Czekam z niecierpliwością na part 2. Obejrzałem Prometeusza (2012) i dla mnie jest genialny. Lubię serię "Obcy" / nie jestem maniakalnym fanem/ i Prometeusz naprawdę mi "podszedł".
Czytałem trochę "opinii" ludzi po obejrzeniu - stwierdzam, że inteligentny pochłaniacz jakiegokolwiek kina nie powinien wdawać się w dyskusje "film zjeb....ny - wcale nie: zajeb...sty !!!!
Każdy ma swoje gusta i filmy przy których się "luzuje". Po co te dyskusje?? bez sensu - no i jeszcze wielowątkowe bluzgi.
MOIM PRYWATNYM ZDANIEM (nie każdy się musi zgodzić) czekam na to co odkrył statek wyruszający w nieznane na końcu filmu.....
PS. Dawno nie oglądałem tak dobrego filmu. 9/10
Tylko żeby nie odkryli jakiejś utopii...:) Plisss God!! :)
A poważnie 1-y Prometeusz zakończył się gigantyczną FURTKĄ... mogą z tym zrobić co chcą... może powieje pesymizmem, ale obawiam się, że w momencie kiedy postarają się odejść w zupełności od konwencji "Obcego" -bo na logikę 2-i Prometeusz powinien być o czymkolwiek, ale nie o >Obcych< AKA Xsenomorph'ach, to wymyślą jakiś bzdet... Problem zwyczajnie w tym, że dali sobie ogromne pole do fantazji...zbyt dużą swobodę dla kreatywności...
Wieje durnymi pomysłami. Najbardziej obawiam się "dotarcia do sedna" czyli np. jakiejś wesołej, wręcz upalonej planetki, na której >Inżynierowie< mieszkają sobie w harmonii z naturą i pląsają po łąkach z motylami...W TOGACH! -o tak...koszmar...
Kadeth- ja z kolei jestem semi-fanatycznym fanem "Obcego" -a oto moje obawy.
Czy wy również obawiacie się "zgniocenia" sequelu-prequelu :P?
Ja jestem w lepszej sytuacji, bo nie obchodzą mnie w tym momencie obcy, tylko inżynierowie, no ale mi się Prometeusz podobał. Oryginalna seria o xenomorphach to rzecz kultowa, teraz jednak bardziej mnie interesuje kto nas - i ich - stworzył i dlaczego. I jeśli film pójdzie w tym kierunku, to jestem jak najbardziej za.
Absolutnie nic nie wskazuje, by planeta Inżynierów - o ile tam będzie się rozgrywała akcja - była jakąkolwiek utopią, bądź "upaloną planetką". Czy Inżynierowie w którymkolwiek momencie wydali się sympatyczni? Czy przypominają Teletubisie? Nie bardzo. Interakcja z ludźmi skończyła się dla tych drugich dość nieprzyjemnie, a skończyłaby się jeszcze gorzej, gdyby statek nie został zniszczony i doleciał do Ziemi. Naturalnie, wszyscy Inżynierowie nie mogą być w 100% nastawieni wrogo i bojowo, bo tym sposobem się od nich Shaw i David niczego nie dowiedzą, ale o żadnej "wesołości" nie może być mowy.
Chociaż z drugiej strony, to jest Hollywood. Potrafią tam tworzyć piękne rzeczy, ale potrafią też wszystko koncertowo schrzanić. Oby nie tym razem.
Na miejscu Scotta poszukałbym inspiracji w jakiejś klasyce. Ciekawe czy któryś z Hollywoodzkich scenarzystów czytał "Eden" Lema?
Czekam na mroźną, mroczną i mega science fiction historię, którą bede oglądał z naprawdę szeroko otwartymi oczami (a może i gębą?? ;D ) Nie zastanawia mnie dokąd/gdzie/kiedy/kto/komu?? - pożyjemy - zobaczymy. Dzisiaj natomiast zobaczyłem pierwszą zajawkę z nowego Riddicka - mam nadzieje, że będzie dobre kino we wrześniu ;)
Pozdrawiam
Fakt, mogą teraz zrobić wszystko. Modlę się, by poszli w kierunku rozwijania wątku Space Jockey i to w klimacie Alien- chodzi o gęstą atmosferę, odkrywanie nieznanego itp. Jeśli zrobią coś w stylu filmu akcji, to ja odpadam. Myślę, że Ridley ma jakąś koncepcję, choćby ogólną, bo by nie brał się za Prometeusza, a tym bardziej nie chwalił trylogią.
Według mnie,Prometeusz to bardzo dobry film,ale z pewnością nie dorównuje Obcemu.Chociaż gdy szedłem do kina byłem prawie pewny,że Prometeusz to niewypał,on mnie zadziwił.Mam nadzieje że Prometeusz 2 też pozytywnie mnie zaskoczy.
Zgadzam się w 100% , Prometeusz to bardzo dobry film, zwłaszcza dla fanów sagi Obcy. Wszelkie negatywne opinie są chyba wynikiem tego, że ci krytykujący widzowie oczekiwali lekkiego, łatwego i przyjemnego filmiku. Ridley Scott natomiast nie jest rezyserem dla każdego. Nie twierdzę wcale(bo zaraz pojawią sie pewnie takie kąśliwe uwagi), że ci którzy go lubią, należą do kręgu wybrańców, a cała reszta to hołota nie rozumiejaca jego geniuszu. Nie, absolutnie tak nie twierdzę! Myslę tylko, że jak każdy gatunek filmowy, science-fiction też niejedno ma imię i akurat sposób w jaki serwuje nam go ten reżyser, nie musi sie podobać wszystkim. Łowca androidów też zapewne nie podobał sie wszystkim, choć siłą rozpędu uznano go za kultowy, bo części widzów po prostu nie wypadało sie przyznać, że to "nie ich bajka":) Niech więc tak zostanie, że mi, mojemu przedmówcy i jeszcze "paru"osobom Prometeusz sie podobał, a reszcie nie i wszelkie bluzgi są absolutnie nie na miejscu. Trudno bowiem dyskutować o gustach i preferencjach, a napewno nie sprzyja temu wzajemne obdarzanie się nieparlamentarnymi epitetami. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Obcego i Prometeusza!!!:))
Film obejrzałem już chyba 4 raz. W tym tygodniu dwukrotnie. Do filmów podchodzę z metodą taką, że muszą obronić się same, a nie w relacji do innych filmów. Relacja jest sprawą wtórną. Podobnie nieistotne są drobne błędy scenariusza czy nieprawdopodobne lub niemożliwe zdarzenia, typu podróż statkiem SJ bez pożywienia zdatnego dla ludzi.
Film imho jest całkiem całkiem. Tym, na co większą uwagę zwróciłem dopiero ostatnio jest niezwykle mocna obecność w tym filmie wątku religijnego. Pełne są go dialogi między Shaw i androidem. Warto na to zwrócić uwagę. Na zamknięcie w pojemniku krzyżyka symbolizującego odniesienie do Boga, poprzez ludzki wytwór, który ostatecznie zwraca się przeciwko człowiekowi, na przepraszam Boże Shaw, na rozmowy o wierze między androidem i Shaw. Wątek poznania swoich początków - filozoficzny - jest głównym motywem filmu. Tutaj tylko na to wskazuję, zresztą (co najmniej) jedna z osób sporo już o tym napisała. Warto zwrócić uwagę na te dialogi i myśli, które niosą.