7,9 300 tys. ocen
7,9 10 1 299683
8,6 70 krytyków
Obcy - 8. pasażer "Nostromo"
powrót do forum filmu Obcy - 8. pasażer "Nostromo"

Film jest kiepski. Pomijając śmieszne efekty specjalne (wiadomo, że film jest stary) to brak w nim akcji i w ogóle żadnego napięcia. Przez cały film wystraszyłem się może raz. W dodatku aktorka Sigourney Weaver jest szpetna jak noc i pod koniec niepotrzebnie pokazuje dupę. Wracając do filmu to ten robot co miał w środku? Wyglądało jak mleko, lol... Nie rozumiem jak można ten film oceniać tak wysoko. Predator jest zdecydowanie lepszy. Nawet Obcy vs. Predator jest lepszy od tego. Nie wiem, może w tamtych czasach ten film to było coś, ale ja oceniając film nie patrzę na datę. Na chwilę obecną jest od nudnawy. Prawdziwe kino grozy? HAHA! Żart jakich mało.

lostek815

troll, troll, troll, troll. ludzie na litość boską, nie piszcie tutaj postów próbując przekonać tego typa, lub też twierdząc, że się nie zna. to zwykły trolling, nic więcej. nie zaśmiecajmy forum tak zacnego filmu.

ocenił(a) film na 10
djedrys

Potwierdzam, brakuje tylko moderatora, który by to wszystko posprzątał...

wwl1

Fani Obcego tak mają. Jak widza negatywną opinię, to od razu troll -,-

wwl1

Jasne... Jeśli moderator to usunie, to tylko potwierdzi że nie jest obiektywny.

ocenił(a) film na 7
djedrys

Sam jesteś troll. Nie zamierzam się z Tobą kłócić dzieciaku. Mnie ten film po prostu się nie podobał. Każdy ma swój gust, prawda? Więc zamiast pisać pierdoły mógłbyś lepiej wypisać plusy tego filmu, których ja być może nie dostrzegłem. Bo naprawdę: zero napięcia, zero strachu, a tylko śmieszne efekty specjalne. W 1979 roku na pewno ten film był czymś świetnym, ale teraz jest po prostu przeciętny.

ocenił(a) film na 7
lostek815

Co do innego gustu to chciałem jeszcze spytać czy każdego kto ma inny gust od Ciebie nazywasz trollem? Film może sie podobać lub nie, każdy lubi co innego. Tak samo jak niektórzy się zachwycają Avatarem, a inni go wręcz nienawidzą.

@wwl1 -> co posprzątał? To już nie można mieć własnego zdania i się nim podzielić z innymi? Żal mi Cię.

ocenił(a) film na 10
lostek815

Takie tematy sprzątał. I nie chodzi mi o to, że nie możesz mieć swojego zdania, chodzi o styl w jakim napisałeś ten temat, który wskazuje na chęć rozkręcenia flejma. Dlaczego? Dam Ci dwa przykłady, po pierwsze Sigourney Weaver szpetna? No stary może Ci się panna nie podobać - jasna sprawa - ale na pewno nie jest szpetna. To raz, dwa to zagadnienie domniemanej wyższości AvP nad Obcym...Tutaj to już dostałem konwulsji ze śmiechu...Poważnie. Porównujesz gniot jakich mało do arcydzieła kina S-F...I ty w tym nie widzisz nic złego? W dodatku w pierwszym zdaniu otwierającym listę rzekomych zarzutów powołujesz się...Na? A jakże - efekty specjalne.,,Które notabene w tym filmie nie odgrywają właściwie żadnej znaczącej roli.

ocenił(a) film na 7
wwl1

Co do efektów specjalnych to jakbyś nie zauważył napisałem "pomijając". Co do AvP. Film nie jest gniotem - przynajmniej trzyma w napięciu. Dodatkowo te całe piramidy nakręcają klimat. Co do Aliena to następne części są już spoko, ale pierwsza jest po prostu nudna, a jeśli nazywasz to arcydziełem to jesteś śmieszny. Co do Sigourney Weaver - dla mnie jest szpetna, więc tak napisałem. Moje zdanie. Tobie się podoba to ok.

Btw. Wytłumacz mi teraz co to jest "flejma" bo pierwszy raz słyszę/widzę takie słowo.

ocenił(a) film na 10
lostek815

"Co do efektów specjalnych to jakbyś nie zauważył napisałem "pomijając"

I co z tego? Skoro chwilę później napisałeś:

"śmieszne efekty specjalne"

jawne nawiązanie do zagadnienia potocznie zwanych bajerów...A potem żeś się dobił stwierdzeniem:

"(wiadomo, że film jest stary) "

No właśnie, czego żeś się spodziewał po filmie który ma ponad 30 lat? Efektów Avatara? Sam widzisz, jak to wygląda...I jeszcze raz mówię to jeden z tych - niewielu - filmów w którym efekty są zagadnieniem drugorzędnym. Tu się liczy przede wszystkim klimacik, esencja klaustrofobicznego osaczenia, swoistego przygnębienia...W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku...Nikt ci nie pomoże, jest tylko on - kosmiczna bestia - i ty krucha istota ludzka, która musi uważać żeby się nie skaleczyć...I każdy kto widzi te zmagania ma jedno ponadczasowe odczucie, współczucia nieszczęśnikowi który stanął oko w oko z potworem. Tak to wygląda.

"Co do AvP. Film nie jest gniotem - przynajmniej trzyma w napięciu. "

Dla mnie jest. W jakim napięciu? Jedyne napięcie, które odczuwałem - podczas obcowania z tym wynalazkiem - to powstrzymywanie się przed zwrotem obiadu który niechybnie spożyłem przed seansem. Wiesz co? Jakoś dotrwałem ale było, bardzo trudno. Niestety przy AvP2 już takie siły woli nie znalazłem...Obiad poszedł do zwrotu. Teraz już wiem, że jak kiedyć będę - o zgrozo - musiał oglądać AvP3 to tylko z pustym brzuchem.

"Dodatkowo te całe piramidy nakręcają klimat. "

A moim zdaniem wręcz przeciwnie, odkręcają do poziomu zerowego...To jest tak jak z przebitą oponą...Najpierw syczy, a potem jest kapeć.

"Co do Aliena to następne części są już spoko, ale pierwsza jest po prostu nudna, a jeśli nazywasz to arcydziełem to jesteś śmieszny."

Tak - dla mnie to arcydzieło, kwintesencja grozy, napięcia...A wiedz, że nie łatwo mnie wystraszyć. Właściwie tylko kilka razy w życiu bałem się na filmie...Było to właśnie podczas spotkania z Alien, Omen, Egzorcysta i Devil in connecticut. W tych filmach nie znajdziesz powalających efektów, za to znajdziesz elektryzującą atmosferę czystego strachu, pierwotnego strachu, który wnika w każdą komórkę twego ciała...A wszystko to okraszone fenomenalną muzyką. I wiedz jedno coś takiego jak AvP w takim towarzystwie może się jedynie schować. Poważnie.

Czy jestem śmieszny? Tak, lubię się śmiać z samego siebie.

"Co do Sigourney Weaver - dla mnie jest szpetna, więc tak napisałem. Moje zdanie. Tobie się podoba to ok."

A jeśli można, dlaczego uważasz, że jest szpetna? Ma jakieś defekty cielesne? Paskudny charakter? Czy coś takiego? Czy po prostu nie przypadła Ci do gustu?

"Btw. Wytłumacz mi teraz co to jest "flejma" bo pierwszy raz słyszę/widzę takie słowo."

Co to jest flejm? Najprościej rzecz ujmując jest to awantura, która ma miejsce na forum internetowym.

ocenił(a) film na 7
wwl1

"I co z tego? Skoro chwilę później napisałeś:
śmieszne efekty specjalne"

- Napisałem bo są śmieszne. Nie obchodzi mnie z jakiego roku jest film jak już wspominałem. Kiedyś było to coś wielkiego, ale teraz jest to śmieszne i tyle. Mały kosmita wychodzący z brzucha ma ruchy jak jakaś kukiełka, z kolei Alien wylatujący pod koniec filmu w przestrzeń kosmiczną wypada ze statku jak jakieś pudełko kartonowe.

"Tu się liczy przede wszystkim klimacik, esencja klaustrofobicznego osaczenia, swoistego przygnębienia"

Dla mnie brak tu klimatu.

"Właściwie tylko kilka razy w życiu bałem się na filmie (...) Było to właśnie podczas spotkania z Alien (...) W tych filmach nie znajdziesz powalających efektów, za to znajdziesz elektryzującą atmosferę czystego strachu, pierwotnego strachu, który wnika w każdą komórkę twego ciała"

Nie, nie znajdę. W Obcym nie zaznałem ani razu PRAWDZIWEGO strachu. Był tylko jeden moment zwykłego wystraszenia typu: buuu!

"A jeśli można, dlaczego uważasz, że jest szpetna?"

