taa jasne :P
Sigourney i Arnold będą pensjonariuszami zaatakowanego przez obcych domu starców na odelgłej planecie :)))

Arnold? Buhahahaha!!!

A co do tego, że Cameron nienawidzi "Obcy III", to się nie dziwię... Stworzył kipiący akcją sequel, gdzie na końcu obcy definitywnie znkaja z tego świata - "matka" zostaje wywalona w próżnię (nawet Chuck Norris i etopiryna nie pomogą), a gniazdo obcych we wraku statku kosmitów, wyparowało w wybuchu reaktora przetwornika powietrza. A tutaj, ktos nie dość, że zamanipulował fabuła tak, że obcy ożyli (ożył), to jeszcze wrócił do schematu z jedynki...

No, jak wsadzą Schwarzeneggera, to będzie AvP część druga... czyli totalny kisiel... Niech już nie będzie tej piątki, niech sobie S.Weaver odpocznie...

No ja sie z Wami nie zgodze.
W piatce okazuje sie, ze Jas Fasola kontorluje stado obcych i nie zgadza sie z propozycjami podatkowymi Arnolda dla Kaliforni. Sigurney jako zaginiona babcia a w rzeczywistosci siostra cioteczna Arnolda i kuzyn Jasia fasoli chce ich ze soba pogodzic i ot cala fabula.....
A cala akcja dzieje sie na Tytaniku z Gdanskiej stoczni!

To mi sie spodobało :) haha czekam na dalszą część akcji z niecierpliwością. A tak na poważnie-jeżeli miałaby być "5" to bez Arnolda-niech wrzucą kogoś lepszego i przede wszystkim młodszego. Arni przecież z laską nie bedzie ganiał tak szybko jak kiedyś :P

Ale może Cameron chce żeby Arnold Schwarzenegger i Sigourney Weaver zagrali tylko jakieś epizodyczne role, bądź drugoplanowe.

Oooo i mamy scenarzystę. Dziwne tylko, że gadamy o "Obcym 5" między tematami o filmie "Obcy - Decydujące starcie", a nie np. o 4-tej części.

Dobrze, że Fincher wrócił do schematu z jedynki, a nie zrobił z "Obcego 3" kolejnej sieczki, jaką z uporem maniaka chce zrobić z serii Cameron.
Piątke powinien moim zdaniem wyreżyserować Scott i byłoby po problemie.
A co do Arnolda, to wydaje mi się, że skończy się na spekulacjach, albo epizodycznej roli.

Niewyobrażam sobie Obcego 5 bez Ellen Ripley.
Jak myślicie akcja będzie się działa po wydarzeniach z 4 części czy może reżyser opowie nową historie...Ja dla mnie to bym wolał żeby to była kontynuacja 4 bo w innym wypadku zakłuciło by to ciąg poprzednich części.
A co do Arnolda...niech lepiej zagra se w Predatorze 3 bo jabym go nie wsadził do Aliena 5. To by było śmieszne.

Z tego co ja czytałem to Cameron od dawna chciał robić ten film, ale Fox nie był nim kompletnie zainteresowany i żalił się na nich w jednym z wywiadów... Z kolei co do obsady to Weaver zagrałaby oczywiście główną rolę (a nie drugoplanową), a Schwarzenegger jeśli wystąpiłby w tym obrazie to raczej zagrałby postać epizodyczną i przypuszczalnie nie ganiałby z kałaszem. Amen.

W "5" to Arni na pewno będzie obcym :D:D:D hahaha

Jak pisałem na forum "czwórki":
Ja jestem za tym, żeby piąta część nie miała ani tytułu, ani też miejsca.
Bo jak to mogłoby się udać?
Bez Ripley nie ma "Obcego", a skoro ląduje na Ziemi, to musimy ją zobaczyć, a Ziemia jest już kilkaset lat do przodu, a więc jej wizja musi być futurystyczna do bólu (nawet nie potrafię sobie wyobrazić).
Walka z obcymi w mieście byłaby porażką - zbyt duży teren do walki z osobnikiem chowającym się po kątach i atakującym znienacka, zbyt dużo ludzi i brak ciekawego zakończenia (obce w mieście to najwyżej pomysł na koniec filmu, a nie na jego fabułę). A więc trzeba dla nich znaleźć jakiś odgrodzony teren.
Pozostaje kosmos, albo jakaś zamknięta baza.
Z Ziemi Ripley w kosmos nie da się wywieść, więc odpada.
Zostaje zamknięta baza, a skąd tam miałyby być obce? Przywiezienie partii specjalnie dla Ripley byłoby bardziej naciągane niż jej wskrzeszenie w "czwórce", a jeżeli one byłyby tam od dawna, to zabezpieczenia przed ich ewentualną ucieczką byłyby doprowadzone do perfekcji.
A nawet jeżeli te zabezpieczenia zawiodłyby, to w efekcie otrzymujemy film o klimacie z "jedynki" albo "czwórki", a główną zaletą tej czteroczęściowej serii jest odmienność klimatu panującego w każdej z nich.

P.S. Ewentualnie Arnold nawet może być... Tylko żeby nie warzył się przeżyć!

Nie definitywnie. LV-426 (czy jak jej tam było) nie była ich macierzystą planetą.

To tylko kolejne spekulacje Camerona! Od jakiego już czasu robi smaczek na Obcego 5! Chciałbym żeby powstał ale to nie będą już te same klimaty co dawniej!

Ale ta wypowiedź Camerona ma ze 3 lata...

