Niestety słabizna jak dla mnie ;/ Może i robił wrażenie w tamtych latach, ale teraz nie ma w nim nic specjalnego. Może parę momentów było takich co na dłużej zapadają w pamięć (odhibernowanie, odkrycie nieznanego statku, wyklucie się obcego z Kane'a, rozmowa z androidem Ashem). Im dalej się ogląda tym bardziej nudzi.
Dla przypomnienia punktu wyjścia (i dla tych, którym się nie chcało od poczatku czytac):
"Niestety słabizna jak dla mnie ;/
Niestety słabizna jak dla mnie ;/ Może i robił wrażenie w tamtych latach, ale teraz nie ma w nim nic specjalnego. Może parę momentów było takich co na dłużej zapadają w pamięć (odhibernowanie, odkrycie nieznanego statku, wyklucie się obcego z Kane'a, rozmowa z androidem Ashem). Im dalej się ogląda tym bardziej nudzi."
Czy to może fana obrazic (prawdziwego, rozsądnego, nie jakiegoś buca/kretyna)? Ta o p i n i a jest wolna od inwektyw, to po prostu negatywna o c e n a . Czy to takie trudne? O tempora..
Gwoli ścisłości - Twoje spekulacje, Flame, jakobym dzielił swoje jestestwo z innymi użytkownikami FilmWebu są nieuzasadnione i błędne.
zdążyłem przeczytać twojego wcześniejszego posta zanim został usunięty i to potwierdzenie tego o czym piszę w różnych tematach już od dawna - fani jakiegoś konkretnego filmu NIE SĄ W STANIE ZNIEŚĆ tego że komuś się on nie podoba i wyraził on negatywną opinię na temat filmu. Od tego momentu FAN próbuje za wszelką cenę udowodnić że jest coś nie tak z osobą krytykującą, nie przebierając przy tym w środkach. Forum filmwebu to straszne szambo.
Nie do końca się z Tobą zgodzę, ale to chyba logiczne, bo skoro nazwałeś forum FILMWEBU szambem to wtedy kim ja jestem?:]
Ale wracając do tematu, niby masz rację, ale nie do końca. Jest masa ŚWIETNYCH filmów które są dla mnie wybitne, ale nie każdy z tych filmów będę bronił. Czasami mi się nie będzie chciało, czasami nie będzie to warte zachodu. Ale też nie zrozum mnie źle, nie robię z siebie jakiegoś OBROŃCY, a wszyscy inni są źli. Ja też jak każdy mam swoje preferencje, niektóre filmy są moim zdaniem słabe, a dla innych te same filmy są genialne. I (ale o tym już pisałem wcześniej) nie chcę aby każdy lubił te same filmy co ja - niech żyje różnorodność!
Ale z drugiej strony forum FILMWEBU jest po to aby dyskutować, a kłótnia jest drastyczniejszą formą dyskusji, więc co w tym złego, że ludzie się na forach wykłócają. Czasami używa się mocniejszych wyrazów, czasami dochodzi się do porozumienia (chociaż nie jest to częste jak widać:]) ale chyba po to to forum jest? Aby się wymieniać poglądami (często też poglądami na nasz temat - co staje się niemerytoryczne, dlatego zorientowałem się i zaapelowałem aby skończyć)
I jeszcze jedno, dlaczego zabraniasz osobie która jest fanem jakiegoś filmu skrytykowania takiej osoby, która jego zdaniem nie argumentuje dobrze swoich tez? Bo to moim zdaniem zrobił polak. Albo nie zrobił - nie uargumentował dobrze swoich tez. Bo po co miałby pisać swoją opinię jeśli nie chciał jej podeprzeć odpowienimi tezami - argumentami? Jaki sens jest zostawiać opinię pokroju 'Film do bani i tarara'? No niby można... ale...
