Nikt mi nie wmówi że takie sceny miały miejsce w rzeczywistości, legendy, legendy, legendy, teraz w każdym filmie ściemniają że jest na faktach aby przyciągnąć widzów.
Odnośnie samego filmu, jeśli chodzi o mnie podobała mi się cała otoczka , atmosfera takiego starego filmu, aktorstwo świetne, lecz jeśli chodzi o sferę mojego strachu na tym filmie to był stanowczo niższy niż w trakcie seansu "Sinister", czy choćby "Kobieta w Czerni".
Przypadki opętań to przypadki manipulacji umysłami słabych bogobojnych jednostek . Kościół katolicki serwuje nam niezłe pranie mózgów od najmłodszych lat w szkole na lekcji religii . Racjonalnych dowodów na istnienie takich sił niestety nigdy nie znajdziemy
Absolutnie się nie zgadzam. Ja w żadnym wypadku do bogobojnych nie należę, a i sceptycyzm też mi nie obcy, ale w opętania wierzę. Zawsze się zastanawiałam jak to z nimi jest, ale na 100% uwierzyłam po obejrzeniu filmu dokumentalnego o Annelise Michele - do mnie to przemówiło.
Poza tym, gdyby na opętania znaleźć racjonalne dowody, przestałyby być "zjawiskami nadprzyrodzonymi", prawda?
No dobra, i jak z tym Bogiem? Gdzieś tam wyżej czytałam, ale nie wiem kto pisał (o, już widzę - Taka.Jedna pisała), że jesli Bóg istnieje, to nauka udowodni jego istnienie. Jak tam idzie tej nauce? Poważnie pytam, bo tym się nie interesowałam i nie wiem jak sprawy aktualnie stoją - już są jakieś dowody?
Muszę to napisać: chciałam tu zabrać głos i trochę się wmieszać w pojedynek na argumenty, ale po kilku wypowiedziach widzę, że to najmniejszego sensu nie ma - Ty po prostu jesteś mega ścisłym umysłem, naukowcem z krwi i kości, dla którego nie ma miejsca na żadne nadprzyrodzone zjawiska.
Naukowcy są tak ograniczeni :) zadziwiające, że z taką pewnością siebie bronisz tej nauki. "Nie jest to póki co wyjaśnione naukowo"? Jak długi okres oczekiwania na naukowe wyjaśnienie zakwalifikuje dany przypadek do "udokumentowanego" i potwierdzonego zjawiska nadprzyrodzonego? 10 lat? 20? 100? Przecież on może na takie naukowe wyjaśnienie czekać w nieskończoność a uparci naukowcy wciaż będą twierdzić, że znajdzie się na to wytłumaczenie, tylko pewnie jeszcze trochę trzeba poczekać...
Aa... spać mi się chce - dokończę to kiedy indziej...
Radzę dowiedziec sie czym jest fakt, czym jest dowód, czy argument. Jesli ktos cos takiego stawia na równi z dowodem, czy argumentem, wybacz, nie da się brać takiej osoby na poważnie.
A podawanie niepotwierdzonych historyjek, ściem, zabobonów, owszem sensu nie ma i nikt nie weźmie ich za dowód.
Coś takiego, czyli co, bo nie bardzo rozumiem co masz na myśli...?
Nie mniej - ARGUMENT wcale nie równa się FAKT a tym bardziej DOWÓD. No chyba, że argument opiera się na faktach i dowodach ;) i podejrzewam że w Twoim mniemaniu tylko coś takiego może być argumentem, ale tak naprawdę można wytaczać argumenty, z tym, że one nie zawsze są dowodem na cokolwiek.
Co do poniższego, to przecież ja żadnych ściem nie podawałam. Jedyne, czego się dopuściłam, to brak negowania wszystkich tego typu historii, co nie jest żadną winą, bo owszem - nie mamy dowodu na ich istnienie, ale nie mamy również dowodu na ich NIEistnienie. Zdania są zatem podzielone i osobiście uważam, że ani jednego ani drugiego nie da się jednoznacznie wykluczyć, czy też potwierdzić.
