I nic jej nie zapowiada z początku bo film ma niezłe "poważne" wprowadzenie a nawet operuje czarnym humorem świadomie jak w przypadku uśmiercenia Franco. Coś bystrego jak Steven Seagal w Krytycznej decyzji. Albo gdy Daniels kłóci się z "kapitanem" statku myślę sobie nawet że Scott wreszcie odrobił lekcję i zauważył że fabuła musi nieść z sobą jakąś logikę zachowań, różne konflikty, wiarygodną psychikę bohaterów. Niestety zaraz potem nasza dzielna ekipa wybiera się na obcą niezbadaną planetę jak na jakąś turystyczną wycieczkę. Zamiast wysłać sondy a potem samego androida to sami pchają się grupowo bez szczelnych kombinezonów ochronnych za to ze śmiesznymi czapeczkami na uszach oraz groźnie wyglądającą bronią palną. Oczywiście wkrótce dochodzi do pierwszego zarażenia. Koń by się uśmiał, poziom fabularny B-klasowych horrorów o głupich nastolatkach pchających się pojedynczo pod ostrze jakiegoś potwora albo psychopatycznego mordercy. Jednak dalej jest jeszcze lepiej gdy zainfekowany kolega rzyga krwią na koleżanki a jedna z nich postanawia odizolować drugą bo przecież można się zarazić. Potem jeszcze mamy B-klasowy taniec na krwi i ujęcie jak z Evil Dead i pokaz fatalnego CGI potwora. Następnie kuriozalna akcja gdy bohaterka leci z bronią ratować swoją koleżankę którą wcześniej zamknęła z potworem. O ile się nie mylę to mamy kolejny B-klasowy poślizg na krwi i ostatecznie bohaterka rozwala strzelając w zbiorniki z paliwem statek którym przylecieli he he te akcje przebiły głupotą nawet zdjęcie hełmu z Prometeusza czy akcje biologa i geologa. Normalnie komedia. Żeby było jeszcze zabawniej w ogóle nie ma ekspozycji bohaterów ludzkich, jedyną wyrazistą postacią w tym filmie jest szalony android David grany przez Fassbendera. Te postacie są jeszcze bardziej nijakie od tych z Prometeusza. Sam film powinien nazywać się David: Przymierze bo tytułowy Obcy w tym filmie został sprowadzony do roli pieska szalonego androida. Scott już bardziej na tą markę chyba nie mógł nas#ać. Ale to nie koniec absurdów fabularnych, tak demencja Scotta znacznie się powiększyła od czasów Prometeusza bo mamy oto naszego dzielnego kapitana statku który widzi szaleństwo androida na widok wyeliminowania jednego z wcześniejszej wersji obcych która okazuje się w filmie bardziej przerażająca niż wersja oficjalna, tak to nie żart, Obcy w tym filmie jest karykaturą dawnego Obcego, zwłaszcza gdy rodzi się tańczący mikrus:) Scott oglądał Kosmiczne Jaja? Ale wracając do kapitana, ten debil posłuchał Davida bo przecież ciekaw jest więc idzie oglądać co się znajduje w jaju bo przecież zgodnie z zapewnieniami szalonego robota nic złego nie może mu się stać he, he. Jednak to jeszcze nie szczyt kuriozalnych sytuacji bo o to panienka postanowiła się umyć, tak umyć, sama idzie się myć w jakichś nieznanych ruinach po atakach potworów i serii zgonów i zarażeń. Oczywiście ginie jak kolejna głupia laska z jakiegoś tandetnego horroru. Ale co mnie najbardziej rozwaliło to groteskowa scena z seksem pod prysznicem. Jeśli się pomyśli w jakich okolicznościach ma to miejsce. Już po ataku Obcych i masakrze ekipy to można dojść do wniosku ze ta scena nie ma żadnego sensu, jest umieszczona tam bo tak, tak jakby cały film był zmontowany przez jakiegoś kompletnego kretyna. I na sam finał twist fabularny, chyba wszyscy wiedzieli że Walter to naprawdę David. Wszyscy poza bohaterami tego gniota. Nikt przecież nie wpadł na to czy aby nie sprawdzić czy rzeczywiście Walter to Walter. Statek matka nie ma żadnych zabezpieczeń. Wchodzisz sobie na pokład i wydajesz rozkazy, no żyć nie umierać. Jesteś androidem i nie masz czym oddychać bo nie musisz oddychać ale możesz grać na flecie, fascynujące. Masz nawet pociąg seksualny do swojej ulepszonej kopii. Tylko Ridley Scott w swoim starczym umyśle mógł wymyśleć takie bzdury. I nie wiem czy też może zauważyliście że gdy u starego twórcy pojawia się tego typa dolegliwość to postanawia klonować, powielać bohaterów swoich filmów? Scott uznał że jeden David to za mało, trzeba jeszcze wsadzić Waltera. David Lynch również w nowym Miasteczku kopiuje, klonuje agenta Coopera. Czy ktoś zliczył ilu właściwie jest teraz tych Cooperów? To co odwalają teraz ci reżyserzy nie jest już nawet śmieszne, starość nie radość. Niech ktoś ich wreszcie wyśle na emeryturę.
Szkoda mi takich ludzi jak ty.Wchodzicie w szczegoly i probujecie pokazac jak bardzo wasz rozum przescigna nawet Boga !.
Probujecie byc do wszystkiego w zyciu krytyczni jak tylko sie da i gdzie sie da.
Zapominacie o jednym.
To Ridley Scott stworzyl Obcego i to on ma pelne prawo robic z nim co zechce i jak zechce.Jesli nie podoba sie wam jego wizja to prosze zamknac drzwi i schowac sie we wlasnym krytycznym swiecie.
Mnie tez film sie bardzo podobal i bardzo spodobala mi sie wizja Ridleya Scotta.
Cooperów jest aktualnie dwóch, a wynika to nie tylko z nowego show, a z ostatniego odcinka 2 sezonu. Banalne do zrozumienia. Dougie natomiast został, jak mówi MIKE, stworzony przez kogoś, by ten zajął miejsce sobowtóra Coopa w Czarnej Chacie, a sobowtór pozostał w rzeczywistości. Tak też się stało. Teraz jeden z nich musi umrzeć.