PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665400}

Obcy: Przymierze

Alien: Covenant
2017
5,7 83 tys. ocen
5,7 10 1 83093
5,0 59 krytyków
Obcy: Przymierze
powrót do forum filmu Obcy: Przymierze

Przyznam, że czekałem na ten film. Czy było warto? I tak, i nie. Realizacja filmów nawiązujących do klasycznych hitów zawsze niesie ze sobą ryzyko rozczarowania starych, wiernych fanów serii. Ridley Scott najwyraźniej nie oglądał „Rejsu”, bo w przeciwnym razie wiedziałby, że ludzie „lubią melodie, które znają”. Rozumiem, że reżyser nie chciał zjadać własnego ogona, odtwarzając w nieskończoność zgrach patentów i stąd pomysł na pogłębienie wątków filozoficznych. Tyle tylko, że sukces pierwszych części sagi polegał na prostej, aczkolwiek dobrze opowiedzianej historii Ellen Ripley, leżącej lata świetlne od myśli Martina Heideggera. Jeśli pojawiały się głębsze wątki, to stanowiły one jedynie jej uzupełnienie.
Wraz z „Prometeuszem”, i teraz „Przymierzem”, Scott postanowił je uwypuklić. Zrobił to jednak w mało przekonujący sposób, co gorsza sięgając po utarte schematy. Przykładem jest chociażby muzyka Ryszarda Wagnera, nasuwająca oczywiste skojarzenia. Po tego rodzaju twórcy spodziewałem się czegoś bardzie wysublimowanego, ale cóż.
Mocną stronę stanowi realizacja film. Zdjęcia Dariusza Wolskiego są świetne, podobnie jak dbałość o szczegóły. Na oklaski zasługuje Michael Fassbender, kradnący większość scen, w których się pojawia. Choćby dla niego warto wybrać się do kina.
Dla mnie największym rozczarowaniem jest przewidywalność tego filmu. Przy czym nie mam na myśli tego, że członkowie misji odbierają tajemniczy komunikat, który ściąga ich na nieznaną planetę, lecz to, że kluczowe momenty są kompletnie odarte z zaskoczenia. Dosłownie.
Byłbym zapomniał – film zawiera akcenty humorystyczne – w pewnym momencie na ekranie pojawia się bowiem... Luke Skywalker! Czekałem aż w jego ręce rozbłyśnie miecz, robiąc z atakujących naszą dzielną grupkę bohaterów przysłowiową marmoladę, ale nie. Nic z tego.
Pomimo tego, nie żałuję, że wybrałem się do kona. Co więcej, pójdę na każdy film, w którym pojawi się „Obcy”, chociaż chyba głównie po to, żeby przekonać się jak dobrym filmem był „Ósmy pasażer Nostromo”.