Temat ten jest bardziej skierowany w stronę graczy.
Cóż opinie na temat filmu są bardzo skrajne. Jednym się on podoba, jest uznawany za dobrą kontynuację serii, innym zaś na same słowa Obcy: Przebudzenie robi się niedobrze. Trzeba jednak przyznać, że jest to zdecydowanie najgorsza część filmowej sagi. Jest po prostu ogromna ilość motywów na widok, których ma się chęć po prostu twórców udusić, ale .....
Trzy lata po premierze pewna grupa deweloperska pod nazwą Argonaut Games, napisała grę na podstawie ww. filmu na PlayStation. I jaki film by nie był, obrzucany błotem, krytykowany pod każdym możliwym względem, tak gra wyszła kapitalnie i generalnie złego słowa się o niej powiedzieć nie da. Jest to do tej pory chyba jedyny tytuł z Obcymi, który pomimo dużego upływu czasu dalej naprawdę straszy. Modele samych Xenomorphów zostały bardzo starannie dopracowane, autentycznie robią wrażenie, zarówno pod względem designu, animacji czy wydawanych odgłosów. Bezpośredni kontakt zazwyczaj skutkuje wczytaniem save'a. Nie śmieszą i nie irytują jak to było w przypadku AVP. Graficznie z szaraka wyciśnięto chyba wszystko co się dało. Początkowo była koncepcja, aby był to survival horror. Szczerze to nawet dobrze, że tak się nie stało. Gra straciłaby tylko na klimacie. Skoro o klimacie mowa. W przeciwieństwie do filmu, który nie posiadał go prawie w ogóle, a nawet jak się pojawiał, to albo został zrównany jakąś naciąganą sceną, albo innym idiotycznym komentarzem, tak tu wylewa się z ekranu. Sprawa udźwiękowienia to istny majstersztyk. Podczas gry stale słychać jakieś wrzaski, obracające się wiatraki, pracujące maszyny czy komputery. Przez całą wędrówkę towarzyszący głos "Ojca" bardzo pozytywnie wpływa na atmosferę. Stale gdzieś mrugają lampy. Szczególnie niechętnie(oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu) wspominam momenty kiedy trzeba było się przeciskać ciasnym szybem wentylacyjnym, w których zazwyczaj towarzyszyły świetnie skomponowane kawałki ambientowe. Jeszcze lepiej się prezentują lokacje gdzie natrafia się na gniazdo lub sceny podwodne. Gra stawała się duszna, wyczerpująca. Obok Silent Hilla jest to jedyny tytuł z PS, podczas którego musiałem robić sobie przerwy. Alien Resurrection przy tym jest dosyć trudny, co jest kolejną zaletą. Pół biedy jeżeli gra się na emulatorze, tam jest quicksave. Na konsoli sprawa ma się zupełnie inaczej. Punkty kontrolne to nie lada luksus. Spotykane są naprawdę rzadko, przy czym chwila nieuwagi i koniec gry. Ponadto na każdej konsoli można wykonać tylko jeden zapis, ale i tak po każdej spotkanej czuje się głęboką ulgę. Co mnie trochę raziło to to, że 90% przeciwników jest oskryptowanych. Z czasem zaczyna się zapamiętywać gdzie dany adwersarz się znajduje co może być powodem monotonności. No i najważniejsza wada taka, że to płycizna fabularna. Gra można powiedzieć, że nie posiada jej wcale. Ale należy pamiętać, że pierwszy AVP też praktycznie nie posiadał historii, a odniósł niemały sukces. Mimo wszystko gameplay, klimat, niesamowita ścieżka dźwiękowa jak i to, że potrafi solidnie wystraszyć czynią z Alien Resurrection jedną z najlepszych gier uniwersum Obcego.
To prawda . Gra jest trudna pamietam , ze przeszedlem ze 3 poziomy ten z rozbrajaniem ladunkow chyba.
Do tego mozna grac Call , Christy , Ripley itd itd , a Christy uzywa 2 'handgunow' . Swietny klimacik i niezly gameplay . Irytowalo mnie jedynie wchodzenie / schodzenie po drabinach.
Alien Trilogy tez swojego czasu bylo niezle . Kiedys na playstation mialem malo oryginalow to trilogy przeszedlem kilka razy , ale w dzisiejszych czasach modele obcych w 2 d raza po oczach pozdrawiam.