Myślę, że fani Obcego nie powinni czuć się rozczarowani prequelami. Z góry wiadomo było, że karty zostaną odkryte co do tego jak powstał tenże potwór. Jakiekolwiek by nie było wytłumaczenie tajemnica i niepokój podskórny znany z 1 i 2 części i tak by tu nie był już obecny. W 1 i 2 części Obcy pojawiał się rzadko, strach potęgowała sama jego obecność gdzieś blisko nas. A w Przymierzu sobie go w kamerze obserwujemy jak chodzi po statku. Scenariusz trochę oklepany. Skróty scenariuszowe jak sama scena z przylotem Davida na planetę Inżynierów. Nie wiedzieli w całej swojej mądrości i zaawansowaniu kto tam leci? Choć może się czepiam. Zbuntowany przeciw ludzkości David jako Ojciec Obcego to jakoś dla mnie zbyt wprost, rozwiązanie na skróty. Ale to tylko moja opinia. No i niektóre sceny zupełnie psują klimat, np. narodziny obcego i naśladowanie ruchów Davida; "rozmowa" Davida z hybrydą - no WTF!!!! No to teraz co? Dr David Mengele stworzy królową po serii eksperymentów na załodze?