Podobają Ci się kobiety, które z twarzy przypominają faceta? I w dodatku z taką debilną fryzurą? Jak tak to pozdro.

"Co to jest flejm? Najprościej rzecz ujmując jest to awantura, która ma miejsce na forum internetowym."

Ok, dzięki za wytłumaczenie. Jak zapewne się domyślasz, moglibyśmy się tutaj tak kłócić bez końca. A dlaczego? Bo oboje mamy odmienny pogląd na ten film. Oboje mamy różne gusta. Co do AvP to ja nie mówię, że to jakiś zajebisty film. Przeciętny, ale wg mnie lepszy od tego. Tyle z mojej strony, więcej się tu nie wypowiem bo nie ma sensu się kłócić. Także pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.

Btw. 'Obcy - decydujące starcie' oceniłem już lepiej niż pierwszą część filmu. Po prostu tylko ta część nie przypadła mi do gustu.
Btw.2 '14 listopada 2003 (Polska) 2003-11-14 25 maja 1979 (Świat) ' - czemu taka wielka różnica? Wcześniej w Polsce nie było kina czy co? O.o

ocenił(a) film na 10
lostek815

"- Napisałem bo są śmieszne. Nie obchodzi mnie z jakiego roku jest film jak już wspominałem. Kiedyś było to coś wielkiego, ale teraz jest to śmieszne i tyle."

Nie przyjmujesz do wiadomości jednego prostego faktu, w tym filmie efekty to sprawa drugorzędna. Ten film w cale nie miał szokować efektami...On miał szokować klimatem wszechobecnego, przerażającego strachu i wypełnił zadanie w 100%.

"Mały kosmita wychodzący z brzucha ma ruchy jak jakaś kukiełka, z kolei Alien wylatujący pod koniec filmu w przestrzeń kosmiczną wypada ze statku jak jakieś pudełko kartonowe."

A jakież on miał mieć ruchy? Zaraz po ceremonii porodu? Osobnika dorosłego? Baletnicy? Czy może nowo narodzonego organizmu? Co do pudełka kartonowego...Wiesz w kosmosie takie sekwencje zdarzeń rządzą się ściśle określonymi prawami fizyki...Dopiero wzburzyłbym się gdyby Obcy wyleciał niczym Superman o napędzie rakietowym wygenerowanym przez specjalną skrzynkę na plecach. Tak, tak to nie Star Wars.

"Dla mnie brak tu klimatu."

Pozorny brak. Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie go nie dostrzegasz...Wiem, wiem dużo strzałów, dużo trupów to dziś wyznacznik "klimatycznego" S-F. Klimat z Obcego jest zgoła odmienny, to klasa sama w sobie, powiedziałbym swoista awangarda, która wymaga ruszenia głową celem należytej interpretacji a co za tym idzie wczucia się w atmosferę...Spójrz na atmosferę panującą wśród zwierzyny, to czysta niemoc, przygnębienie, frustracja...Tu aż kipi od negatywnych emocji, które są kwintesencją zła. To zło w czystej postaci. Majstersztyk.

"Nie, nie znajdę. W Obcym nie zaznałem ani razu PRAWDZIWEGO strachu. Był tylko jeden moment zwykłego wystraszenia typu: buuu!"

A co Ty rozumiesz pod pojęciem strachu? To, że zobaczysz jakiegoś potworka w kolejnym AvP? Czy może to, że zaraz do sali w której się znajdujemy wpadnie niepojęta istota która...No właśnie nie wiesz co zrobi. I to jest najlepsze, bowiem nie wiesz kiedy, gdzie i dlaczego...

"Podobają Ci się kobiety, które z twarzy przypominają faceta? I w dodatku z taką debilną fryzurą? Jak tak to pozdro."

Faceta? Nie żartuj, jedyna babka z tetralogii którą rzeczywiście można by pomylić z jakimś kolo to Vasquez z Aliens. Ale nie Ripley. Gdyby Ripley rzeczywiście byłaby brana za faceta oznaczałoby to, że płeć brzydka straciłaby swoją główną cechę - męskość...W obliczu takiej tragedii poważnie zacząłbym się zastanawiać nad sensem noszenia jaj.. Tak na marginesie nieładnie jest porównywać kobietę do mężczyzny...Pamiętasz może co powiedział pewien gość do ćwiczącej Vasquez? Jeśli nie, służę pomocą:

-Ej, Vasquez, pomylił cię ktoś kiedyś z mężczyzną?

na co Vasquez:

-Nie, a ciebie?

także czasami nie warto wkręcać się w takie akcje, bo można się nie odkręcić. Również pozdro :)

"Btw. 'Obcy - decydujące starcie' oceniłem już lepiej niż pierwszą część filmu. Po prostu tylko ta część nie przypadła mi do gustu."

Znasz moje zdanie w kwestii tetralogii? To kanon kina S-F skarb sam w sobie i basta.

"Btw.2 '14 listopada 2003 (Polska) 2003-11-14 25 maja 1979 (Świat) ' - czemu taka wielka różnica? Wcześniej w Polsce nie było kina czy co? O.o"

Chodzi zapewne o premierę Alien - Director's Cut (wersja reżyserska) na DVD która miała premierą dokładnie 24 lata po premierze filmu, czyli w 2003 roku. Wersja ta różni się zarówno jakością obrazu jak i dźwięku - oczywiście na plus.








wwl1

nie wierze wwI1, że to robisz, naprawdę nie wierzę, ty chyba naprawdę kochasz pisać o "obcym". swój chłop. cóż, powodzenia, ja się wyłączam.

użytkownik usunięty
djedrys

Na klasykę się nie jedzie ale zgadzam się z założycielem tematu, co do tego że film powinien być krótszy i bardziej treściwy bo tak to się ciągnie niemiłosiernie.Takie kino z lat 70' trzeba lubić.

ocenił(a) film na 10

Widzisz to awangarda, ten film buduje swoiste napięcie...W którym to napięciu wszystko jest ważne, nawet najmniejsza - zdawało by się błaha - decyzja, każdy ruch, każdy gest. Ot chociażby takie otworzenie drzwi wracającym nieszczęśnikom ma brzemienne w skutkach konsekwencje, zobacz ileż to różnego rodzaju emocji było przy okazji wykonywania tej czynności? I tak można mnożyć. Takimi właśnie cechami legitymuje się porządne kino, które trzyma widza od deski do deski w kamiennym uścisku. Oglądałeś może Gattace? Tam również w niemałych ilościach występuje wspomniany kamienny uścisk...Jest taka scena, w której pewien gość pokonuje schody...Powiem krotko, mocna jest to scena. A wiesz co jest w tym najlepsze? Ano to, że nie widać/słychać w niej ani strzałów ani różnego rodzaju - nazwijmy to - rambo wstawek. To duża sztuka zrobić z pozoru prozaicznej czynności scenę która niekiepsko złapie za jaja. Poważnie. Taki też jest Alien. To jeden z tych niewielu filmów, które zrobiły tak wiele dla światowej kinematografii. Chapeau bas, parafrazując klasyka Scott za sprawą tego dzieła postawił pomnik twardszy niż ze spiżu. A moim obowiązkiem - jako fana - zacnego potwora z kosmosu jest bronić tego arcydzieła do do ostatniej kropki, twierdzą mi będzie każdy próg nim go dostąpi wróg. Takie filmy to "najczystsza" klasyka, dziedzictwo, wyobraź sobie, że wchodzisz do starożytnej świątyni w której spoczywa dziedzictwo najprzedniejszych przodków, z każdego kąta wypełza niepojęty mistycyzm...Z taką też powagą powinno się podchodzić do powieści o załodze Nostromo i jego "nieoczekiwanemu" pasażerowi. W kosmosie nikt nie usłyszy ich krzyku. I to jest najlepsze podsumowanie tego niezwykle elektryzującego obrazu.

ocenił(a) film na 10
wwl1

Zgadzam się z tym co piszesz o Obcym, to absolutne arcydzieło, oglądałem to pierwszy raz dopiero dwa lata temu i siedziałem jak wmurowany przez calutki film. Założyciel tego wątku i jemu podobni są zapewne dużo młodsi i może mają już inną psychikę wykształconą na współczesnych filmach i grach komputerowych, gdzie im więcej krwi i efektów specjalnych tym lepiej. Świadczy o tym dostatecznie uznanie Predatora za film lepszy od Obcego. Predator przy Obcym to zwykła komedia, gdzie jedyna groza polega na odkrywaniu kolejnych zmasakrowanych zwłok, a już na walce człowieka z potworem to można boki zrywać. No ale twoich adwersarzy o tym nie przekonasz.

ocenił(a) film na 10
djedrys

Dzięki :) Obcy to coś więcej niż tylko film. Ridley Scott stworzył dzieło które jest w stanie zahipnotyzować widza...To kino ciężkie o specyficznej atmosferze, która jest na tyle gęsta że z powodzeniem można by ciąć ją nożem. Ja takie kino ubustwiam, to elita, majstersztyk...W którym znakomita gra cieni połączona z kapitalną muzyką tworzy niezapomniane widowisko, które pozostanie w pamięci po wsze czasy.

wwl1

wwl1 - chłopakowi się film nie podoba i już , w czym Ty masz problem?

