PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835486}

Obiecująca. Młoda. Kobieta.

Promising Young Woman
7,6 70 819
ocen
7,6 10 1 70819
7,9 50
ocen krytyków
Obiecująca. Młoda. Kobieta.
powrót do forum filmu Obiecująca. Młoda. Kobieta.

Obejrzałem film z perspektywy ojca dwójki dziewczynek, który nigdy nie dopuścił się zachowań takich, jak zaprezentowano w filmie. I z przykrością stwierdziłem, że absolutnie wszyscy mężczyźni w nim występujący, są podłymi prymitywami, ulegającymi najniższym instynktom. Tak, wszyscy. Poczynając od panów poznawanych przez główną bohaterkę w barach, poprzez studentów z jej uczelni, robotników budowlanych, niedoszłego chłopaka - na ojcu kończąc. Tak, ojciec pozornie wydaje się być postacią pozytywną - ale przecież policjantowi przekazał, że jego córka jest niestabilna, czym w sposób oczywisty podważał jej wiarygodność. A policjant „z przymrużeniem oka” podzielił się ową konstatacją z niedoszłym chłopakiem, co dało temu ostatniemu wygodny punkt do obrony.

I to jest wg mnie dramatyczne. Kiedy patrzę na film, w którym jestem (jako płeć) pokazywany wyłącznie jako tchórz, niedołęga, gwałciciel i prymityw, trudno mi znaleźć w sobie uczucia inne, niż irytacja takim światem przedstawionym. A to może mocno zaburzać główny przekaz filmu - rzeczywisty problem przemocy wobec kobiet. Bo skoro i tak mężczyźni mają opinię jaką zaprezentowano, to po co się starać?

Mężczyźni w filmie są silni i władczy wobec nietrzeźwych kobiet, ale sparaliżowani kiedy drobna blondynka niszczy im samochód kijem baseballowym. To była tak abstrakcyjna scena, że aż mnie rozśmieszyła. Czy którykolwiek z panów widząc coś takiego nie wysiadłby z samochodu, żeby niewiastę powstrzymać? Czy którykolwiek z panów po wszystkim wzruszyłby ramionami i odjechał, nie bacząc na straty? Przypomnieć należy, że sytuację wywołała sama bohaterka, która zatrzymała się na środku drogi i mogła doprowadzić do tragedii. Ktoś mógłby przecież nie zorientować się, że jej samochód stoi, a nie jedzie.

Podsumowując - jestem wielkim zwolennikiem karania osób, którzy w jakikolwiek sposób wykorzystują słabość innych (dzieci, kobiet, osób od siebie zależnych), ale ten film mnie po prostu zirytował.

Ostatnią kwestią jest sam modus operandi bohaterki. Zgodnie z prawem, nie ma możliwości „wodzenia na pokuszenie” i testowania moralności ludzi. Tymczasem główna bohaterka właśnie to robiła. To takie samo zachowanie, jakby udawać pijanego w barze, trzymać na wierzchu portfel wypchany kasą, stawiać drinki przypadkowym kobietom - i czekać, czy któraś nie dopuści się kradzieży, kiedy „przyśniemy” na stoliku. Bohaterka miała szczytny cel, ale sposób jego osiągnięcia jest dla mnie wątpliwy etycznie. Choćby wtedy, kiedy upiła byłą koleżankę i „wysłała” ją do pokoju z obcym. Skąd miała pewność, że faktycznie ów wynajęty pan nie skorzysta z okazji?

I wreszcie kwestia oczekiwań co do zachowania. Od mężczyzn wymagane jest (i słusznie!) żeby nie dopuszczali się działań jak panowie z barów. Oczekuje się, że powstrzymają się od zachowań seksistowskich. Całkowicie słusznie. Są to normy prawidłowego zachowania. Dlatego pytam: czemu podobną normą prawidłowego zachowania nie jest zasada, że kobiety nie powinny się upijać w obcym otoczeniu? Oczywiście że każdy ma prawo upić się gdzie chce - ale przecież konsekwencje mogą być różne. Nie jest prawnie zakazane gwizdanie na kobiety - ale jest to prymitywne i nieeleganckie. Podobnie jest z upijaniem się dowolnej płci w miejscu publicznym. Prawo tego nie zabrania, a jednak należy takich zachowań unikać, dla swojego własnego dobra. Bo ludzie poddawani testowi na moralność albo go zdadzą, albo nie.

