i w tym sensie to sukces tej produkcji. Nie wiem jak można ocenić ten film na 9/10 ( czyli na poziomie filmu z 79 roku ). Obcy ósmy pasażer... miał lepsze efekty specjalne ( !!! ), lepszy klimat , muzykę, grę aktorską i fabułę. Tamten film pomimo tego, że scenariusz nie był skomplikowany "czarował" dosłownie klimatem i wciągał widza jak czarna dziura, a praca speców od efektów, scenografii itp. zasługiwała na Oscara.

Tutaj mamy kino klasy B ( w sensie jakości samej historii i poszczególnych słabych scen ) wpisujące się świetnie w tendencję z ostatnich 13 lat ( począwszy od Aliens vs Predator z 2004 roku ).

Jak ktoś ma małe wymagania albo mało w życiu widział dobrych thrillerów/horrorów SF to może był zadowolony po wyjściu z kina bo generalnie taka "papka" to jego chleb powszedni. Nie zamierzam hejtować takich widzów, tyle, że właśnie przez takie zawyżone oceny jak 9/10 podnoszące średnią takich gniotów producenci będą produkować kolejne słabe filmy, a kino rozrywkowe wciąż będzie "gnić" i obniżać loty.

To już Life z bieżącego roku był co najmniej o gwiazdkę lepszy ( a też nie był rewelacyjny ).

Tak dobry reżyser jak Scott powinien szerokim łukiem omijać takie scenariusze. I może niech sobie da spokój z krytyką sequeli swojego filmu bo te były lepsze niż Przymierze. Prometeusz jeszcze się jakoś bronił, Przymierze to już lot pikujący w dół.