Kosmos to miejsce które od zawsze fascynowało wielu niesie ze sobą niespotykany potencjał gospodarki techniki i rozwoju gatunku ludzkiego. Jednak owa ciekawość zawsze wiązała się z lękiem ca jeśli nie jesteśmy sami co stanie się n ludźmi kiedy w pewnym etapie naszego rozwoju napotkamy istoty sprytniejsze inteligentniejsze zdolne zniszczyć nasz gatunek. Właśnie taki lęk ludzki wykorzystał Ridley Skot w 8-mym pasażerze. Ksenomorf z jednej strony jakby ludzki humanoidalny z drugiej wprost „naszpikowany” naszymi fobiami które ze swoista dumą eksponował (ogromne brawa dla Hansa Gigera i Skota który chciał taką bestie jak w necronomiconie )Obcy w filmie przerażał a świadomość naszej maleńkości wobec sił przyrody wprost przytłaczała. Pierwsza część posiadała niespotykany klimat załoga nostromo zabrała nas na pokład rasy starszej i inteligentniejszej od ludzi „Space Jockey’s”. Razem z porucznik Ripley rzuciliśmy się w szaloną pogoń za krwiożerczą bestią z emocjami niemniejszymi niż te doświadczane podczas jazdy rolercosterem. Obcy ginący w bezgranicznej pustce kosmosu stanowił doskonałe zwieńczenie arcydzieła. Podejmując się stworzenia kontynuacji James Cameron stanął przed niezwykle trudnym zadaniem, jak nakręcić film który z jednej strony nie będzie przyćmiony przez swojego poprzednika a z drugiej będzie produkcją na tyle innowacyjna że nie wpadnie w schemat pierwszej cześć. Cameron te próbę przeszedł pomyślnie zamiast jednego potwora otrzymaliśmy stado a miejsce biednej głównie cywilnej załogi Nostromo zajął elitarny oddział kolonialnej piechoty morskiej (USCMC) Zanim obejrzałem II zastanawiałem się jak autorom uda się uchwycić ten wspaniały klaustrofobiczny klimat części pierwszej, nie zawiodłem się zimne stalowe korytarze kolonii szyby wentylacyjne pomieszczenia laboratoriów na ulu ksenomorfów kończąc to scenografia bijąca na głowę wnętrzności staruszka Nostromo. Kolejna kwestia jakiej się obawiałem to czy Alien w stadzie nie zatraci swojego sprytu przebiegłości i inteligencji, czy atakując nie będzie liczył głównie na ilość i szczęście ładując swój pysk prosto przed karabin pulsacyjny. I tu także nastąpiło miłe zaskoczenie Cameron uraczył nas tylko jedną sceną bezpośredniego starcia człowieka i obcego przez resztę filmu ksenomorf poluje z ukrycia przemieszcza się szybami wentylacyjnymi atakuje z zaskoczenia. A jeśli już przy obcym jesteśmy to to co wprost powaliło mnie na kolana to przedstawienie elementów stadno społecznościowych gatunku to już nie istota odosobniona jakis pojedynczy wybryk natury to stado myślących istot posiadających cechy rojów pszczół kolonii mrówek lub termitów, jednego ksenomorfa można poświecić wkońcu czym jest on w porównaniu z przetrwaniem gatunku= królowej. Jeśli chodzi o fabułę ta jest dość prosta grupa marines ląduje z porucznik Ripley na kolonii mają zbadać dlaczego ta od jakiegoś czasu nie nadaje żadnego sygnału. Akcja ratunkowa nie przebiega dość pomyślnie i wkrótce ratownicy sami zamieniają się w zagrożonych, zamknięci w kilku salach kolonii z ograniczoną liczbą amunicji czekając na ratunek, otoczeni przez śmierć i na śmierć skazani sytuacja żołnierzy jest wprost przesiąknięta uczuciem totalnej bezsilności i zaszczucia karabin nawet z tak obszernym magazynkiem (99 nabojów) jest niczym w porównaniu z tym co czai się w mroku. Ostatecznie to nie broń lecz głowa ma największą szanse w starciu z tego rodzaju złem ( mała Newth przetrwała tyle czasu w takim piekle) Efekty specjalne stoją na naprawde przyzwoitym poziomie Obcy to już efekt animacji i robotyki a nie facet w przebraniu czasami lekko bije po oczach sztuczność tego stwora szczególnie kiedy jest podpalany wybucha lub jest rozsadzany przez amunicje jednak na dłuższa mete nie przeszkadza to delektować się tym filmem. Odgłosy obcego naprawdę fenomenalne zdecydowanie odbiegają od tego co dotyczczas słyszeliśmy w kinie piski skrzeki krzyki wszystko Est takie Obce i wypada znakomicie. Ogromny plus za ścieżkę dźwiękową jedna z najlepszych jakie słyszałem w kinie SF muzyka naprawde przyprawia o dreszcz skórki. Według mnie właśnie ten film przyczynił się do tego ze Ksenomorf razem z oddziałem kosmicznych marines stali się prawdziwymi ikonami dzisiejszej popkultury występują w grach komiksach książkach zabawkach Kończąc mój skromny wywód jeśli nie oglądałeś czas nadrobić zaległości jeśli film widziałeś wiesz że mam racje. Gorąco polecam i oczywiście 10/10