I mylisz się też w jeszcze jednej sprawie - jeśli pisałeś swój powyższy komentarz ze mną w mianowniku - ja mogę znieść, że komuś się nie podoba Obcy. Zdziwiłbyś się, ale tak właśnie jest. Nie wymagam od nikogo bezwarunkowej miłości w stosunku do Aliena. Nie przeszkadza mi nawet to, że komuś Obcy się całkowicie nie podoba - wystarczy, że stwierdzi, że nie jest fanem tego gatunku filmowego i wsio.
nikogo nie osądzam więc nie wiem kim ty jesteś w tym szambie... niektórzy w padają do niego przez przypadek, a inni uwielbiają się w nim taplać, jeszcze inni są tu pierwszy raz i nie wiedzą że to nie basen, są również tacy którzy próbują oczyścić to bagno... i szczerze nie obchodzi mnie do jakiej grupy należycie bądź wasza opinia na temat tego gdzie ja się w nim znajduję. To jest forum poświęcone filmom, więc zakładam że celem jego istnienia jest rozmowa o filmie a nie o tym czy Jasiu się nie zna czy może Kaźmierz jest ignorantem. To jest kwestia dotycząca całego tego forum.
Zakładam że wchodzę na forum z chęcią poczytania opinii na temat jakiegoś filmu, a co czytam? komentarze na temat jakiegoś użytkownika że 'jest taki czy owaki'. Pytanie - po co mi to śmietnisko? Co mnie to obchodzi? Wchodzę po prostu w inny temat i czytam inny komentarz. Odpowiadam jeśli mam coś do powiedzenia na temat filmu, a nie z zamiarem napisania również mizernego portretu psychologicznego komentatora.
Z resztą takie moje gadanie nie ma większego sensu bo zawsze znajdzie się ktoś kto odpowie: mylisz się moralizujący, niedouczony, nie znający ortografii cieciu.
"Zakładam że wchodzę na forum z chęcią poczytania opinii na temat jakiegoś filmu, a co czytam? komentarze na temat jakiegoś użytkownika że 'jest taki czy owaki'. Pytanie - po co mi to śmietnisko? Co mnie to obchodzi? Wchodzę po prostu w inny temat i czytam inny komentarz. Odpowiadam jeśli mam coś do powiedzenia na temat filmu, a nie z zamiarem napisania również mizernego portretu psychologicznego komentatora."
No z tym się akurat zgadzam w 100%. Właściwie to nie wiem co napisać bo zgadzam się z całym Twoim komentarzem, mimo, że po moich wcześniejszych postach należy wnioskować, że myślę całkowicie inaczej. Napisałem to wcześniej, że mnie poniosło i taka jest prawda, chociaż się nie tłumaczę. NADAL uważam, że opinia polaka była głupia, nie dlatego, że była inna niż moja, ale, że nie była uargumentowana dobrze (oczywiście moim zdaniem) ale to już wszystko pisałem 100 razy.
No ale zamknąłeś mi usta - masz absolutną rację, że FILMWEB nie jest po to aby się kłócić - ktoś czytający to może mi się zaśmiać w twarz i powiedzieć 'I Ty to mówisz?' no ale może dlatego nabiera to pewnej głębi. Faktycznie pewne komentarze mogłem sobie darować, albo inaczej je ująć. Bo krytyka krytyki może być przecież merytoryczna. Moja nie do końca była...
Wiem jak to jest - przecież czasem mnie również ponosi bo rzeczywiście niektóre komentarze wołają o pomstę, że aż trudno wytrzymać i przejść koło tego w milczeniu. Chociaż ostatnio tak sobie pomyślałem że może ludzie czasem specjalnie piszą niestworzone historie i niedorzeczności - niektórych to na prawdę bawi, że inni tracą później godziny na pisanie pod wpływem furii długich i wymyślnych komentarzy ze słownikiem w ręku. Wystarczy poczytać trochę forum na onecie.
"Zakładam że wchodzę na forum z chęcią poczytania opinii na temat jakiegoś filmu, a co czytam? komentarze na temat jakiegoś użytkownika że 'jest taki czy owaki'. Pytanie - po co mi to śmietnisko? Co mnie to obchodzi? Wchodzę po prostu w inny temat i czytam inny komentarz. Odpowiadam jeśli mam coś do powiedzenia na temat filmu, a nie z zamiarem napisania również mizernego portretu psychologicznego komentatora."
