W takim filmie jak obcy nie ma miejsca na groteskę!
-giej który mówi do zabitego żołnierza.."mój ty aniele..." czy jakoś tak....
-giej android(pocałunek)
- napalony android(kolejny pocałunek)
- obcy nasladujący Davida, machanie łapkami
- całe to zarażanie patogenem z wlatującym do ucha i do tyłka pyłkiem...żenujące
-do tego uśmiercenie wątku inzynierów,
-brak charakterystycznych postaci drugoplanowych. Właściwie to tylko androidy przykuwaja uwagę, na reszte ma sie wyj****e jak się ich ogląda na ekranie, po prostu są, ot i tyle.
-niewykorzystany potencjał neomorfa
-fatalnie wygląda sposób poruszania/przemieszczania się potworów,, efekty komputerowe az walą po oczach, wzbudza to jedynie niesmak i odruch wymiotny
-IQ załogi
- dopiero co wyklute maleństwa osiagają wielkość dorosłęgo osobnika po 2 minutach-ABSURD!!!
-wycieczka do statku inzynierów, weszli i zaraz wyszli, bezsensu
-wszystko jest podane na tacy, nie trzeba się niczego domyslać. W poprzednich filmach to obcy nagle, znikąd pojawiał się w kapsule ratunkowej a tu od razu mamy pokazaną całą drogę jaką pokonał
-i wiele wiele innych
Są i plusy: rozmowa DAvida ze swoim stwórca i jego upokorzenie po tym jak zaczął gwiazdorzyć - Weyland kazał mu zrobić sobie herbatę :)
Przymknąłbym oko na to IQ załogi, na CGI obcego itd ale tej groteski wybaczyć nie mogę, no parodia z tego momentami była.....