Może pan Scott powinien pozostać przy kręceniu ckliwych Titanic'ów.
Po raz kolejny mamy jakiś stateczek w kosmosie. Łapiemy sygnał. Wysyłamy mniejszy stateczek. Ginie połowa załogi. Ojej trzeba się ewakuować. Ojej... za późno.
Co z imionami androidów? Ash, Bishop, Call, David - a tu nagle jakiś Walter?
Kupa nie film.