Biorąc pod uwagę wszystko powyższe daję ocenę 7. Całkiem dobre to kino, ale przesadzone z przejaskrawieniem. Paniom, które uważają że „facet to świnia” zdecydowanie polecam - potwierdzenie tezy gwarantowane :)

statlerandwaldorf

przekaz jest taki jaki ma obecnie być i jest trendy ;)

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Wiesz co... Powiem Ci tak. Nie jestem feministką, biorąc pod uwagę dzisiejsze feministyczne kanony. Nawet nie mam lewicowych poglądów. Ale ten film przyniósł mi pewnego rodzaju ukojenie. Bo zostałam zgwałcona. Brutalnie, przez zupełnie obcego (nawet nie chcę go nazwać mężczyzną, żeby nie obrażać normalnych mężczyzn) i długo dochodziłam do siebie. To było lata temu. Ale tego się nie da zapomnieć. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała. A wiesz, co jest najgorsze? Że takie rzeczy spotykają w przeważającej większości kobiety. Owszem, zdarza się, że kobieta zgwałci mężczyznę (sic!), ale to są promile promili w statystykach gwałtów. Myślę, że ten film, do którego podchodziłam długo, długo, oddaje nam - ofiarom gwałtów - głos. To bardzo ważne. I nie uważam, że potępia wszystkich mężczyzn w czambuł. My, baby potrafimy myśleć i wiemy, że na świecie są dobrzy i źli faceci. Ten film ukazał tych złych, stąd przerysowanie. Bo mamy ciężej pod względem przemocy seksualnej od was, facetów. I tyle.

sweet_anger

Bardzo przykro słyszeć o Twojej historii. W przypadku takich przestępstw mam dość zdecydowany pogląd że kara więzienia powinna być bezwzględna (bez orzeczonego okresu próby) i wyrażona w długich latach, bo długie lata ofiary dochodzą do siebie (o ile można dojść do siebie). To, że kobiety są w ogromnym procencie ofiarami przestępstw tego typu nie podlega dyskusji. Ale mój odbiór tego filmu - do którego mam przecież prawo - jest taki, że co do zasady wszyscy mężczyźni okazują się bydlakami. I jak poczytać komentarze, widać że nie jestem odosobniony w tym wrażeniu. No i teraz pytanie które już zadałem - czy widząc coś, co odrzuca się jako nieprawdziwe, film osiąga cel? Nie wypowiem się za innych, ale mnie zirytował, i to pomimo że zawsze w przypadku jakiejkolwiek przemocy jestem po stronie ofiar i nie znoszę relatywizowania. Pozdrowienia i oby tylko pięknych dni :)

ocenił(a) film na 10
sweet_anger

Bardzo Ci współczuję i podziwiam Twoja siłe, by móc o tym pisać. Życzę Ci, aby rany się zagoiły na ile tylko mogą. Ten film był bardzo potrzebnym głosem kobiet.

ocenił(a) film na 8
sweet_anger

Jak to można nie być feministką/ą. To jak strzelić sobie w dupę. Przepraszam za tzw. obsceniczność ale.. Drażni mnie to.. Mam wrażenie, że ludzie najzwyczajniej w świecie nie wiedzą co to znaczy bo/i jedyne z czym kojarzy im się feminizm to z drącymi japę generalizującymi radykałami. Innego wytłumaczenia chyba nie ma... Oczywiście z resztą całkowicie się zgadzam i łączę w bólu, bo też go zaznałam.

sweet_anger

Bardzo współczuję i podziwiam za Twoją odwagę I siłę. Pozdrawiam ciepło

ocenił(a) film na 8
statlerandwaldorf

To bardzo wygodne i niebezpieczne stwierdzić, że NAPEWNO NIGDY nie dopuściło się jakichś zachowań. *czerwona lampka* Że napewno nie naruszyło się granic drugiej strony, bo każdy ma je postawione w innym miejscu. Ten film jest o tzw. "miłych facetach", a nie o "wszystkich facetach". Film ten przedstawia pewien punkt widzenia, pewną grupę osób, a wizja reżysera i scenarzysty była mroczna (i nieco tendencyjna by film miał wydźwięk zgodny z artystyczną wizją) od początku o końca, stąd ciągła linia porażek. Serio? Trzeba grubymi literami dopisywać "oczywiście są też spoko faceci"? Nie to chyba wszyscy wiemy, ale nie o tym jest film. (czekaj... w sumie były tam pozytywne postaci męskie wiec... ???)