No z tym się akurat zgadzam w 100%. Właściwie to nie wiem co napisać bo zgadzam się z całym Twoim komentarzem, mimo, że po moich wcześniejszych postach należy wnioskować, że myślę całkowicie inaczej. Napisałem to wcześniej, że mnie poniosło i taka jest prawda, chociaż się nie tłumaczę. NADAL uważam, że opinia polaka była głupia, nie dlatego, że była inna niż moja, ale, że nie była uargumentowana dobrze (oczywiście moim zdaniem) ale to już wszystko pisałem 100 razy.
No ale zamknąłeś mi usta - masz absolutną rację, że FILMWEB nie jest po to aby się kłócić - ktoś czytający to może mi się zaśmiać w twarz i powiedzieć 'I Ty to mówisz?' no ale może dlatego nabiera to pewnej głębi. Faktycznie pewne komentarze mogłem sobie darować, albo inaczej je ująć. Bo krytyka krytyki może być przecież merytoryczna. Moja nie do końca była...
Coż się stało? Anim nikogo (personalnie) nie obraził ani 'brzydkiego' słowam, bez gwiazdek, nie napisał - i post mi blokują? Złośliwcy!
Tyle tylko tam było, że ja w Alienie doceniam i scenariusz i zdjęcia i aktorstwo i muzykę i nowatorstwo i efekty, które moim zdaniem zestarzec się nie mogą. Dalej było, że jednak 'matafizycznych' dreszczy Odyseji Kosmicznej Alien nie ma, ani np klimatu Blade Runnera, że chocby filmy Lyncha i Koterskiego (bez Chrystusów!) górują nad nim, i tyle z tego wynika, ze się na Alienie świat nie kończy i nie ma co wrzeszczec na odmienne na ten temat opinie, bo to nędzne i niepłodne.
A gosc, który temat załozył nie poczęstował fanów Aliena ulubionym frazesem Kapitana Bomby, tylko wyraził swoje zdanie, nikogo nie obrazając.
Włączyłem się, dlatego, ze uważam, ze trzeba uwolnic się od przekonania, ze "kazda krytyka mnie/ tego co ja użawam za dobre to atak". Krytyka to rzecz piękna i pożyteczna, trzeba ją lubic i podchodzic do niej z radością a nie podziemnymi uczuciami, jakby rzekł był Nietzsche, w stylu braci K. ie zacietrzewiac się i pluc na inych, tylko pogodnie i rzeczowo wygrac argumentami!
To tak przy okazji, bo temat zaczął się opinią, nie jakąś krytyką.
Blom, tak właśnie :)
"FAN próbuje za wszelką cenę udowodnić że jest coś nie tak z osobą krytykującą".
Tak to właśnie jest, ad personam, jak uczy "Erystyka" starego Shopenhauera. (Widac, że Flame uczony w piśmie XD) Tylko ścislej: nie fan (bo są różni), tylko prostak.
Najzabawniejsze jest to, że taki Flame (niech nam służy za przykład) stara się "udowodnić że jest coś nie tak z osobą krytykującą", i chce miec rację. A jeśliby mu się w jego i innych (krzywych chyba) oczach udało to udowodnic, czuje zadowolenie, że jest lepszy.
Krótko: ja lubię A. Kto nie lubi A jest głupi, brzydki, kaleki i ślepy. Co to za satysfakcja z polemiki z gorszymi? Po co wogóle dyskutowac, skoro zawsze mam rację?
Normalny człowiek w każdego rodzaju agonie (fizycznym czy intelektualnym) woli rywlizowac z mocniejszymi, by się doskonalic. Jeśli mój przeciwnik nie jest godzien szacunku, nie jest godzien uwagi. Nie staram się zgnoic debila, bo to nieładnie. Kopanie leżącego (czyli gorszego, a za takiego rozmówcę ma Flame) nie przynosi szacunku lecz hańbę..