Dobijają mnie takie teksty : "Pozorny brak.(chodziło o klimat) Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie go nie dostrzegasz..". Taaaa. A ja Ci pokażę najbrzydszą babkę na świecie i powiem , żebyś się zachwycał bo przecież ona jest tylko pozornie obleśna , a Ty po prostu nie dostrzegasz jej piękna.

Co do kwestii strachu w tym filmie. Dla mnie też go nie było. I u mnie jakoś strach nie oznacza "kolejnego potworka". W zasadzie muszę przyznać , że sam nie wiem co w kinie może wywołać we mnie strach , no trudno żeby ktoś kto skończył podstawówkę mógł się bać na jakimś filmie typu horror czy SF.

Jeśli chodzi o Weaver to jakoś strasznie paskudna nie jest , wg mnie też jest trochę męska , po prostu kwestia gustu , nie wiem po co próbujesz autorowi wątku wmówić , że powinna mu się podobać kobieta która mu się nie podoba.

I na koniec coś co mnie naprawdę drażni w "dojrzałych , inteligentnych miłośnikach dojrzałego , inteligentnego kina" : powtarzane z uporem godnym lepszej sprawy hasełka o tym , jak to komuś film się nie spodobał , bo nie ma w nim wybuchów , strzelanin i setki latających zwłok. Rozumiem , że ktoś może akcji z "Rambo" rodem nie lubić i uważać je za głupie. Ale żeby dawać filmowi wysokie noty za to że takich akcji nie ma...Na tej zasadzie to "Na Wspólnej" jest arcydziełem kina , wszak żadnych eksplozji czy naparzania z kałasza tam nie było.
No i oczywiście inteligenciki muszą wtrącić coś o "Transformersach"

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

"wwl1 - chłopakowi się film nie podoba i już , w czym Ty masz problem?"

Mam problem? Wolne żarty :) To raczej mój adwersarz boryka się z jakąś niecodzienną problematyką związaną z wyrażaniem swojej opinii na temat filmu Alien. Dlaczego tak sądzę? Ponieważ styl jaki został przez niego użyty celem wyartykułowania swojego poglądu jest - nazwijmy to - nie na miejscu...Co nie tylko ja zauważyłem. Rozumiem, że każdy może mieć odmienne zdanie na temat danego obrazu, każdy również ma prawo do wygłaszania swoich opinii, ale szacunek do innych czytelników wymaga od takiego kogoś użycia tego co ma pod czaszką przy okazji tworzenia takiej wypowiedzi. Proste i logiczne. Tutaj niestety takiego działania nie zaobserwowałem.

"Dobijają mnie takie teksty : "Pozorny brak.(chodziło o klimat) Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie go nie dostrzegasz..". Taaaa. A ja Ci pokażę najbrzydszą babkę na świecie i powiem , żebyś się zachwycał bo przecież ona jest tylko pozornie obleśna , a Ty po prostu nie dostrzegasz jej piękna."

Tak z ostrożności procesowej pragnę nadmienić iż mój tekst - do którego raczysz się odnosić - w całości wygląda następująco:

Pozorny brak. Dlaczego? Ponieważ zwyczajnie go nie dostrzegasz...Wiem, wiem dużo strzałów, dużo trupów to dziś wyznacznik "klimatycznego" S-F. Klimat z Obcego jest zgoła odmienny, to klasa sama w sobie, powiedziałbym swoista awangarda, która wymaga ruszenia głową celem należytej interpretacji a co za tym idzie wczucia się w atmosferę...Spójrz na atmosferę panującą wśród zwierzyny, to czysta niemoc, przygnębienie, frustracja...Tu aż kipi od negatywnych emocji, które są kwintesencją zła. To zło w czystej postaci. Majstersztyk.

I nie ma w nim nic a nic - ani jednej wzmianki - o kobietach...To o czymś świadczy.

"Co do kwestii strachu w tym filmie. Dla mnie też go nie było. I u mnie jakoś strach nie oznacza "kolejnego potworka". W zasadzie muszę przyznać , że sam nie wiem co w kinie może wywołać we mnie strach , no trudno żeby ktoś kto skończył podstawówkę mógł się bać na jakimś filmie typu horror czy SF."

Wyobraź sobie, że ja również uporałem się z zagadnieniem podstawówki, zdałem nawet maturę, ukończyłem wszystko co miałem do ukończenia a jednak potrafiłem coś tam strasznego znaleźć.

"Jeśli chodzi o Weaver to jakoś strasznie paskudna nie jest , wg mnie też jest trochę męska , po prostu kwestia gustu , nie wiem po co próbujesz autorowi wątku wmówić , że powinna mu się podobać kobieta która mu się nie podoba."

A widzisz przyznajesz, że babka jakoś strasznie paskudna nie jest...Twoje słowa. To teraz zrobimy małe porównanie, mianowicie kolega którego raczysz popierać napisał o tej pani coś takiego :

"W dodatku aktorka Sigourney Weaver jest szpetna jak noc i pod koniec niepotrzebnie pokazuje dupę."

na co ja odpowiedziałem:

Dam Ci dwa przykłady, po pierwsze Sigourney Weaver szpetna? No stary może Ci się panna nie podobać - jasna sprawa - ale na pewno nie jest szpetna.

Z powyższego jasno wynika, iż aspekt gustu nie jest przedmiotem mojej wypowiedzi...Prawda? Chodzi o zagadnienie rzekomej szpetoty Sigourney Weaver...Stwierdzenie to jest niezwykle kontrowersyjne - co sam de facto stwierdziłeś w swojej wypowiedzi "Jeśli chodzi o Weaver to jakoś strasznie paskudna nie jest..." - podobnie jak kilka innych tekstów w tym temaciku. Także skończ proszę z sugestiami, że rzekomo wmawiam koledze iż ma się mu podobać babka która mu się nie podoba...Tak nie jest, rozumiem iż kobieta może nie być w jego guście ale na pewno nie jest szpetna. To tyle i aż tyle, wystarczyło jedynie poprawnie zinterpretować treść mojego przekazu...

"I na koniec coś co mnie naprawdę drażni w "dojrzałych , inteligentnych miłośnikach dojrzałego , inteligentnego kina" : powtarzane z uporem godnym lepszej sprawy hasełka o tym , jak to komuś film się nie spodobał , bo nie ma w nim wybuchów , strzelanin i setki latających zwłok. Rozumiem , że ktoś może akcji z "Rambo" rodem nie lubić i uważać je za głupie. Ale żeby dawać filmowi wysokie noty za to że takich akcji nie ma...Na tej zasadzie to "Na Wspólnej" jest arcydziełem kina , wszak żadnych eksplozji czy naparzania z kałasza tam nie było."

Za przeproszeniem, kto Ci raz za razem podsuwa te swoiste strzały w kolanka? Gdzie napisałem, że dałem Obcemu 10/10 z powodu, iż ten nie ma akcji rodem z filmu Rambo? Film po prostu bazuje na innym schemacie, założeniu podobnie jak trzecia część genialnej sagi. I jest to zrealizowane perfekcyjnie. Wynik? Alfred Hitchcock spotęgowany do sześcianu. Gdyby ktoś mi zadał pytanie czy jest taki film podczas którego atmosfera byłaby na tyle gęsta, że bez problemu można by zawiesić siekierę w powietrzu...Odpowiedziałbym bez wahania - Alien. I oto w tym wszystkim chodzi. Tu się nie liczą starzały, wybuchy, te sprawy...Tu się liczy niepewność...Nie wiesz jak, gdzie i kiedy. Kwintesencja terroru, czystego zła, ofiara najpierw - przed zadaniem decydującego ciosu - podlega psychicznym doznaniom. Wiadome jest tylko jedno, że wszyscy zginą...Pojedynczo. Podobnie jak w sławetnym Predatorze. Gdyby rzeczywiście byłoby tak jak napisałeś, nie oceniłbym obydwu Predatorów + Aliens na 10/10...Przecież tam jest pełno akcji...Teraz rozumiesz, jak żeś spudłował? Nie jestem przeciwnikiem akcji - błąd. Akcję kocham ale akcję porządną, okraszoną o solidny aspekt fabularny, kapitalną muzykę. Mówię teraz o czymś co sprawia iż bohaterowie mają osobowość, poznajesz ich charaktery...A potem żałujesz, że musieli odejść. Pamiętasz może Bretta? I jego nieśmiertelne right? W filmie mówiono, że jest personelem Parkera, taką swoistą papugą. Jakaż to pustka nastała z chwilą gdy zabrakło tego niepozornego gościa w czapeczce i jego charakterystycznego right. To jest właśnie kunszt rzemiosła, wykreowanie postaci, których widzom zwyczajnie szkoda. Wracając do Predatora, pamiętasz kultową scenę z Billym? Tą na drzewie stanowiącym most nad przepaścią? Gość zrywa nieśmiertelnik, wyrzuca broń, następnie wyjmuje maczetę czekając na swoje przeznaczenie. Chciałoby się wrzasnąć uciekaj chłopie! To jest to! Co fani dobrej rozwałki ubóstwiają. I teraz gość radośnie przyrównuje film zrobiony z należytą starannością, pasją do czegoś takiego jak AvP...Filmu, którego bohaterowie są płascy niczym kartki papieru. Powiem krótko lipton na całej linii.

