Główna osnowa serii zachowana. Grupa ludzi walczy z obcym niosącym śmierć. Niestety tym razem mam pretensje. Wśród wszystkich bohaterów widowiska nie ma ani jednej pozytywnej postaci ad hoc. Nie są to przecież naukowcy. Nie są nimi również przemytnicy. A co najgorsze nie jest też dobra nasza Ripley, gdyż została skażona u podstawy swojego istnienia. Oczywiście w miarę rozwoju akcji widzimy u bohaterów elementy poświęcenia, a nawet heroizmu, ale to jest jakby wtórne. Ciekawe czy twórcy chcieli w ten sposób wyrazić swój pesymizm co do przyszłości człowieka, czy po prostu tak samo wyszło? Rozrywka jednak przednia.
Zważywszy na to, że najbardziej ludzką i empatyczną postacią jest dziewczyna-robot, to chyba faktycznie coś jest z tym ich pesymistycznym podejściem co do natury człowieka przyszłości.
Można spróbować ten smutny przekaz odczytać jak przestrogę. Przeciw klonowaniu. "Stadia" Ripley to coś niezwykle przerażającego. Natura potrafi też stworzyć takie istoty i niech tak zostanie. Przemytnicy ludzi jako towaru przywołują u mnie wizje czeczeńskich młodych ludzi, rozprutych i pozszywanych przez Rosjan dla pozyskania organów. Krążą słuchy że i u nas coś takiego ma miejsce. Lepiej późno nie wracać do domu...A sztuczna inteligencja niech będzie naszym uzupełnieniem . Tylko uzupełnieniem. I tak trzymać.
Przeciwnie. Klonujmy więcej Ripley, żeby wykończyła ideologicznych oszołomów i militarystów. :)
(Nie komentuję dalszych legend miejskich, które podajesz jako prawdę).
SI w tym filmie nie jest niczyim uzupełnieniem. Pełni rolę podmiotu, jest świadoma swoich działań, działa celowo, intencjonalnie, przy tym statystycznie bardziej moralnie niż ludzie.
Ripley, którą uznajesz za wewnętrznie złą, również zachowuje się lepiej niż - statystycznie - czyści genetycznie ludzie. Film jest zatem dokładnym przeciwieństwem Twojego komentarza. Dla Ciebie zło jest w rasie, we krwi, w etykiecie, w grupie zawodowej, w budowie z węgla/krzemu, podczas gdy dla twórców filmu istotne jest to, co robisz, kim jesteś w działaniu i w chwili próby, a nie w etykietach rasistów.
Warto tu zresztą zauważyć nawiązanie do Łowcy Androidów. Androidy w serii Obcego nie są narzędziem, ale też nie buntują się, działają bez ideolo wyskoków, za to z ładnym etycznym pragmatyzmem.
Znów "ad hoc"? Ty sobie sprawdziłeś, co to znaczy?
Co to znaczy postać pozytywna ad hoc? jprdl, co za analfabeta
Przy tym Twoja ocena, że nie ma tam postaci pozytywnych, nie jest podzielana przez wszystkich widzów.
Szczególnie ciekawy jest mit, który prezentujesz teraz. Że można mieć skażoną istotę. To oczywiście idzie w parze z rasizmem, który prezentujesz w innych rozmowach. Dobro/zło nie jest jednak kwestią zawodu. Przemytnicy nie robią nic złego, są tylko nieco aroganccy. Twoim zdaniem (mit!) reprezentują jakieś zło, ale przecież nie ma w żadnym momencie żadnych złych zachowań! Ripley reprezentuje jakieś zło, ale i ona zachowuje się o wiele bardziej etycznie niż episkopat.
Zamiast zatem oceniać to, co ktoś robi (czyli "kim jest" w funkcjonalnym i pragmatycznym sensie), Ty skupiasz się na jakiejś metafizycznej treści, która tam jest rzekomo (kto "kimś jest" na mocy etykiety zawodowej albo na mocy grzechu pierworodnego Ripley).
Ja już nawet nie wspominam, że takie ujmowanie skażenia u podstaw jest obecnie przez chrześcijańską teologię traktowane jak zabobon i reprezentują to raczej księża, których się z seminarium na pysk nie wywala tylko przez brak powołań. :)
Nie dostrzegłem w tej części odniesień do chrześcijaństwa jako zamierzeń celowych. Ad hoc jest uzasadnione. A porywanie ludzi, uśmiercanie dziecka,mi się nie podoba.
To, czy postać jest pozytywna czy nie, oznacza stan, jest czymś rozciągniętym w czasie. "Ad hoc" dokładnie przeciwnie, oznacza podejmowanie działań na bieżąco, doraźnie. Można doraźnie zmodyfikować linię argumentacyjną albo taktykę w meczu siatkówki, ale u licha ciężkiego, nie można być doraźnie dobrym i na bieżąco złym.
:D
A mogłeś sprawdzić i się nie ośmieszyć.
Użyłem tego zwrotu aby.ocenić że nie ma pozytywnych postaci od razu, od początku, na potrzebę chwili. Dopiero potem dobre cechy dają się co nieco rozszyfrować.
"ad hoc" nie znaczy "od początku" :D
NIE OŚMIESZAJ SIĘ.
Co jest z Tobą, koleś? Ja Cię nie próbowałem ośmieszyć. Wyjaśniłem, że użyłeś zwrotu źle. A Ty musisz jak ostatnie ciele jeszcze brnąć w błąd i teraz pisać, że jak się chce napisać, że coś jest od początku filmu, to się pisze "ad hoc". Po co Ci to?
To po co Ci była ta kompromitacja z "ad hoc"?
Rozmawiałem w życiu z setkami trolli. To z reguły ludzie niewykształceni, ale nie to jest problemem. Zawsze, gdy trafialiśmy na jakiś temat, na którym się nie znają (w Twoim przypadku: język, etnologia, mity, egzorcyzmy, metodologia nauk, medycyna, biologia, teologia, film, kultura, historia, politologia i parę innych), a ja polecałem im skonfrontowanie się ze źródłami, nigdy tego nie robili.
I w najprostszej kwestii, wpisanie w google "ad hoc" i kliknięcie na jakiś słownik na pierwszej stronie wyników, Ty postanowiłeś się ośmieszyć. Nie sprawdzić. Uważać, że "ad hoc" znaczy "na początku" na przykład "na początku filmu".
Ja się pytam: po co Ci to?