ocenił(a) film na 8
statlerandwaldorf

"Od mężczyzn wymagane jest (i słusznie!) żeby nie dopuszczali się działań jak panowie z barów. Oczekuje się, że powstrzymają się od zachowań seksistowskich. Całkowicie słusznie. Są to normy prawidłowego zachowania. Dlatego pytam: czemu podobną normą prawidłowego zachowania nie jest zasada, że kobiety nie powinny się upijać w obcym otoczeniu? " to już jest szczyt. Tu powinno być "Dlatego pytam: czemu podobną normą prawidłowego zachowania nie jest zasada, że kobiety również nie dopuszczają się zachowań seksistowskich". Inaczej to co napisałeś nie ma sensu. To co kobiety powinny nigdy nie pić? Bo zdajesz sobie sprawę z tego że większość nadużyć seksualnych i gwłtow odbywa się właśnie w środowisku ofierze bliskim? Powiedzieć kobiecie czy komukolwiek że POWINNO SIĘ unikać czynności, które jakiejś tam reszcie WYPADA / WOLNO itd.. To jak dać przyzwolenie na wskazane wyżej czyny, na realia tego zepsutego świata w którym żyjemy i w którym dzieją się takie rzeczy. Bo wyobraź sobie, ojcze dwójki córek, że dla wielu kobiet, ten film, bynajmniej, nie jest odrealniony, i może nieść ze sobą mnóstwo przykrych flashbacków. Życzę refleksji.

ocenił(a) film na 8
statlerandwaldorf

No i... Nie wierzę, że muszę to mówić... Ale zamiast od kobiet wymagać by unikały groźnych sytuacji/ picia (które swoją drogą jest legalne) itp itd to może by tak... nie wiem może to głupie.. od mężczyzn wymagać by nie dopuszczali się czynów karalnych? szanowali granice? taki tylko pomysł nie wiem,

ocenił(a) film na 8
statlerandwaldorf

Generalnie całe wieki, nawet tysiąclecia było przyzwolenie żeby traktować kobiety jak śmieci, jak zwierzęta, jak rzeczy. Daj nam mieć k*rwa swój gówniany film zaje*any, o niEmiŁycH mężczyznach.

Wictorias

Ech, ta kultura wypowiedzi... ale cóż, każdy odpowiada za siebie. Ad vocem: muszę przyznać że jedno zdanie mogłem sformułować inaczej:

"czemu podobną normą BEZPIECZNEGO zachowania nie jest zasada, że kobiety >> nie powinny << się upijać w obcym otoczeniu?"

Rozmawiamy bowiem o dwóch różnych zjawiskach, które mieszasz. Sprowadzają się one do różnicy między "nie można" a "nie powinno się". Otóż nigdzie nie napisałem, że kobietom nie wolno się upijać gdziekolwiek. Mogą to robić. Wszędzie gdzie prawo zezwala.

Czy jednak powinny? Przez wzgląd na własne bezpieczeństwo?

Czy idziesz w szaliku Wisły na żyletę Legii? Czy śpisz w nocy na ławce z portfelem pełnym kasy? Czy zostawiasz otwarte drzwi po wyjściu z domu? Czy pokazujesz wszystkim numer karty kredytowej włącznie z kodem CVC? Nie? A czemu, przecież te wszystkie rzeczy wolno Ci zrobić. I prawo stoi bezsprzecznie po Twojej stronie. Tylko co z tego, jak ktoś może Cię pobić albo okraść i wcale nie jest pewne że takiego przestępcę uda się złapać...

Nie rozpisując się: jeśli ktoś zechce zinterpretować moje słowa negatywnie, zrobi to. Ja zwróciłem uwagę na to, że mamy prawo oczekiwać że nikt nas nie skrzywdzi, ale zalecana jest jednak doza ostrożności. Oraz na to, że film mnie zirytował swoją jednostronnością, mimo że działam w organizacjach na rzecz rozwoju karier kobiet, od lat wspieram La Stradę a w firmie mam i parytet, i równe wynagrodzenia niezależnie od płci.