"No i oczywiście inteligenciki muszą wtrącić coś o "Transformersach""

Takie wycieczki osobiste są w tym przypadku zbędne, na mnie to nie teges, jedynie sobie wystawiasz stosowne świadectwo.

wwl1

Większość rzeczy o których piszesz sprowadza się do gustu i nijak nie da się ich obiektywnie ocenić.

Klimat - dla Ciebie jest , dla autora wątku go nie ma tzn. jest kiepski. Twój opis klimatu , którego dla przejrzystości nie będę sto ósmy raz przytaczał tego nie zmieni. To jest sytuacja kiedy "artysta" , sorry za wyrażenie zerzyga się na płótno. Każdy normalny człowiek widzi wymiociny , ale krytycy oczywiście będą się dopatrywali głębszego sensu , którego zwykle nie ma.

Weaver - dobra odpuść , skoro nie potrafisz zrozumieć tak fundamentalnej sprawy , że każdy ma inny gust. Tak jak na pisałem , dla mnie to ona od bidy ujdzie , zdaniem lotka jest szpetna ,nie rozumiem czemu odmawiasz mu prawa do takiego zdania. Chodzi Ci tylko o formę? Jakby napisał "bardzo , bardzo , bardzo brzydka" to by było ok?

Strach - chyba mnie nie zrozumiałeś. W stwierdzeniu o skończeniu podstawówki miałem na myśli kogoś kto ma trochę więcej niż 12 lat. Jeśli dorosły czy prawie dorosły człowiek boi się na takich filmach...Przyznaję i już nie bij - ja tego po prostu nie pojmuję.

Akcja - oczywiście nie napisałem , że dałeś dyszkę ze względu na jej brak , tzn. napisałem , ale tylko w przenośni. Tak Twoją wypowiedź odebrałem , jakby dla Ciebie akcja czy to co potocznie rozumie się jako akcja była czymś co dyskwalifikuje automatycznie każdy film.
O tym , że lubisz Aliens i Predatora nie wiedziałem , nie mam w zwyczaju robić tego popularnego numeru z włażeniem komuś na profil żeby w temacie o "Ojcu chrzestnym" wyciągnąć komuś , że ma "American pie" w ulubionych.

I na koniec - świadectwo też mnie nie interesuje , ale czy odsyłanie dyskutanta za każdym razem do obejrzenia jakiś , ciężko powiedzieć na jakiej zasadzie uznanych za niegodne oglądania ,filmów to nie jest wycieczka osobista?

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

"Większość rzeczy o których piszesz sprowadza się do gustu i nijak nie da się ich obiektywnie ocenić."

Nic podobnego, w swoich tekstach poruszałem szerokie spektrum zagadnień, w tym także aspekt kuriozalnego wręcz porównania Obcego z AvP w którym to porównaniu - według autora tematu - zwycięzcą jest ten drugi film. To już nie jest sprawa gustu ponieważ biorąc pod uwagę merytoryczną ocenę obu filmów Alien robi niesławnemu AvP - mówiąc kolokwialnie :) - z czterech liter wylotówkę na Katowice. Taka jest prawda. I jeszcze raz powtarzam nie mówię tu o gustach czy guścikach, mówię o konkretnych zagadnieniach dotyczących np gry aktorskiej, scenariusza, rozłożenia akcji zwanego suspensem. W tych wszystkich aspektach Alien miażdży AvP, zaś wskazywanie iż ten drugi film jest lepszy oznacza dla mnie albo brak elementarnej wiedzy na temat krytyki filmowej, albo działania czysto prowokacyjne co zresztą zainteresowanemu oznajmiłem stosownym wywodem.

"Klimat - dla Ciebie jest , dla autora wątku go nie ma tzn. jest kiepski. Twój opis klimatu , którego dla przejrzystości nie będę sto ósmy raz przytaczał tego nie zmieni. To jest sytuacja kiedy "artysta" , sorry za wyrażenie zerzyga się na płótno. Każdy normalny człowiek widzi wymiociny , ale krytycy oczywiście będą się dopatrywali głębszego sensu , którego zwykle nie ma."

Posłuchaj jeżeli autor wątku nie zauważa oczywistych walorów danego dzieła...No to cóż? Mówi się trudno jego strata, nie ma sprawy. Ale jeżeli autor na podstawie takich przesłanek dopuszcza się dyskredytacji owego dzieła to jest to już działanie co najmniej nie na miejscu...Przypomina mi to sytuację w której gość żywcem oderwany od butelki z piwem przypadkiem trafia do muzeum sztuki pięknej...Następie kolo nie rozumiejąc o co chodzi wygłasza tekst w stylu - Prawdziwa sztuka? HAHA! Żart jakich mało. To oczywiście w drodze analogii - bez żadnych skojarzeń - ale doskonale obrazuje sekwencję zdarzeń jaka się wyłoniła w tym wątku.

"Weaver - dobra odpuść , skoro nie potrafisz zrozumieć tak fundamentalnej sprawy , że każdy ma inny gust. Tak jak na pisałem , dla mnie to ona od bidy ujdzie , zdaniem lotka jest szpetna ,nie rozumiem czemu odmawiasz mu prawa do takiego zdania. Chodzi Ci tylko o formę? Jakby napisał "bardzo , bardzo , bardzo brzydka" to by było ok?"

Myślałem, że jasno się wyraziłem...Powtórzę - dla jasności - po raz kolejny nie chodzi o gust, chodzi o zwyczajne przegięcie, stąd też znalazło się w moim wywodzie słowo - kontrowersyjne. Gość zwyczajnie przegiął. Weaver może mu się nie podobać ok, ale bez przesady, babka nie jest szpetna czy też brzydka do potęgi trzeciej jak kto woli. A jeżeli Ty uznajesz tego typu przesady za synonim gustu no to winszuję, ponieważ taka logika rozumowania prowadzi do czystego absurdu.

"Strach - chyba mnie nie zrozumiałeś. W stwierdzeniu o skończeniu podstawówki miałem na myśli kogoś kto ma trochę więcej niż 12 lat. Jeśli dorosły czy prawie dorosły człowiek boi się na takich filmach...Przyznaję i już nie bij - ja tego po prostu nie pojmuję."

Widzisz pojęcie strachu jest dosyć złudne i często traktowane po macoszemu. Dlaczego? Z prostej przyczyny, ponieważ po głębszych rozważaniach można dojść do wniosku iż mojego przeciwnika nie bezie interesowało to czy ja się go będę bać. Nie. On będzie zainteresowany przede wszystkim tym jak mi zrobić krzywdę. Ja zaś - żywo zainteresowany problematyką - powinienem podjąć działania mające na celu powyższe zadanie mu utrudnić w możliwie najbardziej skuteczny sposób. Krótko mówiąc prawdziwy, pierwotny strach sprowadza się do szacunku względem przeciwnika...A nie zaś szczenięcych wibracji ciała. Cały ambaras po to aby potem nie mieć okazji do wyrażeń w stylu sławetnego "Quinctili Vare, legiones redde". Proste i logiczne.

"Akcja - oczywiście nie napisałem , że dałeś dyszkę ze względu na jej brak , tzn. napisałem , ale tylko w przenośni."

No właśnie :)

"Tak Twoją wypowiedź odebrałem , jakby dla Ciebie akcja czy to co potocznie rozumie się jako akcja była czymś co dyskwalifikuje automatycznie każdy film."

Moja pierwotna wypowiedz traktująca o akcji była podyktowana kontrowersyjnym porównaniem Alien z AvP. Mówiąc ściślej mówiłem o akcji rodem z AvP, której to nie uważam za pełnowartościowe łupanie co też przedstawiłem w poprzedniej wypowiedzi.

"O tym , że lubisz Aliens i Predatora nie wiedziałem , nie mam w zwyczaju robić tego popularnego numeru z włażeniem komuś na profil żeby w temacie o "Ojcu chrzestnym" wyciągnąć komuś , że ma "American pie" w ulubionych."

Cóż wyglądało na to, że byłeś zorientowany w aspekcie moich notowań...Rozumiem iż tak mogło nie być ale tak właśnie sprawa wyglądała.