Nieprawda, niedawno (no może w marcu tego roku) był z nim wywiad dla jakiegoś poortalu (chyba comingsoon) i powiedział właśnie, że chciał zrobić ten film jednak nie chciał mu nikt na niego dać pieniędzy, Fox po prostu go wyśmiał. Chciał też zrobić "Planetę małp", jednak wytwórnia również go nie chciała - mieli już Burtona.
Na najnowszy pomysł ma jednak dostać 300mln$ :)

Poza tym odnośnie "Aliena" słyszałem, że sama Weaver porzuciła już ten film twierdząc, że tak naprawdę nie ma już o czym opowiadać.

jak można nie lubić "obcego 3". fakt: bardzo różni się od poprzedniej części, która często uważana jest za najlepszą, ale fincher stworzył swój własny film, a nie tylko kolejny sequel.

Wolałby 5 w klimatach 1,3 lub w ostateczności 4. Dwójka moim zdaniem prezentuje się najsłabiej. Osobiście uważam że James Cameron może tylko zepsuć piątą część, natomiast gdyby tak Ridley Scott zgodził się ją reżyserować...znów byłby majstersztyk

3-ka niepowtarzalny klimat,muza i mistrzowskie foty, 2-ka akcja,klimat i efekty,których niejedna dzisiejsza produkcja może pozazdrościć. Uwielbiam obydwie części i nie do końca rozumiem to całe rozczarowanie 3-ką, pozdrowionka :)

Tylko, że ten "jeden z ostatnich wywiadów" miał miejsce w połowie 2003r. roku.

A dziś mamy koniec 2008 roku,więc film już na pewno niepowstanie.Nie ma takie pieprzonej opcji!!!:)

Cameron nigdy nie przyznał, że "nienawidzi" trójki. Publicznie
wypowiedział się jedynie w kwestii dalszego rozwoju historii, a
dokładniej, że był bardzo zawiedziony śmiercią Newt i Hicksa, gdyż tyle
energii poświęcił na budowaniu relacji między tymi postaciami w swoim
filmie.

A to prawda,że szkoda tych postaci bo były świetne. Poza tym lepiej,żeby 5 nigdy nie powstała. Too late.

Mi sie wydaje ze fajnie by bylo zobaczyc piata czesc lecz w postaci prequelu poprzednich czesci. Dokladniej
chodzi mi o to co robil rozbity statek na LV-426 z pokladem po brzegi wyladowanym jajami obcych oraz
czemu na tak wielki statek byl tylko jeden 'Space Jockey' (no chyba ze bylo ich wiecej tylko nie bylo ich widac).
Nawet jesli takowa opowiesc byla w jakims komiksie lub ksiazce (a wszystkich nie przeczytalem) to fajnie by to
bylo obejrzec na wielkim ekranie. A skoro Hollywood lubi odswiezac serie filmow to powstanie kolejnego
'Obcego' jest tak na prawde kwestia czasu.

A tak na serio to czekam na Obcego 5 & Predatora 3 a i fajnie by bylo jeszcze zobaczyc AvP3 :D

Zgadzam się z powyższym. Jockey jest świetnym materiałem na prequel. Byleby do tego przyłożył jakiś świetny reżyser kamerę i dobry pisarz pióro. Również czekam na Obcego V niekoniecznie z Ripley w menu. P3 i AvP 3 też nie głupi pomysł, z naciskiem na to pierwsze.

Jeżeli chodzi i fabułę i akcje filmu to sie zgodzę z jednego punktu widzenia,chciałbym wiedzieć skąd wziął się ten statek,do jakiej rasy należał,co to za rasa tam była i jak powstał obcy,czy sam czy za pomocą innych stworzeń.Pomysł na fabułę jest,ale ile kontrowersji wzbudzi sam fakt powstania filmu,aż ciężko w to uwierzyć,że mogłby na przełomie kilku,kilkunastu lat powstać,a raczej odrodzić się taki klasyk,odnowienie sagi,a raczej tego co było wcześniej.Cameroon nie wieźmie się w życiu za ew. nowego Obcego,a jak było z Terminatorem? Teraz powstaje 4 część,a reżyser nawet się nie wzruszył,tak samo jest z obcym.
Ridley Scott tym bardziej nie weźmie się za obcego.A te wygłupy z Arnoldem i Ripley to już przesada,dajcie już spokój z takimi śmiesznymi opcjami.Spójrzcie na to ile oni mają lat,Arnold to już w ogóle chyba nie gra,a Ripley i schyłku kariery,z resztą ona chyba nie chciałaby już wracać do tego na siłę.
Już 4 część okazała się dość słaba i strasznie na siłę,ale jakoś dała radę,kolejne części skończą się fiaskiem,w cuda nie wierze,a na pewno nie w filmografii :)

Popieram. To byłaby dobra opcja nakręcenia "Obcego 0". Ale oprócz tego można nakręcic też "Obcego 1 i 1/2" czyli opowiedzieć wydarzenia związane z przybyciem ludzi na LV-426 i ich potyczki z obcymi. Filmy mogłyby stać się hitami.

Pomysł całkiem niezły, ale nadal nie potrafię sobie wyobrazić ku jakiej estetyce i klimatom mogliby się twórcy tym razem zwrócić. Siłą serii jest różnorodność i o tym producenci powinni pamiętać przede wszystkim.

"Obcy 1,5" też nie jest złym pomysłem. Ten film widziałbym w stylu "Wojny światów" Spielberga (perspektywa zwykłej rodziny z kolonii, która w obliczu ataku próbuje przetrwać)

Jak dla mnie połowa sukcesu to Sigourney Weaver. To już nawet nie musi być główna rola, ale bez niej nie widzę tej sagi.

Proszę o źródło.