Tak, kobiety mają prawo upijać się gdzie chcą, ale przykrą cechą wolności jest to, że ja mam prawo uważać jak powyżej. I fakt ten w najmniejszym stopniu "nie zabiera" Ci prawa do posiadania filmu o niemiłych mężczyznach.

Również życzę refleksji.

ocenił(a) film na 8
statlerandwaldorf

WIdzę nadal brak zrozumienia. Tak warto używać mózgu i być rozważnym. Ale czy wolimy świat, w którym uczymy dziewczynki, kobiety nieufności, siejemy panikę historiami o gwłtach i namawiamy do maksymalnej czujności? Czy może lepiej stworzyć świat w którym takie sytuacje (utopijnie) nie mają miejsca? Przecież ten film ma na celu tępić powyższe zachowania. Nie wszystkich mężczyzn świata, a czyny i stojące za tym schematy myślowe. Tyle. A jak czujesz się jakoś zaatakowany czy dotknięty, to być może masz sobie coś do zarzucenia.. (?) To częsty mechanizm obronny. Ale nie ważne. Nadal nie rozumiem jak upicie się dla kobiety ma być równoznaczne z byciem idiotą i pokazywaniem kodu cvc- czyli z czystą głupota. W ten sposób każdemu można powiedzieć: nie pij za dużo- "a będzie większa szansa na to że unikniesz potencjalnych wynikających z tego problemów", co nie zmienia faktu że nie wolno tych zaistniałych sytuacji usprawiedliwiać czy zwalać na ofiarę, bo przecież mogła/mógł nie pić! No toż to przeniesienie odpowiedzialności. Nie no ewidentnie jest jakiś błąd w twojej logice. Dobrze że przynajmniej działasz w jakichś organizacjach, bo tym co tu piszesz tylko pogłębiasz problem.

ocenił(a) film na 8
statlerandwaldorf

*to już ostatnie ps. Za bardzo czepiasz się słówek, ale dobrze, jeśli napisałam "nie mogą" to w pośpiechu. Że "Nie powinny" pić, również się z tym nie zgadzam. NIE POWINNY to być z tego względu wykorzystywane. Ale to już i tak było rozdrabniane. Argumenty masz słabe.

Wictorias

Ad personam widzę :) "Argumenty masz słabe". Says who? Wyrocznia, właścicielka jedynego prawidłowego oglądu na świat? TWOIM ZDANIEM argumenty mam słabe, obiektywnie to wcale nie jest takie oczywiste.

PS. Już jedna z rozmówczyń insynuowała że mam pogląd taki jaki mam bo mam coś na sumieniu. Widzę, że dołączasz do tego typu argumentacji. Jest to głęboko urażające. Tamtą panią zaprosiłem do tego, aby mi powiedziała to w twarz. Niestety, odwaga ją opuściła. Ciebie również zapraszam - jak również do ewentualnego poparcia tych insynuacji dowodami.

Z Twoją argumentacją logiczną też tak sobie. Znajdź mi jeden, JEDEN cytat wskazujący na to, że dokonuję "przeniesienia odpowiedzialności". Bardzo proszę. Wydaje mi się że jasno napisałem, że odpowiedzialność jest zawsze sprawcy. Wydaje mi się że powiedziałem że należy sprawców karać bezwzględnym więzieniem i w wymiarze wyższym niż wskazuje dziś KK. Jednocześnie jestem zdania że należy minimalizować ryzyko. Należy uświadamiać dzieci. Tak, pokazałem córce filmik z próby uprowadzenia dziecka z dworca (kilka lat temu, jakiś człowiek podszedł do dziewczynki, wziął ją za rękę i starał się uprowadzić). Czy temu człowiekowi było wolno porywać dzieci? Nie. Czy to się zdarza? Tak. Czy należy być czujnym i uświadamiać ryzyko? Bezwzględnie.

Czy należy się upijać do nieprzytomności, niezależnie od płci, w nieznanym miejscu? Nie, bo ktoś może okraść albo zrobić coś gorszego.

Gdzie tu błędna logika? Gdzie relatywizacja?