"I na koniec - świadectwo też mnie nie interesuje , ale czy odsyłanie dyskutanta za każdym razem do obejrzenia jakiś , ciężko powiedzieć na jakiej zasadzie uznanych za niegodne oglądania ,filmów to nie jest wycieczka osobista? "

Oczywiście, że nie jest :) Odnoszenie się w konwencji ad personam skierowanej do adwersarza zachodzi w tedy gdy porusza się zagadnienie np jego cech - również rzekomych - nie przebierając przy tym w słowach. Podnoszona przez Ciebie problematyka nie zasługuje na miano ad personam czyli potocznie zwanej wycieczki osobistej...Swoją drogą nie przypominam sobie abym za każdym razem odsyłał dyskutanta do obejrzenia filmów powszechnie uznawanych za - nazwijmy to - mało ambitne kino. To nie jest w moim stylu.

wwl1

Dobra odpowiadam po wielu miechach z nadzieją, że mody nie kopną mnie w d za archeologię.
Kwestię GUSTU jak Weaver czy klimat pominę, pozwól, że skupię się na jednym aspekcie - strachu. B. ładnie to wszystko opisałeś, serio, jakbym był Twoją pania od polskiego dałbym piątkę. Jest tylko jeden mały mankament. Piszesz o jakimś przeciwniku, który powinien czy nie wywoływac określone emocje, tyle, że my mówimy o filmie! I dopóki nie będzie mnie gonił wielki robal z kosmosu, to sorry, ale po prostu nie pojmę, jak dorosły człowiek siedzący na pupci w domu może się bac oglądając Aliena.

R.E.H.

Moja mama wracając z kina wieczorem po filmie Nosferatu z Klausem Kińskim czuła strach i tylko oglądała się czy nic nie wychodzi z cienia a była wówczas dorosłą kobietą rodziną i z dzieckiem.W trakcie oglądania obcego największy "strach" budziło to że nic nie wiemy o wszechświecie bo być może gdzieś w kosmosie żyje rasa obcych owadopodobnych stworów co rozmnaża się metodą oso-pająkową(poczytaj na biologi lub z innych źródeł o rozmnażaniu os i pająków i modliszek polecam) jest wyższa niż człowiek(od 2-2,5m)i dużo silniejsza fizycznie no i któregoś dnia nasi ziemscy dzielni astronauci mogą na takie cuda trafić a potem przez pomyłkę zabrać na ziemię.Ale aby to sobie wyobrazić trzeba mieć a.fantazję,b.wyobraźnie, tobie i nie tylko,bo założycielowi tematu obu czynników wyraźnie brakuje,dlatego nigdy nie będziesz się dobrze bawił na filmie co ma klimat i nastrój a nie tylko akcję,bo tego nie czujesz jesteś sorry z opinię ale wybrakowany emocjonalnie zresztą nie tylko Ty sporo takich ludzi na tym portalu jest i pisze swoje posty w podobnym stylu.Najsmutniejsze jest jednak to że są to najczęściej młodzi ludzie uczący się(studenci też).Smutno widzę naszą przyszłość ludzkości jako gatunku skoro młodzież a także często dziecinie nie mają zdolności odczuwania ,empatii,a nawet zwykłej wyobraźni.I dotyczy to właśnie sytuacji o której piszesz czyli to że siedzisz sobie w domu i przed telewizorem daje cie poczucie bezpieczeństwa a to co widzisz to tylko film sf w którym i tak nie ma nic ciekawego ale gdyby taki alien został sprowadzony na ziemię rozmnożył się i przez niekompetencję wojska i naukowców wydostał się na wolność i oczywiście w celach rozrodczych zaczął zerować po ludzkich osiedlach to byś coś poczuł? i co to by było?

szarit

nic by nie było, bo alieny nie istnieją...taa jestem wybrakowany emocjonalnie...już to wcześniej pisałem : jeśli pokażę ci jakąś szkaradną dziewczynę, a ty nie widzisz w niej miss świata to jesteś wybrakowany emocjonalnie i nie masz fantazji:D
Prawdą jest również to co piszesz, że nie mam empatii, faktycznie lubię oglądać filmiki jak mudżahedini obcinają ludziom głowy i się z tego śmieję. Zastanów się misiu co piszesz, oceniając człowieka bo nie sra po nogach na filmie sf

"być może gdzieś w kosmosie żyje rasa obcych owadopodobnych stworów"

być może to ty masz pod łóżkiem demonicznego klauna z nożem, ale jeśli się go nie boisz to nie masz empatii i prawdopodobnie palisz w piecu żywymi kotami

R.E.H.

Jeżeli widzisz "jakąś szkaradną dziewczynę" to swoje zdanie na jej temat zachowujesz dla siebie a nie robisz głupie miny i dzielisz się ze światem swoją opinią ale do tego trzeba mieć jeszcze kulturę osobistą co w dzisiejszych czasach też jak czytam szwankuje.
Masz pecha,bo lubię krwawe filmy ale nie śmieję się z nich bo nie ma z czego.Swoją wypowiedzią tylko potwierdzasz wszystko to co podejrzewałam na twój temat,i wcześniej, napisałam że jesteś wybrakowany w sensie odczuwania empatycznego i pozbawiony wyobraźni,a gust jaki masz jest z tym nierozerwalnie związany.Nie odpisuj szkoda wysiłku mojego i Twojego na kontynuowanie tego wątku.

R.E.H.

Oczywiście film wcale nie musi ci się podobać w końcu lubisz inne filmy ale swoją krytykę ty i twój kumpel założyciel tematu wyrażajcie z kulturą a nie że jak się was czyta to przykro się człowiekowi robi że taka koszmarną mamy przyszłość narodu,bez kultury bez wyobraźni ale mocni w komputerach i innej technice pełni wiary w siebie i swoje możliwości ale pozbawienie wrażliwości emocjonalnej.Pomyśl nad tym czasem i zastanów się

szarit

"Nie odpisuj szkoda wysiłku mojego i Twojego na kontynuowanie tego wątku."

Chłopie zdobądź się na trochę szczerości : chciałeś napisać "nie odpisuj, bo lubię mieć ostatnie zdanie wtedy jestem dowartościowany, bo czuję, że wygrałem"

Brzydkiej dziewczynie nie powiem w twarz, że jest brzydka gdzieś ty to wyczytał? Masz rację, że to byłby brak kultury, bo mógłbym ją urazić, ale coś mi się zdaje, że twórcy Obcego raczej się nie obrażą jak napiszę, że nie boję się w czasie seansu.

"Swoją wypowiedzią tylko potwierdzasz wszystko to co podejrzewałam na twój temat"

Ty swoją zaś, że nie wiesz co to ironia, bo tym było właśnie stwierdzenie do którego się odnosisz.

I na koniec : może ty się zastanów nad swoją rzekomą wrażliwością i empatią skoro tak szybko oceniasz ludzi po jednej wypowiedzi.

R.E.H.

Przecież kontynuowanie dyskusji w sytuacji kiedy obie strony są przekonane do swoich racji jest absurdalne.No chyba ze lubisz bawić się w długie i zawiłe wymiany zdań dla sportu..
W twarz nie powiesz ale pisać na publicznym forum już jest ok?ciekawe myślenie nie było by prościej napisać np.Sigurney Veaver?no jej typ urody jest całkiem nie w moim guście. i jest ok ale pisanie że jest szpetna to właśnie ten brak kultury którego nie widzisz lub nie chcesz widzieć.
Co do oceniania jak widzę wypowiedź pozbawioną pewnej kultury i jakiejkolwiek wrażliwości to niby jak mam oceniać taką osobę?Ciężko dobrze myśleć o gościu który we wcześniejszych postach produkuje się w dyskusji w tym temacie podając takie argumenty że można albo zignorować temat albo samemu coś nawtykać, ale nie Ty(założyciel tematu) jesteś ok to tylko inni są coś nie bardzo bo nie rozumieją twoich argumentów i źle cie osądzają.
Człowieka ocenia się po tym co pisze mówi i po zachowaniu no bo niby po czym innym?skoro osobiście się nie znamy?i poznać nie mamy najpewniej ochoty.
Kończmy bo moje argumenty do ciebie nie trafiają a twoje dla mnie są zbyt dziwaczne by serio je traktować a bawić się w długą wymianę zdań nie mam ochoty ani nawet czasu.

szarit

Ktoś tu chyba nie umie czytać, bo nigdzie nie napisałem, że Weaver jest szpetna roisz sobie. Napisałem cytuję "od bidy ujdzie", ale rozumiem, przyjmuję do wiadomości, że dla autora ona jest szpetna, bo wiem, że ludzie mają różny gust...Co do napisania do niej - chłopaku nie bądź śmieszny:D Serio myślisz, że ktoś taki jak Weaver przejął by się listem o takiej treści?

"Człowieka ocenia się po tym co pisze mówi i po zachowaniu no bo niby po czym innym?"