Po co to piszę?
Jeszcze raz - uświadommy sobie prostą prawdę - takie tępe wypowiedzi, głupie wrzuty, nic nie wnoszące pierdoły niczemu nie służą, zaśmiecają tylko stronkę (bo jest to 95% komentarzy tutaj), na której możnaby fajnie pogadac o filmach. Ale gdzie motłoch pije, tam wszystkie studnie zatrute..
I to dobitnie potwierdza moją tezę o ludziach którzy wypowiadają się, a nie przeczytali wszystkiego. Albo przeczytali i nie zrozumieli jw:]
Po pierwsze nie musisz nikomu niczego przypominać, jak ktoś chce się wypowiedzieć powinien przeczytać WSZYSTKO, a nie pierwszą i ostatnią wypowiedź. I MOIM zdaniem opinia, że film jest SŁABIZNĄ (toż to więcej niż SŁABY - ale to trzeba zrozumieć) jest obrazą dla FANA - tak to moje zdanie.
Ale to pewnie zbyt trudne:]
Zresztą ja nadal jeszcze czegoś nie rozumiem. Ktoś nazwał mój ulubiony film słabizną, ja nazwałem go ignorantem, on mnie palantem i spoko. Kłótnia wygasła, nikt nikogo nie przekonał, ludzie podzielili się na tych którzy krytykują film, na tych którzy krytykują ludzi krytykujących film i na tych którzy krytykują tych co skrytykowali za skrytykowanie filmu. I trzeba to skończyć bo to do niczego nie prowadzi oprócz straty czasu. Reasumując:
- Alien to arcydzieło i NIKT i NIC tego NIGDY nie zmieni :]
- Według niektórych można głupio krytykować kamienie milowe dla światowego kina, ale już tych ludzi co je krytykują nie.
- Wspominałem, że Alien to film legenda i arcydzieło i NIC i NIKT tego NIGDY nie zmieni ?? :]
Ja to ciągnę z czytej przekory. I z nudów. Bo zaraz wychodzę, a dopóki nie wyjdę, to się nudzę :)
"Po pierwsze nie musisz nikomu niczego przypominać," - wiem, że nie musiałem. Ale chciałem. Dla uwidocznienia, że ten gośc nikogo nie obraził.
" I MOIM zdaniem opinia, że film jest SŁABIZNĄ (toż to więcej niż SŁABY - ale to trzeba zrozumieć) jest obrazą dla FANA - tak to moje zdanie."
Twoje zdanie jest błędne. Fan, miłośnik, entuzjasta A nie zostaje obrażony, gdy ktoś wydaje negatywny sąd o A. Moc wartościująca, że tak powiem, nie jest ważna (słabiutki, zły, chu**wy), tylko 'odbiorca' - czyli tu film.
A to kupa - określam A; fani A to kupy - okreslam fanów.
Wręcz przeciwnie!
Ktoś pisze, że metallica nie jest królową trash metalu? Ja - jako fan cieszę się - mogę podyskutowac, postarac się wykazac, że przeciwnie! To jest "bycie fanem" radośc z udowadniania wartości czegoś (oprócz radowania się samym tym czymś :)) Gdyby nie ci "dziwni" ludzie, twierdzący inaczej, bycie fanem byłoby nudne..
" Według niektórych można głupio krytykować kamienie milowe dla światowego kina, ale już tych ludzi co je krytykują nie"
Jedno i drugie można.. niestety. Zrozum, nie chodzi o Aliena, nie ważne, czy Ty go bronisz czy krytykujesz, ważne - jak to robisz. Jako "fan" piałeś tylko w obronie, ze "jak mozna!? takie arcydzieło! bla bla! idioci!"
A co jest takiego przełomowego? Czym się wyróżnia ten flm? Napisz, może przekonasz? może ktoś dzięki Tobie zwróci uwagę na piękno któregoś kadru? Swiętne zgranie muzyki z obrazem? Cokolwiek!
