S. Weaver już nie taka Ripley jaką znamy, zupełnie jej rola mi się nie podobała. Klimat, choć niezły, dzięki gł. surrealistycznym niekiedy zdjęciom i pokrętnej reżyserce Jeuneta, ale fabuła jest płaska jak deska do krojenia chleba.
Pochwała jedynie za owy śladowy klimat i niektórych aktorów drugoplanowych, takich jak ludzka Winona Ryder, twardziel Ron Perlman, kaleka Dominique Pinon czy rozhisteryzowany Leland Orser.
Reszta niech będzie milczeniem.