Zależy o czym dyskutujemy. Jeśli o poglądach, o sztuce etc., argument nie musi być tak ściśle poparty. Jesli natomiast mowa o prawdziwych wydarzeniach lub o sprawach naukowych, wowczas dowody muszą byc scisle. Wiem, ze nie pisalas o sciemach, po prostu tego typu podania, o opętaniach itd. m.in. wlasnie na nich się operają, gdyby nie, zostałyby udowodnione. A kazdy zweryfikowany przypadek okazuje sie wytlumaczalny naukowo - inaczej coś takiego zostałoby oficjalnie, przez naukowców i lekarzy uznane. A nie jest. Dyskutowanie o opętaniach to jak dyskutowanie o duszy. O czymś co nie wiemy jakie jest, czym jest i czy w ogóle jest.
W zupełności się z Tobą zgadzam - nie wiemy czy w ogóle jest. ALE nie mamy też pewności, że na pewno tego nie ma, mimo, że nie udowodniono jego istnienia. To tak jak pisał ktoś o prądzie - istniał już od bardzo dawna, ale dopiero w XIX wieku go odkryto.
Powtarzam: ja też nieco sceptycznie do tego podchodzę, nie jestem człowiekiem zbyt wielkiej wiary, więc póki nie zobaczę jakiś konkretnych argumentów, wciąż pozostanę z tą nutką niepewności. Nie mniej temat mnie ciekawi i uważam, że te wszystkie relacje ludzi, opowieści, filmy dokumentalne nie wzięły się znikąd, myślę, że jest w tym ziarenko prawdy. Aczkolwiek na ten moment nie jestem w stanie opowiedzieć się po żadnej ze stron. Choć mimo wszystko bliższa jestem jednak uwierzeniu, że coś takiego istnieje, niż kompletnemu zaprzeczeniu.
W bakterie też naukowcy nie chcieli uwierzyć, póki ich nie zobaczyli... A mimo to one istniały zanim zostały przez ludzkość stwierdzone...
Demony to tylko element mitologii kościoła katolickiego , dlaczego w średniowieczu było najwięcej opętań ? Bo lud był ciemny i autorytet kościoła podobnie jak istnienie demonów w tamtych czasach nie mogło zostac podważone , wszystkie zjawiska trudne do wyjaśnienia tłumaczone były istnieniem siły nadprzyrodzonej , niestety ludzie dzisiaj też wierzą w takie bajeczki , nie ukrywam ze troche mnie to martwi :(
Akurat demony w wierzeniach istniały na długo przed powstaniem chrześcijaństwa:)
W zasadzie każda religia ma bądź miała swój odpowiednik demona, nawet jeśli nie był tak nazwany. Ot złe istoty itp.
Póki co panuje dość powszechne w nauce założenie, że był to sposób wytłumaczenia sobie chorób psychicznych, złych zdarzeń, pecha itp itd dla ludzi wiedzących mniej niż obecnie. I dopóki nikt nigdzie nie udowodni istnienia takich istot (z chrześcijańską religią nie mających kompletnie nic wspólnego) to to założenie będzie w mocy.
Możesz podać statystyki udowadniające, że w średniowieczu było więcej opętań niż dziś?
Ja twierdzę na odwrót, ponieważ interesuję się tą tematyką.
nie interesuję się tym tematem ale każda logicznie myśląca osoba stwierdzi ze w dzisiejszych czasach większośc przypadków tzw " opętań " została zdiagnozowana jako choroba psychiczna , w średniowieczu natomiast każdy chory psychicznie czy też ułomny był traktowany jako osoba opętana .
Kręcisz :)
Generalnie w średniowieczu nauka była na poziomie prymitywnym więc nie można było stwierdzić kto jest chory a kto nie.