"Wspominałem, że Alien to film legenda i arcydzieło i NIC i NIKT tego NIGDY nie zmieni" -O, najbardziej zatwardziałe, niepłodne stanowisko jakie byc może. Tak i już! Pieciolatek. To po cholerę coś pisałeś, skoro NIKT, NIGDY? To po co "bronic"?
No widzisz, wyszliśmy z innego punktu założenia, tylko ja nie oceniam czy Twoje zdanie jest błędne czy nie. Bo kto to stwierdzi? Ja powiem, że Twoje jest błędne i co wtedy?
Ktoś stwierdza, że np. Biblia to gówno to czy nie obraża dajmy na to katolików? I proszę tylko aby nie wychodzić tutaj z tekstami, że porównałem Biblię do Aliena. To był tylko przykład.
Ktoś stwierdza Alien to słabizna. Ok, jego zdanie. Tylko po co zostawiać je pod filmem? I to jeszcze tak słabo uargumentowane? Lubię dyskutować, ale trzeba mieć z kim. Z kimś takim wolę się kłócić:]
Wiesz w czym mnie najbardziej zaskoczyłeś (i trochę zasmuciłeś szczerze pisząc). O tym, żebym opisał Aliena, co w nim takiego przełomowego, który kadr mi się podobał i w ogóle:] No to się chyba nie da, a jak ktoś nie wie co zrobił Alien dla kina to niech nie wie. Nie jestem nauczycielem, jestem fanem, więc tutaj pomyliły Ci się te dwa pojęcia. I nie zależy mi (a pisałem to już wcześniej - czyli NIE PRZECZYTAŁEŚ od początku, co?), że ja nikogo przekonywać nie chcę. Nawet może i nie potrafię, ale po pierwsze nie chcę.
Alien to legenda i NIC i NIKT tego NIGDY nie zmieni - to nie jest niepłodne stanowisko. Może przespałeś ostatnie 30 lat, ale to, że Alien to legenda to FAKT. Alien to arcydzieło to FAKT. Alien to kamień milowy to FAKT. Alien ma masę fanów to FAKT (no może nie tak dużo jak Gwiezdne Wojny, ale zawsze ma)
Twierdzisz, że bycie fanem byłoby nudne bez krytyki? Przecież ja napisałem prawie to samo powyżej w kilku wypowiedziach. DLACZEGO nie przeczytałeś od początku. Odpisuję Ci tylko, bo czyta się Ciebie jako kumatego człowieka, ale powinieneś przeczytać od początku. To jest frustrujące pisać 10 raz to samo, tłumaczyć się 10 raz przed tym samym oskarżeniem.
Powiedziec, że Bilbia to gówno byłoby prostactwem i ignorancją; ale ja, jeślibym był katolikiem, nie obraziłbym się.
Ja też uważam, że takie komentarze, że słabizna to nic nie wnoszą, ale Twoja krytyka mnie po prostu zdenerwowała, jako bezpodstawna. I tyle.
Alien to legenda - no ba :) Alien ma masę fanów - to fakt :) Alien to arcydzieło - to już nie fakt. To, że jest arcydzielem, to już Twoje (i moje) zdanie, żaden tam fakt.
(Zresztą, w dzisiejszych czasach jak coś jest popularne, jest to niemal zarzutem przeciwko temu :) W kinie, w literaturze, w filozofii, w muzyce - najlepszym jest to kryterium selekcji..)
I sorry - uwierz czytałem wszystko - alem widocznie zapomniał. Mea culpa.
Gdyby, drogi Flame, wszystkie Twoje posty wygladały jak ten, nie byłbym się przyczepił.. trzeba było tak od razu! Nie jałowe wypociny i głupie inwektywy, tylko normalnie pisac było, spokojnie.
Krótko mówiąc, temat można zakończyc. Są ludzie, którym ten film się nie podoba. Czemu nie! Ja go kocham, choc jest dla mnie sporo lepszych i wiele wartościowszych filmów.