Gdybym dał tu wywód na tematy społeczne/polityczne to spoko, ty wywiodłeś mój brak wrażliwości i empatii od tego, że nie boję się na filmie o kosmicznym stworze. Miej jakieś proporcje.

"Przecież kontynuowanie dyskusji w sytuacji kiedy obie strony są przekonane do swoich racji jest absurdalne.No chyba ze lubisz bawić się w długie i zawiłe wymiany zdań dla sportu.."

A widzisz, trochę wyobraźni jednak mam - "kończmy bo to bez sensu", ale jednak sam nie skończysz i do ciebie musi należeć ostatnie zdanie. Jednak trafnie oceniłem, że tak będzie:P
Dobra, teraz słowo skauta, że oddaję ci głos, napisz coś jeszcze i napawaj się zwycięstwem ( widzisz jaki jestem wrażliwy, jak mi zależy żebyś poczuł się dobrze ).

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

"Dobra odpowiadam po wielu miechach z nadzieją, że mody nie kopną mnie w d za archeologię."

Możesz być spokojny, bowiem tutaj moderacja jest lajtowa :)

"B. ładnie to wszystko opisałeś, serio, jakbym był Twoją pania od polskiego dałbym piątkę."

Dzięki, szkoda że tylko moja Pani od polskiego właśnie przed maturą tego nie przeczytała...Może na ustnej trochę by mi odpuściła :)

"Jest tylko jeden mały mankament. Piszesz o jakimś przeciwniku, który powinien czy nie wywoływac określone emocje, tyle, że my mówimy o filmie! I dopóki nie będzie mnie gonił wielki robal z kosmosu, to sorry, ale po prostu nie pojmę, jak dorosły człowiek siedzący na pupci w domu może się bac oglądając Aliena. "

Błąd! Mówiąc kolokwialnie, obierając tę właśnie koncepcję "budowania' strachu nie osiągnąłbyś tego co osiągnęli twórcy legendarnego obrazu o którym teraz prawimy. Dlaczego? Bowiem, strach jest tym większy im większa niepewność zwierzyny, jej niepewność co do tego kiedy nastąpi atak, z której strony, w jaki sposób, z czyjej reki. To jest to, swoiste psychiczne udręczenie ofiary - psychoza. Gdybym od razu pokazał się takiej ofierze, pod postacią przytoczonego robala z kosmosu, utraciłbym wiele z tego co mógłbym ugrać na jej strachu. To byłoby zbyt proste podejście do tematu. Nie sztuka zabić ofiarę od tak, centralnie, bach i po sprawie...Sztuka to zrobić w taki sposób aby jej współplemieńcy zapamiętali to do końca życia. Obcy to istota doskonała, jej doskonałości dorównuje tylko jej wrogość, która jest również podsycona o aspekt psychologiczny. I pamiętaj, w kosmosie nikt nie usłyszy twego krzyku...

wwl1

"obierając tę właśnie koncepcję "budowania' strachu nie osiągnąłbyś tego co osiągnęli twórcy legendarnego obrazu o którym teraz prawimy."

Nie znam się na tym i dlatego nie biorę się za tworzenie strasznych filmów czy książek. Słowo, że nigdy nie próbowałem i próbował nie będę, możesz spać spokojnie.

Co do tego, czy Obcy gra niepewnością czy robi "bach" - w tym kontekście również nie ma to znaczenia. Bo i w jednym i w drugim przypadku postać obcego nie istnieje. Wątpię czy istnieją środki artystyczne które są w stanie wywołać strach przed czymś czego nie ma. Piszesz o psychicznym udręczeniu ofiary, ale przez kogo? Przez istotę która jest pokazana na ekranie i poza ten ekran nigdy nie wyjdzie...

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

Nie w tym problem, zauważ iż Ridley Scott tworząc swoistą"zawiesinę" Obcego, na początku obrazu, przez dłuższy okres filmu dokonuje tzw. "zapoznania" odbiorcy z jego bohaterami. Poznajesz całą śmietankę: Parkera, jego personel tj. Bretta, Dallasa, Kane'a, Ripley. Doświadczenie zapoznania jest na tyle głębokie, że zaczynasz się nijako utożsamiać z tą wesołą grupką zwykłych kolesi, którzy gdzieś tam w przestrzeni kosmicznej ryzykują życie aby zarobić na przysłowiowy chleb. Zaczynasz pojmować że Parker to równy gość, który mógłby być Twoim przyjacielem. Dlaczego Ridley Scott zdecydował się na tego typu kroki, ryzykując przy tym, że jacyś "mistrzowie" akcji wytknął mu np. nudę? Ano po to, ażeby każde zejście bohatera, ścisnęło widza w piersi, wywołując na jego czole pot. Żebyś sobie pomyślał...Jak to? Brett i Parker już nigdy nie zamienią z sobą ani jednego słowa? Wszystko to, abyś poczuł swoistą pustkę, spotęgowaną uczuciem niepewności - czyste przygnębienie, zwierzęcy strach. Dzisiaj, już takiego kina nie uświadczysz. Zobacz na takie Transformery, CGI wymiatają ale kunsztu na miarę. Obcego - brak. Cóż z tego, że na takim BluRay trzecie Transformery wymiatają jakością obrazu? Cóż z tego skoro klimat Obcego miażdży obraz Michael Bay'a pod każdym względem. Któż, powiedzmy za te 30 lat będzie pamiętał o trzecim Tranformers, gdy jego CGI zestarzeje się na potęgę? Natomiast w przypadku Alien - pamięć o nim, nawet za 30 lat nie osłabnie. Tak się rodzą - legendy, filmy wybitne, ponadczasowe, którym ja skromny wwl1, składam swoisty hołd.

wwl1

Niestety obawiam się, że ciężko będzie, żebym czuł strach oglądając film. To się bezpośrednio też nie wiąże z zżyciem z bohaterami - smutno się czasem robi jak giną bohaterowie dramatów, a te filmy nie są przecież nastawione na wywołanie strachu.
Sorry, ale przyznam się szczerze - tego wkrętu o Transformersach to mi się nawet nie chciało czytać bo co te filmy mają ze sobą wspólnego? Ale rozumiem, że musiałeś to napisać żeby pokazać swoją wyższość nad lubiącymi tę pozycję...słabe są taki teksty, serio.
Więc jak chcesz podyskutować to dyskutujmy o filmie na którego stronie jesteśmy, a jak nie to spoko, niech będzie, że cenię sobie Transformersów bardziej niż Obcego, więc szkoda z takim kimś jak ja rozmawiać ( choć to Aliena oglądałem wielokrotnie a Transów wcale, ale co tam ).

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

"Niestety obawiam się, że ciężko będzie, żebym czuł strach oglądając film. "

Z takim podejściem faktycznie może być z tym trudno. Ja podchodzę do tego inaczej, próbuje zrozumieć intencje reżysera, daje się ponieść temu co ów twórca mi zaserwował. W końcu kupiłem "wjazd" do kina, płytkę BR/DVD i swoistym grzechem byłoby tego nie wykorzystać. Potem, następuje refleksja a następnie recenzja. Podobało się? Czy nie? "Kupiłem" historię? Czy nie? Nie przyjmuję z góry określonego założenia wedle którego film mnie nie ruszy. W ten sposób de facto zamoknąłbym się na kino, upraszczając sprawę do bólu.

"To się bezpośrednio też nie wiąże z zżyciem z bohaterami - smutno się czasem robi jak giną bohaterowie dramatów, a te filmy nie są przecież nastawione na wywołanie strachu."

Owszem są. Dramat między innymi celuje w wywołanie u odbiorcy określonych stanów emocjonalnych a co za tym idzie także i strachu. Nie uciekniesz od tego. Ileż to razy oglądając dramat widz z wypiekami na twarzy śledził poczynania bohaterów? Weźmy na przykład Karmazynowy przypływ...Obraz, który buduje swoisty niepokój, strach, w ramach konfliktu jądrowego a także decyzji co do wykonania rozkazu, który de facto ma go rozpocząć. Tam nie ma potworów, zgonów także jak na lekarstwo, a mimo wszystko, znam ludzi którzy w czasie seansu bali się, że kapitan swoją decyzją doprowadzi do nuklearnej zagłady. Cóż można dodać? Tony Scott podobnie jak Ridley Scott, wykonał kawał dobrej roboty.

"Sorry, ale przyznam się szczerze - tego wkrętu o Transformersach to mi się nawet nie chciało czytać bo co te filmy mają ze sobą wspólnego?"

Oba są z gatunku Sci-Fi, choć faktycznie jeden jest horrorem zaś drugi typowym kinem akcji.

"Ale rozumiem, że musiałeś to napisać żeby pokazać swoją wyższość nad lubiącymi tę pozycję...słabe są taki teksty, serio."