Według obserwacji duchownych z Włoch liczba opętań się nasila. Powodem jest specyficzna mentalność narodu włoskiego którego kręci okultyzm bardziej niż kiedy indziej. A okultyzm jest prostą drogą do zwabienia diabła/demona. Stąd nasilona liczba opętań
"nie interesuję się tym tematem ale każda logicznie myśląca osoba stwierdzi ze w dzisiejszych czasach większośc przypadków tzw " opętań " została zdiagnozowana jako choroba psychiczna"- Tu wychodzi Twoja ignorancja. Owszem. Jest spory odsetek ludzi, którzy uważają się za opętanych ale szybko trafiają do psychiatryka. Natomiast jest kilka procent ludzi, którzy wymykają się nauce I JEŻELI KTOŚ JEST NAPRAWDĘ OPĘTANY TO JEST NIEMOŻLIWE ŻEBY ZOSTAŁ ZDIAGNOZOWANY JAKO CHORY PSYCHICZNIE, bowiem nawet psychiatrzy kierują takie osoby do księży kiedy już załamują ręce. W XX i XXI wieku nie słyszałem o przypadku w którym ksiądz się pomylił i egzorcyzmował chorego psychicznie.
Dziewczyno o czym czy pleciesz. Trzy po trzy. Z Twojej interpretacji wynika, że rozumiesz jeśli ktoś wierzy w siły wyższe, Boga, a już w opętanie to nie, bo za pewne to bujda i koniec. No i proszę przetłumacz mi to teraz z języka polskiego na polski - skoro jedno nie wyklucza drugiego, to dlaczego jedno to blef, a drugie może ewentualnie istnieć - mówiąc "chłopskim rozumem" możemy se tak wierzyć ale kurcze opętanie pffff zbędne bzdety.
I tak sobie tu każdy będzie mędrkował, a osobiście widzę tylko jedną osobę, która w ogóle wysiliła się podać sensowne źródło swojej wiedzy. Ty natomiast nawijasz w kółko- udowodnili, nie udowodnili, udokumentowane, nieudokumentowane ale co i gdzie kuźwa, obejrzałaś coś gdzieś na national geographic ? Gów*o każdy wie i ja gów*o też wiem ale nie będę wmawiać, że czegoś nie ma bo nie ma. Trzeba rzucić na luz, a ludzi, którzy wpierają wręcz nie kur*a bo nie też kocham za ich ignorancję.
Bo te tzw. opętania można zbadać, Boga nie, dopóki nie zostanie odkryty (jeśli istnieje), to proste i logiczne, dziwne, że jak się domyślam, dorosły człowiek na to nie wpadł. Co do reszty - jak wcześniej - radzę dowiedzieć się czym jest dowód, przeciętny zjadacz chleba, nie mający wiele wspólnego z naukami ścisłymi zwykle tego nie wie - co widać również po Tobie. A szkoda.
Pozdrawiam.
A Ty swoje. Skoro taka jesteś "obyta" to mi proszę uświadom moją ciemnotę. Kobietko tak samo nic nie wiesz, jak każdy obecny w tej dyskusji forumowicz. Proste i logiczne skoro nie ma Boga nie ma Diabła, skoro nie ma Diabła nie ma i Boga. Proste, jak drut na słupie. A te całe dywagowanie bo na opętania nie ma "dowodów", nie są udokumentowane bla bla bla - nie czytasz swoich wypowiedzi w kółko nawijasz jedno i to samo, każdemu radzisz zajrzeć w słowniczek by poznać słowo dowód - wtf?. Myślisz, że tak łatwo się tego wszystkiego dowiedzieć dla przeciętnego zjadacza chleba? Nawet jeśli, tak na prawdę coś takiego istnieje, to już dopilnują byś Ty czy ja czy ktokolwiek inny niczego się nie dowiedział od tak, np. w Wyborczej z rana. Od tego mamy Watykan. To samo można powiedzieć o ufo. Są, nie są? Cholera wie, na pewno odpowiedni ludzie, jak ich ładnie poprosisz Ci wszystko wytłumaczą :) Mnie jedynie śmieszą tacy ludzie, którzy będą na siłę wpierać coś co jest nie do jednoznacznej odpowiedzi. Więc może są a może nie ma opętań, nie można jednak wykluczyć, że na coś nie ma udokumentowania bo Ty nie znasz wszystkich zapisków, które powstały na tej ziemi. I proszę Cię nie oceniaj takiego człowieka jak ja, że nie mam pojęcia o tym czy o tamtym (nauki ścisłe), to jest akurat śmieszne ponieważ również z Twojej strony wszystko co piszesz, to takie masło maślane. Nie poprzesz tego nawet niczym konkretnym - to są wyłącznie tylko i wyłącznie Twoje subiektywne rozważania, a takich mają inni miliardy.