"Pies Andaluzyjski", "Aguirre, gniew boży" czy wspomniany przeze mnie "Blade Runner", z którego scenę, gdy Ricka (H. Forda)łapie na dachu android Roy (R. Hauer) i wygłasza swoją słynną improwizację.. Ahh, miodzio!
W sumie, takie filmy, takie sceny kocham najbardziej, to uważam za wartościowe w konomatografii. Ten 'dreszczy metafizyczny', to uczucie tęsknoty za czymś nieuchwytnym, wspomnienie dzieciństwa, oniryczna wizja, tajemnica, marzenia.. noo nie potrafię tego opisac.. Coś jak powieśc F. Kawki czy "Sklepy Cynamonowe" - zbyt nieuchwytne. Przemija, zanim zdążysz się nad tym zastanowic.. Jak ta dziewczyna na wyjeżdzie, przy ognisku pośrodku magicznej nocy, lasu, dokładnie pośrodku niczego, te spojrzenia.. rozumiecie?
Cholera masz rację. W tej kwestii, że moja krytyka polaka była zbyt mocna. Teraz tak się zastanawiam, z pewnego dystansu, że trzeba było w ogole nie pisać, albo inaczej ująć pewne kwestie. Natomiast, że moje komentarze to były wypociny to się już zgodzić nie mogę:]
Ale, że trzeba było spokojniej - pełna zgoda.
Wiesz, przypuszczam, że zaraz posypią się komentarze, że jestem d... bo przestałem bronić swoich racji, że stchórzyłem, albo inne... Powiem tak, ja zdania nie zmieniłem: nadal uważam, że można krytykować ludzi (mnie też oczywiście), że krytyka polaka była bezsensowna, oraz, że Alien to legenda:]:]:] ale schylam głowę przed każdą osobą która WESZŁA NA TO FORUM ABY POCZYTAĆ O FILMIE, MOŻE NAWET SIĘ CZEGOŚ DOWIEDZIEĆ, A ZASTAŁA TAM MOJE INWEKTYWY I WRZUTY. Za innych nie przepraszam, nie mam takiego prawa.
Ale nie przepraszam tych którzy mnie obrażali:] I nie cofam niczego. Po prostu przyznaję się, że to było niepotrzebne.
A co do Psa Andaluzyjskiego to widziałem go w kinie (tak nie mylisz się w kinie:]) Blade Runner to też świetny film, chociaż ten klimat odpowiada mi już nieco mniej niż Gigerowski gotyk w kosmosie. Zresztą listę moich ulubionych filmów wiesz gdzie możesz znaleźć:]
I tak sobie myślę, że polecam Ci (chociaż jestem na 99% pewien, że widziałeś) Thin Red Line - bo wspominałeś o dreszczu metafizycznym, bo wspominałeś o tęsknocie ze nieuchwytnym, bo to coś więcej niż film. To przeżycie mistyczne:]
No. Też przepraszam tych, którym tu nawrzucałem. Opieprzam, zeby nie zaśmiecac forum i sam to robię, eh. No, szczególnie Flame - sam zachowałem się jak burak. Złośc, no sorry..
Pies Andaluzyjski w kinie - no, godne pozazdroszczenia. BTW, jeśli chodzi o dobre starocie, na konwentach miłośników fantastyki puszczali czasem coś dobrego. Pamietam, na Polcon'ie Metropolis pierwszy raz widziałem :) Jeśli ktoś się jeszcze w takie zjazdy bawi, warto sprawdzic, czy są filmy jakieś.
A co do Red Line'a - dzięki! zupełnie o nim zapomniałem, a widziaem ten film jakoś dawno w TV i mnie zainteresował, postanowiłem go obejrzec. Teraz to zrobię!
Dzięki wielkie - naprawdę. Bo naprawdę cieżko jest mi teraz znaleźc coś dobrego. Czsem W Lunie - kto z W-wy, ten wie - lub kinie Paradiso jakiś offowy, ale naprawdę dobry film puszczą(w pon za 5 zł!!). Ostatni godny uwagi to "niewygodny człowiek", czy jakoś tak. niezłe.