Posądzasz mnie o tak niskie zagrania? Wbrew temu co piszesz w mojej intencji nie było chęci pokazania wyższości. Gdybym chciał, takowy efekt uzyskać zrobiłbym to w dużo bardziej wyrafinowanej sekwencji. Po prostu, ostatnio właśnie oglądałem Transformery, dlatego też posłużyłem się nimi w ramach swoistego przykładu, równie dobrze mógłbym zestawić Aliena z innym Sci-Fi opartym głownie o CGI. Fajnie wygląda w "zmysłowej" białej mini taka Carly Spencer w ostatnim Transformers, podobnie jak Megan Fox w poprzednich częściach. Duże atuty filmów :)

"Więc jak chcesz podyskutować to dyskutujmy o filmie na którego stronie jesteśmy, a jak nie to spoko, niech będzie, że cenię sobie Transformersów bardziej niż Obcego, więc szkoda z takim kimś jak ja rozmawiać ( choć to Aliena oglądałem wielokrotnie a Transów wcale, ale co tam )."

Transformerów oglądam ostatnio dosyć często, kupiłem je nawet na BR. Traktuję to, jako swoisty "odmóżdżający" towar, przy którym popatrzę na najnowsze CGI i fajne panienki. Polecam :)

wwl1

Z tym podejściem to nie jest tak, że ja podchodzę zawsze na luzaka, oglądając filmy w dzień z kumplami i po kilku piwach. Chodziło mi raczej o film w którym występują elementy fantastyczne, o których wiem, że nigdy nijak mi nie zagrożą.
Choć z drugiej strony jak czytam prawdziwe czy nie historie ludzi opowiadających, że mieli kontakty z duchami to potem długo zasnąć nie mogę. Niech będzie, że po prostu tak jestem skonstruowany, że jedna rzeczy mnie straszą a inne nie. Choćbyś nie wiem jakie mądrości pisał, raczej się to nie zmieni, bo to nie jest kwestia świadomości tego co twórca filmu/tekstu chciał na logikę przekazać tylko indywidualnego odczuwania.

"Ale rozumiem, że musiałeś to napisać żeby pokazać swoją wyższość nad lubiącymi tę pozycję...słabe są taki teksty, serio."

"Posądzasz mnie o tak niskie zagrania?"

Każdy kto pisze o Transformersach w temacie innego filmu jak i każdy kto pisze o Dodzie w temacie Pink Floyd musi się liczyć z tym, że będzie o to posądzany

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

"Z tym podejściem to nie jest tak, że ja podchodzę zawsze na luzaka, oglądając filmy w dzień z kumplami i po kilku piwach. Chodziło mi raczej o film w którym występują elementy fantastyczne, o których wiem, że nigdy nijak mi nie zagrożą.
Choć z drugiej strony jak czytam prawdziwe czy nie historie ludzi opowiadających, że mieli kontakty z duchami to potem długo zasnąć nie mogę. Niech będzie, że po prostu tak jestem skonstruowany, że jedna rzeczy mnie straszą a inne nie. Choćbyś nie wiem jakie mądrości pisał, raczej się to nie zmieni, bo to nie jest kwestia świadomości tego co twórca filmu/tekstu chciał na logikę przekazać tylko indywidualnego odczuwania. "

Pewny jesteś? Widzę, żeś swój "chłop", także w ramach swoistego eksperymentu zaproponuję Ci kilka nietuzinkowych pozycji...Mówisz, iż zagadnienie duchów jest Ci "bliskie"? A więc na początek polecam skromny seans z następującymi dokumentami: A Haunting in Connecticut oraz A Haunting Where Demons Dwell. To takie filmy na dobranoc, które szczególnie dobrze ogląda się po 22.00, przy wygaszonych światłach w całym domu. Możesz w ramach budowania odpowiedniej atmosfery zapalić świecę i ustawić ją np przy oknie. Jeżeli to nie wystarczy polecam poprawić emocje Egzorcystą, Omenem. Pamiętaj, otwórz się na te filmy, pozwól aby porwała Cię historia przygotowana przez ich twórców. Emocje będziesz miał zagwarantowane.

"Każdy kto pisze o Transformersach w temacie innego filmu jak i każdy kto pisze o Dodzie w temacie Pink Floyd musi się liczyć z tym, że będzie o to posądzany"

To czysty zbieg okoliczności. Ostatnio obejrzałem tę trylogię głównie ze względu, na nowości CGI.

wwl1

Nie wiem, co miałeś na myśli z tym "chłopem", ale nie twierdzę, że zagadnienie duchów jest mi bliskie, tylko, że lubię czytać takie historie i mam po nich lekkie jazdy. Postaram się znaleźć dokumenty które polecasz, jak zobaczę to dam znać, ale raczej nie tu tylko w ich tematach. Omen i Egzorcystę oczywiście widziałem, ale dawno temu i niewiele pamiętam...

ocenił(a) film na 10
R.E.H.

Spoko, dlatego też przy okazji słów "chłop" oraz "bliskie" dałem cudzysłów...Takie swoiste doprawienie tekstu. Natomiast dokumenty bez problemu powinieneś znaleźć na YouTube i tym podobnych. Jeśli masz po takich filmach "fazy" to materiały te powinny się sprawdzić :)

wwl1

Filmów o których pisałeś nie udało mi się niestety obejrzeć, ale wracając do Aliena: wczoraj znów go oglądałem, i nasunęła mi się jedna rzecz. Jeśli dobrze pamiętam, bo nie widziałem dawno a na razie nie mam czasu obejrzeć, w Aliens obcy atakowali każdego od razu, podbiegali, zabijali i koniec. W jedynce, poza spotkaniem z Dallasem "pokazuje się" ofiarom, stoi przed nimi zanim je zabije,nie atakuje od tyłu tylko pozwala się zobaczyć, zobaczyć jak rozchyla wargi i pokazuje te wewnętrzne szczęki. Co sądzisz o takim zabiegu, z punktu budowania grozy? Oczywiście wiem, że Alien i Aliens to innego rodzaju filmy, ale w 2 zachowanie obcego jest chyba bardziej realne, w 1 wydaje mi się być kiczowatym manewrem. Zwłaszcza przy ataku w kapsule, czemu siedział tak długo zwinięty, aż Weaver potraktowała go parą? Chodziło tylko o zaprezentowanie w całości postaci obcego?Czy obcy nie atakował bo ofiary były bezbronne w porównaniu z marines ( ale przecież mieli miotacze )?

ocenił(a) film na 8
lostek815

MODERATORA! MODERATORA DAJCIE ŻEBY WYTĘPIĆ TAKĄ HOŁOTĘ JAK LOSTEK815!

Ja się pytam, co za nieudacznicy płodzą coś takiego?

ocenił(a) film na 9
lostek815

AvP w porównani do obcego, to gniot jakich mało.

ocenił(a) film na 10
a1_andrzej

Cóż gość po prostu uważa kinowe AvP za coś lepszego niż seria Alien. Cóż jego sprawa, pozostaje jedynie wyrazić współczucie.

ocenił(a) film na 10
lostek815

I jeszcze jedno dosyć ciekawe spostrzeżenie, mianowicie napisałeś:

"Co do Aliena to następne części są już spoko, ale pierwsza jest po prostu nudna, a jeśli nazywasz to arcydziełem to jesteś śmieszny. "

Tak? Następne są już spoko? To co oznaczają tego typu wywody:

http://www.filmweb.pl/film/Obcy+-+Przebudzenie-1997-134/discussion/Nie+rozumiem+ jak+j%C4%85+sklonowali.,1461009

Jak widać nie tylko do części pierwszej masz jakieś ale...Więc kto tu jest śmieszny? Zdaje się, że nie bardzo leży Ci ta seria...

wwl1

Zdecydowanie i jeszcze raz zdezydowanie obstawiam przy obcym i panu wwl1.Amsolutne arcydzielo,wrecz niedoscignione,jezeli chodzi o ten gatunek.Tylko jeden film, w minimalnym stopniu dorownuje temu "Arcydzielu".Przedewszystkim sytuacja na statku,nie ma ucieczki,doslownie nie ma gdzie sie ukryc.Jestesmy jak w klatce,a ten "obcy" gdzies sie tam czai w mrocznych,wilgotnych zakamarkach.Z pozoru nie grozna sytuacja,przeradza sie w koszmar,a maly,zlekcewazony na poczatku obcy,sieje smierc i przerazenie wsrod czlonkow zalogi,po koleji,niczym wytrawny lowca,eliminuje kolejnych.Budzacy przerazenie obcy,i wieczna niepewnosc, z nim zwiazana,tworzy niezapomniane wrazenie.
Teraz co do pana lostek815:
Drogi kolego:
Kazdy ma prawo,do wlasnego zdania,tu masz absolutna racje,jednakowoz post ze zdaniami typu "i pod koniec niepotrzebnie pokazuje dupę",jest swoistym nietaktem,na powaznej stronie,na ktorej czesto,dojrzali ludzie,wymieniaja swoje poglady.Biorac pod uwage twoje zdanie:"Sam jesteś troll. Nie zamierzam się z Tobą kłócić dzieciaku",podkreclasz swoja dojrzalosc i doroslosc,jakobys byl dojrzalszy od innych.Moze i jestes,nie wnikamy,jednak twoje kolejne zdanie:"@wwl1 -> co posprzątał? To już nie można mieć własnego zdania i się nim podzielić z innymi? Żal mi Cię.",uwidacznia twoja niska(bez obrazy)dojrzalosc,poniewaz dostosowujesz sie,do "teenage"trendy,w ktorym bardzo czesto uzywa sie wlasnie takich zwrotow,jak:Zal mi Cie,lub "Dzieciaku:.Biorac pod uwage twoje wszystkie posty,dochodze do wniosku,ze jestes jeszcze mlody,zapewne nie osiagnales jeszcze nawet 20 lat i prosze,abys przemyslal,potem pisal i proponuje,abys zajal sie tematyka filmow sf i sensacyjnymi z Transporterem,Hulkiem,Spidermanem,Transformersami na czele

