Do tego bardziej przypomina komedię niż poważny film a całość to bardzo wtórny, oklepany slasher. Niepotrzebny dodatek do trylogii. Może gdyby ten film robił Peter Hyams byłoby lepiej. Twórca solidnych dzieł jak 2010, Strażnik czasu czy Odległy ląd. Arcydzieła by nie nakręcił ale mógłby dostarczyć znowu coś solidnego na miarę tej trójki. Odległy ląd z klimatem rodem z tej serii spokojnie przewyższa Przebudzenie jako całość.