"Pies Andaluzyjski w kinie - no, godne pozazdroszczenia."
Nom, żebyś wiedział. To było jeszcze w liceum, chodziliśmy na jakieś lekcje do ŁDKu i oglądaliśmy czasami stare filmy. Zaczyna się seans, widzę tytuł 'Pies Andaluzyjski' i jakby taka lampka ostrzegawcza mi się zaświeciła w głowie. Mówię sobie, skądś znam ten tytuł, myślę, myślę i nagle przypominam sobie, że gdzieś czytałem o tym, że scena przecinania ludzkiego oka brzytwą jest miażdżąca w tym filmie. I właśnie w tej chwili na ekranie pojawia się oko i raz-dwa oko sie rozpływa pod cięciem. Już teraz nie pamiętam dokładnie jak to było, ale właśnie wtedy cała sala kinowa zrobiła 'Uuuu...' a ja się wewnętrznie cieszę, że chociaż w jakimś małym procencie byłem na to przygotowany i uodporniony. Hehe... to było dobre.
Słuchaj, jeśli jesteś otwarty na na nowe doznania (i nie polacem Ci tutaj Hellraisera) to (czekaj, chociaż polecam Ci hellraistera - genialny horror jeśli nie widziałeś, ale co to ja miałem...) to zobacz sobie coś takiego jak Closer (z powodzeniem odszukasz na Youtube, ale musisz się zalogować bo poniżej 18 lat nie dasz rady). To jest 'eksperyment' Trenta Reznora (wokalisty, albo lepiej TWÓRCY Nine Inch Nails). Osobiście Trenta traktuję jako geniusza, ten człowiek nie ma fanów, on ma wyznawców, ale ten film jest... hmm... mocno kontrowersyjny. Ale sam pisałeś, że szukasz czegoś nowego w kinie/filmach, więc może dotrwasz do końca:]
Czy my teraz nie śmiecimy na forum o Alienie?:]
Wspominałem, że Alien to legenda? :]
Obcy 8 pasażer Nostromo to film genialny.Jeden z najlepszych ,jak na mój gust,filmów s-f.Pamiętam,że byłem zachwycony jak go obejrzałem.szkoda tylko,że w telewizji i to wiele lat po jego premierze.Film wcale tak bardzo się nie zestarzał.Szkoda ,że teraz się takich filmów nie robi.
Powiem jeszcze,że uważam go za najlepszy film z serii,choć oglądałem go wiele lat po Obcy-decydujące starcie.Bo to co potem zrobiono z Obcym,woła o pomstę do nieba.
I an koniec powiem jeszcze,że nie dziwią mnie opinie typu,że film jest nudny.Zauważyłem,że prawie każdy,kto ma mniej niż 30 lat ,jest przyzwyczajony do szybszego tempa filmu i sporej liczby fajerwerków.Ci ludzie za jakiś czas docenią ten film.Bo jest tego wart.Muszę obejrzeć jeszcze raz:)
Prawie robi wielką różnicę ;P
PS. Czytam te posty i doszedłem do wniosku, że lepiej było nie odpisywac na tak żałośnie założony temat i pozwolic mu spaśc niżej. Przydałby się taki moderator od kasowania śmieci :>
Początek tak strasznie wolno się rozkręcał, że musiałem go oglądać 2x bo za pierwszym razem zasnąłem :)
Dalsza część filmu też nie jest dużo lepsza, całą godzine można streścić dosłownie w kilku zdaniach.
Akcja rozkręca się tak naprawde dopiero gdy Ripley zostaje sama na pokładzie. Ta część filmu istotnie zasługuje na najwyższe uznanie.
Nie jest to żadne arcydzieło, film jest jedynie dobry, gdyby nie końcowe 20 minut byłaby to totalna klapa !!!