ocenił(a) film na 8
Sorrusch

@lostek815
heheh najbardziej śmieszy mnie to, że krytykujesz klasyk kina, a w profilu masz zaznaczone przy Pile3D "umrę jak nie zobaczę"
gdybyś obejrzał ten film poraz pierwszy w erze kiedy 0,00005% populacji miało internet, telefonu komórkowego w planach jeszcze nie było, kino 3d było fikcją większą od całej sagi Gwiezdnych Wojen, myślę, że miałbyś nieco inne podejście.
peace

ocenił(a) film na 10
mateuszblum

Cóż można powiedzieć o tym filmie? Hmm... Czy istnieją dość soczyste, treściwe i o odpowienio wielkim ciężarze gatunkowym słowa, które byłby wstanie opisać doskonałość tego dzieła?? Mogę powiedzieć że od strony autorów nie popełniono absolutnie żadnego błędu!! Wszystko jest wprost doskonale wyważone, a skomplikowany model fobii składających się na ten obraz(jak i głownego "wroga", Giger odwalił kawał dobrej roboty:P ) to po prostu majstersztyk. Jeśli ktoś jest dość inteligentny by wyłapać wszyściuśieńkie smaczki, zaznajmi się z bardzo bogatą psychologiczną warstwą tego filmu i jest w stanie zrobić to co każdy widz winien: czyli nakręcić się, "wtopić w obraz" to powinien zaznać naprawdę pożądnego zastrzyku adrenaliny wywołanego strachem:)Owszem nawet to arcydzieło nie ruszy człowieka jak podejdzie on do niego lekceważąco, będzie przegryzał czipsy, gawędził z siedzącym obok kolegą a emisję ustali na godziny popołudniowe(w zasadzie ja potrafię się tak dostroić że i w dzień jak oglądałem to miałem dreszcze:) ). To jasne że film może wydać mu sie nudnym gniotem z śmiesznym potworkiem i drewnianymi efektami specjalnymi. Tak samo jak będe oglądał najbardziej wzruszający romans z podejściem "e tam" to nawet nie poczuje że ten film może być wzruszający. Ludzie, książki też tak czytacie??

ocenił(a) film na 10
wwl1

Twoja dyskusja z autorem tematu jest jedynie dowodem na to, że to nie jest film dla wszystkich. Pokolenie poczęte z końcem lat '80 i początkiem '90 zostało potraktowane takim zalewem b-klasowych gniotów w rodzaju serialu "Saw", że gust owych nieszczęśników został nieodwracalnie spaczony. Dlatego nie dziw się, że nie potrafią docenić takich arcydzieł kina jak "Alien", "Blade Runner" czy "Jaws". Dla mnie prawdziwe kino, to filmy z lat '70 i '80. Dalej były już tylko popłuczyny po nich. Z nielicznymi wyjątkami. Ciekawe, jakie wrażenia odniósłby autor tematu, gdyby był ze mną na tym filmie w kinie w roku, bodajże, 1984. ;) Znam kilka osób, na których zrobił wielkie wrażenie. Mojej skromnej osoby nie wyłączając.

ocenił(a) film na 10
lostek815

"piramidy"? Ja z kolei mogę uważać za ŚMIESZNE to, że podoba Ci się architektura sprzed tylu lat(co nie oznacza, że tak uważam). Analogicznie do twojego rozumowania.

Chyba, że jesteś kolejną osobą, która widząc w filmie od razu jakieś odwołanie do starożytności krzyczy 'oh i ah!'. A jak już widzi, że w filmach tego typu stawia się na piedestał 'technologię' starożytną rzekomo wyższą niż w teraźniejszości woła 'a nie mówiłem?!' Od razu może pojedziemy z Annunaki i innymi teoriami spiskowo-paraidiotycznymi?

Napisałem to tak samo 'ostrym' tonem jaki ty się wypowiadasz o Obcym. To jest pierwsza część, tworząca całe te universum. Tu efekty się nie liczą, chodzi o napięcie, samą formę życia jaką jest obcy(a jest to swoiste ucieleśnienie ludzkich lęków - długie, obłe kształty, płyn ustrojowy jako żrący kwas itp.) oraz postawę bohaterów, a zwłąszcza jednej, która przewija się później przez kolejne części tego świata.

Przynudza? Brak grozy? Słabe efekty? To idź oglądać swoje AvP, które jest typowym pożeraczem pieniędzy nastolatków. Tam masz i zajebiste odwołania do starożytności i zajebiste sprzęty Predatora i zajebiste scenerie walki i zajebistą klimatyczność.

Czy AvP zostawia jakieś ciekawe wątki, o których można dyskutować z innymi? Nie. Już odpowiadając na Twoje pytanie - w Alienie I są. Choćby sam statek. Przez kogo stworzony i zbudowany? Dawny statek ludzki? Innej cywilizacji, któa podobno będzie w prequelu? Lub postawa korporacji. Robot Ash(lub android) posiadający tyle danych o Obcym. "istota doskonała, dzika natura. Jej jedynym celem jest przetrwanie. Nie odczuwa współczucia, miłości, empatii[...]Współczuję Wam". Jak sądzisz? Przez tak krótki okres czasu zebrał tyle informacji? Czy może korporacja wiedziała o obcych i cała ta wyprawa handlowa była jedynie pretekstem do kulminacyjnego momentu jakim było wzięcie 'gościa' ma pokład?

Przy AvPI masz taką możliwość dyskusji? Nie dosyć, że wiadomo kto przeżyje(od razu masz zarysowanych gł. bohaterów) to jest to opowiadanie bez dna. I to uosabianie Predatorów. Żałosne. Z Myśliwego polującego na ludzi zrobili jeszcze bardziej humanoidalną(i fizycznie i psychologicznie) formę życia, która kieruje się empatią i zasadą 'wró mojego wroga jest moim przyjacielem'. W Predator I i II jego charakter nie był aż tak bardzo zarysowany. Co najwyżej było pokazane, że to honorowy Łowca.

Aha, mam 15 lat. Więc też mówienie, że każdy w moim pokoleniu ma spaczony gust to przesada. Po pierwsze gusta są różne. Nie oznacza to jednak, by na forach wołać "beznadzieja, dupa, stracone 2h, nie starając się nawet wczuć w fabułę filmu"...

W AvP masz tak złożone postacie jak Ripley? Cytując moją wypowiedź na pewnym forum "o gł.bohaterce nie trzeba się wypowiadać, bo jest to naprawdę ciekawa i złożona postać. Jest zasadnicza, a jednocześnie i wrażliwa, inteligentna, sprytna, odważna - i lubi koty(co najważniejsze :P). Z drugiej strony koniec filmu pokazał, ze masz też słabe, ludzkie strony i w obliczu niebezpieczeństwa śmierci nie myślała trzeźwo i chciała anulwoać samodestrukcję, pomimo tego, że wówczas skończyłaby jak reszta załogi... ".

ocenił(a) film na 9
lostek815

Piramidy są niewykorzystanym motywem Ridleya Scotta, wymyślone na potrzeby właśnie pierwszej części Obcego (lecz nieużyte), której tak bardzo nienawidzisz, matołku.

ocenił(a) film na 10
lostek815

śmieszne efekty specjalne?
No tak zapomniałem w Avatarze z całą pewnością są lepsze
Pozdro dla Kap. Orzecha, dziś mam tak dobry humor, że nawet się cieszę, że widzę post tego trolla

ocenił(a) film na 7
littlebigman

Tak, śmieszne. To moje zdanie, a dla Ciebie jestem od razu trollem. Nie pamiętam w której części obcy wyleciał w przestrzeń kosmiczną, ale to było takie sztuczne, że masakra... wyglądało jakby ten stwór był zrobiony z pudełka kartonowego. Uważasz, że w Avatarze efekty nie są lepsze? No to pozdro. Tak się składa, że chyba nie ma innego filmu z tak dobrymi efektami.