Albo pokaż mi gdzie znajdę taką utopię, w której z faktu, że coś nie powinno się zdarzyć wynika, że to się na pewno nie wydarzy.

statlerandwaldorf

https://www.youtube.com/watch?v=AjnSdR-336k

statlerandwaldorf

A ja dla odmiany wypowiem się, że jestem kobietą, film mi się bardzo podobał, ale daję 8/10 z tych samych względów co Ty. Cassie miejscami mnie irytowała, jednakże rozumiem jej motywy i obsesję zemsty. Myślę. że powinniśmy myślec o tym, tak jak napisała jedna z moich poprzedniczek, że nie był to film o "wszystkich mężczyznach" a o "miłych" mężczyznach. Cassie przyszło mieć po prostu niesamowitego perhaps w życia trafić na najgorszych z tych "miłych"...
Dodam, że nie czuję potrzeby współczucia Twoim córkom a wręcz życzę im, żeby zawsze doceniały, jak wspaniałego mają ojca. Pozdrawiam :)

uszatek92

Niesamowitego pecha*

uszatek92

Dzięki, pozdrawiam :)

statlerandwaldorf

To już wiesz jak czują się kobiety prezentowane w więlu filmach i książkach

BlueLips

Tak? Popatrz sobie na współczesne bajki. Świnka Pepa - mama ideał, tata świnka - ograniczony głupek który nie umie znaleźć okularów bo na nich siedzi. Wszystkie Krainy Lodu (mężczyźni jako złe postaci albo miłe głupki - patrz Kristoff). Ograniczeni ojcowie powstrzymujący córki przed rozwinięciem skrzydeł (Viana, Merida). A w kinie masowym? Rey Skywalker, She Hulk, Cpt Marvel, Bat Woman itd. A nawet Gambit Królowej, skądinąd świetny, w którym pani leje w szachy wszystkich jak popadnie, mimo że wśród najlepszych 100 arcymistrzów szachowych jest... 1 kobieta. Spróbuj powiedzieć w realu "kobiety są lepszymi kierowcami" - brzmi OK. Powiedz, że mężczyźni - i masz przechlapane. Nie, dzisiejsza kultura masowa nie sprzyja mężczyznom. Jesteśmy w niej zwyczajnie gorszą płcią.

Osobom które oburzą się na moją opinię (w ramach swojej "tolerancji") przypomnę art. 54 Konstytucji RP.

statlerandwaldorf

Ja to zrozumiałam bardziej, że ona "wychwytywała" w barze tych pseudo miłych, a nie, że wszyscy byli źli. Puentą filmu było dla mnie raczej brak odpowiedniej reakcji otoczenia, bo źli ludzie pozwalają sobie na więcej, jak mają ciche przyzwolenie (brak reakcji, lub zła reakcja). Tu dotyczy to kobiet, a w Dahmerze mężczyzn. Najsmutniejsze, że i jedno i drugie jest częściowo na faktach i przedstawia realne zachowania ludzkie, które diametralnie się zmieniają tylko wtedy, jak dotyczy to ludzi osobiście. Inaczej brakuje ludziom retrospekcji.

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

"Obejrzałem film z perspektywy ojca dwójki dziewczynek, który nigdy nie dopuścił się zachowań takich, jak zaprezentowano w filmie. "

Ok, czyli nigdy nie ruchałeś, a te dwie córki to adoptowałeś (jeśli tak to jeszcze będziesz miał szansę) czy przez inseminację?

Macan_Pacan

Oj, serio uważasz że prymitywnymi, aninimowymi wypowiedziami mnie sprowokujesz? Pozdrowienia i najlepszego w życiu!

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Moja anonimowość nie różni się niczym od Twojej, więc nie rozumiem po co w ogóle podnosisz ten argument. Być może się nie wyraziłem dość jasno, ale jeśli tytułem wstępu i wzmocnienia przekazu musisz dodać, że masz dzieci oraz nigdy nikogo nie zgwałciłeś jakby to było coś wyjątkowego to może nie warto wogóle było pisać tego co jest dalej bo żaden wartościowy tekst takiego wstępu nie potrzebuje.

Macan_Pacan

Widzę że przypadkiem dotknąłeś tematu. W dzisiejszej woke reality, filmy nie przedstawiają mężczyzn którzy są normalni. W tym kontekście, patrząc przez pryzmat kinematografii Hollywood, taki ja to ewenement. A przecież takich jak ja są setki milionów. Mam prawo być zniesmaczony że biały chłop w filmie może być zboczeńcem, złodziejem, mordercą albo innego rodzaju szują. A w najlepszym razie - idiotą. Spójrz na nowego Piotrusia Pana i Wendy. Piotruś jest totalną niedorajdą, Wendy - role modelem. Ech...

