Oststnio postanowiłem przypomnieć sobie wszystkie cztery filmy serii. I muszę przyznać, że gdybym miał wystawiać notę w skali 1-10, to pierwsze trzy części dostały by bez wątpienia po 10. Na taki stan rzeczy skałada się fakt, że każdy z tych filmów ciężko jest porównać, ponieważ to s-f,ale każda część jest w innej konwencji. "Alien" Scotta to genialny gotycki horror przeniesiony w realia space-opera, "Aliens" Camerona to wybitny film s-f ze wszystkimi gatunkowymi plusami, natomiast część Finchera to film najbardziej dojrzały pod względem artystycznym, dramaturgicznym, gdzie animowany obcy w ogóle nam nie przeszkadza, ponieważ w tej historii najważniejsi są ludzie.Ze scenariusza "Alien: Przebudzenie" Jeunet wyciągnął dużo więcej niż mógł. W tej części seria zmieniła kierunek, idąc w stronę kina klasy B. Co do producentów, to powaidam im, że choćby chcieli mordować magię serii kolejnymi spin-offami przez kolejne 50 lat, to nigdy nie zatrą pamięci o trzch wybitnych filmach wspaniałej filmowej sagi.
Pzdr.