Tak, moi koledzy i przyjaciele: nikt mi nie powiedział: "Absolutnie nie idź na to do kina!!!!" tylko "Musisz zobaczyć :)". No i poszedłem. Tyyyyyle czasu zmarnowane. W pewnym momencie podobnie jak reszta widowni śmiałem się chwilami. Co za idiotyzmy, scenariusz na prawdę zabawny, decyzje bohaterów i ich zachowania - rozpacz. Pamiętacie dylematy załogi i kwarantannę w i części? Czy to znak czasu, że już tylko efekty, efekty, efekty?. Ach ci Amerykanie, naród prosty i nieobliczalny....