Ja nigdzie nie mowilam o jednoznacznej odpowiedzi. Przecze tylko istnieniom jakichs sil nadnaturalnych, ktore mialyby opetac ludzi, co nie trudno wywnioskować. A Watykan to ma tutaj najmniej do gadania, wszystkie te sprawy to kwestie naukowe, nie kwestie wiary czy religii.
Na prawdę Cię przepraszam, ale czy siłą nadnaturalną będącą gdzieś tam w przestworzach, nienamacalną może być Bóg, którego istnienia się nie wypierasz? A natomiast opętanie przez duchy złe, nieczyste, gdzie naukowiec przez mikroskop tego nie zbada, to już to wyprzesz od siebie nie dopuszczając choćby krzty myśli o tym bo ktoś, gdzieś tam czegoś nie opisał? Poza tym Watykan ma tu dużo do gadania, ponieważ właśnie takim miejscu znajdują się wszystkie zbiory, tego czego Tobie przez całe życie i innych na tej planecie nie uda się nigdy odkryć i zobaczyć. Wśród Księży, o ile mi wiadomo, też są naukowcy, którzy grzeją tyłki w Watykanie. Czy Ty myślisz, że tam tylko siedzą, piją mszalne winko i się modlą?
Kurcze w ogóle ciężko taką tematykę umieścić w ramach ścisłej nauki bo i ona się myli i ciągle zmienia po przez nowe odkrycia. Generalnie będę się w tej materii kłócić bo nie można czemuś przeczyć tylko dlatego, że akurat coś przeczytałaś czy zobaczyłaś i jakiś profesor ględził, że nie ma tego czy tamtego. Takie racje są mocno subiektywne i to jest kwestia właśnie czyjejś wiary. Ale pewnym się nigdy nie jest.
" Wiarę w Boga, siły wyższe, mogę zrozumieć. Ale opętania?" - a czym różni się wiara w X od wiary w Y - wiara to wiara - nic naukowego, ale przekonanie, subiektywny pogląd kierujący życiem. Dlaczego zatem jedno wierzenie miałoby być bardziej "wiarygodne" (?) od innego?
Skoro na świecie jest dobro i zło (bo co do tego chyba się zgadzamy - nie znam przynajmniej nikogo, kto żyje w ułudzie istnienia jedynie dobra lub jedynie zła), a dobro przejawia się np. w cudach (licznie udokumentowanych przez naukowców, fachowców w swoich dziedzinach), to dlaczego tak trudno uwierzyć, że zło może także przyjmować postać opętań, będącą przeciwieństwem cudu uzdrowienia?
