Ten film jest dla mnie lepszy od części trzeciej mimo, że jest naciągany do bólu :D Według mnie największym minusem idiotów od scenariusza części trzeciej jest bezwstydne zlikwidowanie świetnej bohaterki jaką jest Ripley (już praktycznie na początku filmu wiemy, że jej losy są przesądzone) oraz obłędna walka sporej grupy ludzi z.....jednym robalem. Mimo, że część trzecia ma posmak kiczu to jest w niej o wiele więcej akcji oraz część ta posiada nieco klimatu części pierwszej oraz drugiej.
polecam obejrzeć Special Edition części 3, moim zdaniem zmienia jej odbiór i wymowę diametralnie, w porównaniu z wersją znaną wszystkim z vhs'ów i TV, a w porównaniu z częścią 4 jej tematyka jest głębsza, a klimat gęściejszy...
Z jednej strony "Przebudzenie" jest kiczem ze względu na pewne rozwiązania fabularne jak reinkarnacja Ripley czy synek-obcy Ripley, ale ma lepszy klimat niż 3 część nawiązujący właśnie do jedynki i za to plus. Co do akcji nie mogę się zgodzić bo 3 jak i 4 trzymają dosyć w napięciu, ale to co mi się najbardziej podobało w "przebudzeniu" to ostatnia scena i ujęcie na Ziemie. Było w tym coś subtelnego i wpłynęło na odbiór całości w moim przypadku.
Seria Alien jest jedną z niewielu serii w której żadna z części nie jest słaba :) To filmy które po prostu można oglądać i oglądać i się nie nudzą :)
Wczoraj odświeżyłem sobie czwórkę i porównując ją do trzeciej odsłony, którą obejrzałem tydzień temu, trudno o wskazanie faworyta. Oba filmy mają swoje mocne i słabe strony. Fincher postawił na klimat oraz całkiem zjadliwą, choć nieco naciąganą już fabułę. Mimo, że mało się dzieje, to film trzyma w napięciu a surowe lokacje i ciemne barwy tworzą niepowtarzalny klimat, którego trójce odmówić nie można. Z kolei w "Obcym: Przebudzeniu" nie silono się na nic odkrywczego i położono nacisk na akcję spychając fabułę na dalszy plan. Czy to źle? Niekoniecznie. Powstało przyzwoite, krwawe kino akcji luźnie nawiązujące do poprzedników, przy którym nie można się nudzić.
Szkoda, że dzieło Finchera psują niestety dość słabe (nawet jak na tamte czasy) efekty specjalne, w tym tragiczna z perspektywy czasu animacja obcego, którego w tym filmie jest bardzo mało. W jednych z ostatnich ujęć, w których obserwujemy pogoń obcego więziennymi korytarzami, niedoskonałości w animacji aż kłują po oczach. Różnice pomiędzy efektami optycznymi zastosowanymi w większości przy produkcji Finchera a wygenerowanymi głównie cyfrowo modelami w "Przebudzeniu" są widoczne gołym okiem i przemawiają na korzyść obrazu Jeuneta. Oczywiście można to tłumaczyć 5 latami różnicy i mniejszymi możliwościami technologicznymi przy kręceniu trójki, ale nie do końca tak jest. Gdyby dopracowano przeciętne jak na tamte czasy efekty specjalne i zaaplikowano fabule więcej akcji wyszedłby film bardzo dobry, być może porównywalny nawet do dokonań Scotta i Camerona, który łączyłby w sobie niesamowity klimat więzienia, przyzwoitą fabułę oraz akcję, która nie pozwoliłaby na chwilę wytchnienia, a tak jest zaledwie nieźle.
W "Przebudzeniu" specjaliści od strony wizualnej stanęli na wysokości zadania, efekty specjalne są dopracowane i stoją na bardzo wysokim poziomie, zarówno wygenerowane komputerowo modele obcego jak ich animacja robią wrażenie. Ujęcia w których wykorzystano gotowe modele, powstałe bez pomocy komputera, również prezentują się znakomicie. Dzieje się dużo, jest widowiskowo, efektownie i co najważniejsze akcja nie zwalnia ani na chwilę. Niestety również i w tym przypadku nie ustrzeżono się błędów i niedociągnięć. Na niekorzyść czwórki przemawia również idiotyczna i naciągana do bólu warstwa fabularna, która niebezpiecznie zahacza o kicz i stanowi jedynie pretekst do krwawej jatki. Jeżeli ktoś nie ma zbyt wygórowanych wymagań i jedynie czego oczekuje od produkcji tego typu, to akcji, zapewne się nie zawiedzie, a reszta w tym ja, zostanie rozczarowana. Film całkowicie pozbawiony klimatu grozy i aury tajemniczości, do tego irytujące postaci, przeciętna gra aktorska oraz nie przez wszystkich akceptowana dawka czarnego humoru, która w moim odczuciu była zbędna. Mimo wszystko, to obowiązkowa pozycja dla fanów serii.
Dobre porównanie i podsumowanie :) Nic dodać nić ująć. Alien 4 to obiektywnie rzecz ujmując porządne kino akcji, które według mnie wybija się trochę na ponad przeciętną produkcję.
Niestety nie mogę się zgodzić co do postaci i gry aktorskiej. Perlman bardzo fajnie zagrał zabijakę i awanturnika. Pinon jako sympatyczny kaleka był dla mnie przekonujący. Dourdan również mnie nie zawiódł.