często był porównywany do Róży a do Róży to mu bardzo daleko. Miał być najbardziej poruszającym polskim filmem tego roku, Dorociński miał być jeszcze lepszy i przekonujący niż w Róży i gdzie to wszystko? Z całą pewnością Róża poruszyła mnie zdecydowanie bardziej. Dorociński był po prostu Dorocińskim. Przyzwyczaił do doskonałego aktorstwa i taki był, ale czy lepszy niż w Róży? Zwiastun był dla mnie zrobiony kapitalnie. Widać w nim było intrygę, akcję, emocje a w filmie? Przez 2,5 minuty zwiastunu pokazali praktycznie większość scen walk. Zawiodłem się również na tym, że nie było w ogóle w nim muzyki. Na zwiastunie bardzo fajny podkład a na filmie jego brak. No i te ciągłe retrospekcje. Rozumiem, że taka była wizja reżysera i to szanuję, ale dla mnie osobiście to dramat. Nie zmienia to faktu, że film polecam bo wielu może się podobać. Dla mnie wiało nudą mimo to cieszę się podobnie jak Lady in red or not, że takie filmy powstają i mogę wesprzeć polską kinematografię. Oby więcej filmów takich jak: Dom Zły, Lęk Wysokości, Lincz, Kret, Wymyk, Jesteś Bogiem, Yuma a jak najmniej gniotów w postaci wyjazdów integracyjnych, och Karolów, los numerosów czy ciach.
Musiałem odczekać 1 dzień żeby emocje po filmie mogły "odparować"....
Po tym filmie nie czuję się tak bardzo poruszony jak po "Róży". A oczekiwałem, że "wyrwie mnie z butów" :(
Niemniej jednak to oryginalnie "skrojony" film psychologiczny. Niewątpliwie wartościowy pod względem artystycznym. Dłużyło mi się lekko oglądanie. Dlatego tylko "7".
Nie widziałem "Róży" i nie oczekiwałem zbyt wiele, dlatego byłem pozytywnie zaskoczony "Obławą".
Wygórowane oczekiwania potrafią zniszczyć przyjemność odkrywania filmu, dochodzę do wniosku, że promocja powinna być minimalna. Znający się krytycy powinni lakonicznie oceniać czy warto czy nie, i tyle.
Przez promocję miałem niedosyt przy Skyfall i mam trochę żal , bo to dobry film.