Film bodajże trwał 120 minut,więc może powiesz dogłębniej co ci się w tej reszcie filmu aż tak nie podobało,że gdyby nie końcowe 20 min. film byłby totalnym dnem.Strasznie mnie to ciekawi,lecz jeśli nie chcesz odpisywać to nie opisuj twoja sprawa.
Of topów na FW i tak nie brakuję.
Tylko zastanów się,że jak piszesz takie coś,cytuję:" Dalsza część filmu też nie jest dużo lepsza, całą godzinę można streścić dosłownie w kilku zdaniach. "
Więc skoro to takie nie trudne,bo wyrazić jedynie w kilku zdaniach to czemu tego nie zrobisz,zauważasz,że w tedy nie drażniłbyś ewentualnego fana filmu,który będzie oczekiwał treściwej odpowiedzi,nawet krytycznej,ale opartej na jakiejś podstawie.Rozumiem,że mógł Ci się nie podobać i tobie wystarczy parę słów na określenie filmu i wcale nie neguję tego,ale zauważ,że to jednak forum,a ono troszkę też powinno zobowiązywać.
Gdybyś chodź troszkę się wysilił to byś napisał nawet w prostych słowach co było nie tak,oczywiście według Ciebie,każdy taki użytkownik nie traci na forum,ale zyskuję.Tego zapewne oczekują ludzie i jeżeli wszystko jest napisane w granicach kultury,to żaden użytkownik w tedy nie ma prawa się czepiać.
A jeśli tak robi,to wiadomo kto dąży do awantury :D
Wiem,że nie odkryłem tutaj tym postem rzeczy ponad czasowych,ale czasem trzeba to uświadamiać.
I nie potraktuj tego czasem jako mojego indywidualnego zwracania uwagi tobie,bo chciałem to raczej uogólnić dla tych którzy,spoczywają na tzw laurach.
Pozdrawiam :)
Ajinur, "zauważ,że to jednak forum,a ono troszkę też powinno zobowiązywać", więc nie stawaj się jednum z tych, "którzy,spoczywają na tzw laurach" i staraj się pisać nie robiąc tylu błędów :)
A co do tego, że możnaby streścić: no, możnaby. I co, to Cię boli? Trylogię Tolkiena można w jednym zdaniu streścić: poszli krasnale, wrzucili pierśnień w wulkan i ten zły umarł.. Zresztą, taki Alien to nie miał mieć trzypokoleniowej historii wielodzietnej rodziny opowiadać w pierwszej godzinie, tylko wprowadzić i klimat budować. Tego klimatu już tak nie streścisz :)
Odnośnie streszczenia Władcy Pierścienia Tolkiena to polecam 'Clerks 2' - Ci którzy oglądali, będą wiedzieć o co chodzi;]
Co do błędów i ich ew. występowania w postach i ew, zwracania uwagi to trochę inna kwestia.Nie wiem,czy zrobiłem jakieś na prawdę rażące,a nawet jeśli,to nie forum ortograficzne tylko filmowe.
A z tym zobowiązaniem to chodziło mi o coś innego,pewnie zrozumiałeś to jako moje podporządkowanie wszystkim moich racji.
Nie wiem,może jakieś zasady panują na forum,ale nie o to mi chodziło,tylko o argumentacje czemu tak, nie inaczej.Coś w stylu,bo to było nudne,bo to głupie etc, to trochę już statyczne się zrobiło i takie coś można do kosza wrzucić.Z resztą to mnie nie boli,jak już zaznaczyłem wcale takich odpowiedzi nie neguje,to tylko taka mała rada.
Poddaje się.
Film nie zainteresował mnie zbytnio i najzwyczajniej w świecie nie mam
większej ochoty na dalsze brnięcie w niego na forum.
Bardzo żałuje, ze napisałem tamtego posta i fani filmu będą musieli się
tak strasznie męczyć, ale czasu już nie cofnę.
Ale jest i pozytywny aspekt - już nie musicie się obawiać rażąco
niekomletnych i niekompetentnych postów z mojej strony - przynajmniej na
temat Obcego.
Pozdrawiam :)