Zastanawiam się czy ludzie, którzy mówią, że "czwórka" była nie na miejscu po prostu A) nie uznają za dużej liczby kontynuacji B) nie lubią, kiedy kobieta jest taka jak Ripley w Przebudzeniu C) zwyczajnie mają rację twierdząc, że ta cześć jest ZŁA. I oto właśnie trzeba się zastanowić. Zastanowiłam się i nie wiem (choć śmiało mogę powiedzieć, że ta część nie jest ZŁA, gdyż ma więcej wspólnego z pierwszymi dwóma niż Alien3. Pozostają jeszcze odpowiedzi A i B). A może się mylę. W końcu jestem tylko sobą i mi się mogła podobać a innym nie…
Co nie znaczy, że mam coś przeciwko "trójce".
Ciekawią mnie dalsze losy Ripley, bo nie wiadomo czy w końcu udało jej się "uczłowieczyć" czy dalej czuję silną więź z obcym, a może skończyła ze sobą? Niestety według mnie tego sie już nie dowiemy.