Żaden szanujący się egzorysta nie podejmie egzorcyzmów na osobie, której "choroby" nie wykluczono w sposób medyczny. A skoro nauka nie potrafi pomóc, to dlaczego nie można zwrócić się z tym do Boga? Tak do Boga, a nie osoby posługującej się krzyżykiem czy wodą. Wierzę, że tymi osobami, przedmiotami posługuje się Bóg, aby pomóc człowiekowi. Nie zmuszam nikogo to tego, by wierzył w to samo - szanuję odmienność poglądów, wartości i wiary. Tego też oczekuję od Was :)
gdyby był choć jeden udowodniony przypadek, byłoby o tym głośno na całym świecie i nie kręciliby horrorów, tylko profesjonalne reportaże
W wode nad ktora sie pomodlil ksiadz to niekoniecznie, ale proponuje poczytac o tzw. "srebrnej" wodzie, o "pamieci wody", a takze o odkryciach zwiazanych z wlasciwosciami kwantowymi wody. Kazde zagadnienie tyczy innych dzialow (od lewej medycyna, ezoteryka, fizyka). W koncu od dawien mowi sie, ze woda to zycie i ze ma wlasciwosci oczyszczajace :) W sumie po zastanowieniu - woda "poswiecona" moze poprostu zawierac w sobie pozytywna energie osoby, ktora w ten rytual uwierzyla, wiec kto wie? :)
P.S - Rowniez nie jestem wierzacy i niczego nie bronie, dziele sie jedynie swoimi przemysleniami :)
Pozdrawiam
Dla ciebie Bóg dla mnie bóg widzisz różnice?? Ja nie wierze ech czytaj uważnie...
A tam, od razu absurd... A skąd pewność, że bóg stworzył demony? Bo ktoś tak powiedział/napisał? Można wierzyć w siły zła i dobra, ale niekoniecznie każdy nazywa je tak samo. Oczywiście, że jeśli istnieją demony - ucieleśnienie zła - to musi też istnieć jakieś ucieleśnienie dobra. Ale nie dla każdego jest to od razu jakiś jeden konkretny bóg, który stworzył świat i ludzi. I demony jeszcze. Równie dobrze może być to odpowiednik tych demonów, coś jak anioły... Ale nie te będące bożą armią ;)
miałaś styczność z demonem i życzysz tego komuś innemu? to ukazuje jak mało o tym wiesz...
Nie to znaczy ze wiem do czego jest zdolny ... w przeciwieństwie do niektórych jak widzą tylko z filmów lub książek. życzyć komuś czegoś złego dla mnie nie problem
ok, to nie zdziw się, jeśli to właśnie ciebie spotka coś złego, tak to już pokrętnie w życiu bywa, wiesz?
PS: myślisz, że to takie szokujące? wyprowadzę Cię z błędu - raczej żenujące
To nie ma być szokujące nie zależy mi na tym. Żenujące to twój nick z tymi 6, skoro ciebie stworzył Bóg to masz szatańskie liczby w profilu ech ^^
No mnie do czegoś te 6 obowiązują a ty je masz bo co? Nicku nie innego wymyślić? "Bóg" cie stworzył (niby) a widzę, ze wiesz tyle co nic -.-. Masz racje no comment sylwiaczku666 hahaha
Mało jest informacji na ich temat,ale ostatnio odnalazłam w necie zdjęcia lalki, która pojawiła się filmie.W rzeczywistości to jakaś szmaciana lala, nic strasznego!!
ha ha. Domyślam się ale jak twórcy filmu zrobili z niej potwora dzięki odpowiednim ujęciom i udźwiękowieniu to szacun dla nich.
To link ze zdjęciem lali:http://dtbbth.blogspot.com/2013/08/obecnosc-conjuring-2013-recenzja.html
O,widzę,że wkoncu przeczytałeś "Obrzed",cieszy mnie to bardzo.I jak wrażenia?
Przerazajaca "lektura".
Obrzęd już dawno przeczytałem :) Książka bardzo dobra. Nawet straszna ale bardziej przestraszyła mnie inna ;)
Ja interesuję się opętaniami, egzorcyzmami i w ogóle zjawiskami paranormalnymi.
Przeczytałem sporo książek na ten temat i mógłbym dlatego niejedną polecić :)
Widzę,że chyba o mnie zapomniałeś,skoro piszesz takie informacje-wiem o tym,dlatego tez sie odezwałem na ten temat.O jakiej ksiazce mówisz?
a dokumenty na temat Anneliese Michel? czyli tak zwana ''Emily Rose' przecież są nagrania kiedy to mówi w obcym języku. a raczej to demony przemawiają przez nią