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Twoim głównym problemem jest to, że nie rozumiesz, że jak ktoś kogoś bije, albo okrada, to się go uznaje od razu za patusa, a często sam wie, że zrobił źle — może mieć to w dupie, ale jest świadomy, że niesie to konsekwencje, że lepiej się tym nie chwalić.

W przypadku mężczyzn (i jednej z kobiet) będacych bohaterami tego filmu, ale też wielu, wielu facetów na świecie, nadużycia seksualne nie są postrzegane jako złe. "Jestem miłym gościem, nic ci nie zrobiłem", "Przecież nic jej nie zrobiłem, byliśmy wszyscy pijani", "To była taka plotka, zabawa, przesyłaliśmy sobie ten filmik"... ci ludzie, mimo nadużyć nie widzą swojej winy. To jest tutaj najbardziej istotne, bo to właśnie patriarchat robi kobietom.

Twój drugi problem, to, że obwiniasz ofiarę, niby mówisz, że nie, ale to robisz.

PS Jak ktoś wychodzi z samochodu i zaczyna nawalać kluczem do kół w twoje auto, to nikt rozsądny nie wysiada, żeby go "powstrzymać", fantazje o tym jak to robisz to też trochę taki wykwit męskiego ego "ale bym jej pokazał". Niby mówisz jaki to jesteś bez winy, ale w tym samym komentarzu fantazjujesz o stawianiu do pionu kobiety, która w sumie się symbolicznie broni. Nie napisałbyś tego o facecie, nawet jak facet byłby drobny.
PS2 Na serio uważasz, że stanie przed skrzyżowaniem to zagrożenie i przyczynek potencjalnej tragedii?

Dick_van_der_whore

Twoim głównym problemem jest to, że nie czytasz że zrozumieniem. Zacytuję: "ale też wielu, wielu facetów (...)". W 100% się zgadzam! Masz rację.

Tyle że wielu to nie wszyscy. A wszyscy tacy są omawianym filmie.

Twój drugi problem polega na tym, że mylisz victim blaming ze zdrowym rozsądkiem i ostrożnością. Nie było winą 11-latki z Sosnowca że ją jakiś sk...n próbował porwać. Zdrowym rozsądkiem jest jednak NIE UFAĆ ludziom których się nie zna i nie eksponować na ryzyka.

Ad PS2 Miałem taką stłuczkę ;) Pani ruszyła po czym nagle się zatrzymała przed pustym skrzyżowaniem. Na szczęście miałem kamerkę... więc zgadnij, kto dostał mandat. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Nie, w filmie nie wszyscy są tacy, a poza tym ten film opowiadał właśnie o takich.

Nie, to Ty uprawiasz victim blaming i zasłaniasz się "rozsądkiem i ostrożnością"

Ona tam stała, a on przyjechał, zajrzyj jeszcze raz do tej sceny, wcześniej widać, że stoi na pustym skrzyżowaniu, więc nie, nie "ruszyła i się nagle zatrzymała" tylko stała na skrzyżowaniu dłuższy czas, a typ ją zaatakował. Nawet tutaj widzisz winę kobiety, chociaż nie umiałeś ocenić sytuacji.

Dick_van_der_whore

Jestem pod wrażeniem jednostronności osądów. Obejrzałem scenę ponownie. Co widzimy? Pani stoi na skrzyżowaniu. Stoi. Czy skrzyżowanie jest do stania? Nie. Rozumiem, że dla Ciebie jest i spoko że ktoś blokuje drogę, bo skoro kobieta, to można.

Dalej mamy następujący dialog:

Get out of the f*cking road.

Hey. You’re sitting in the middle of the intersection.

Hello. I’m talking to you. Look at me, you stupid c*nt.

Where are you going? Just gonna leave your car? In the intersection?

Psycho.

Po nazwaniu pani w sposób nieelegancki ("cunt"), pani wysiada i rozwala człowiekowi samochód.

Moje pytania:
- kto kogo atakuje?
- czy nazwanie kogoś zdzirą (albo i gorzej) uzasadnia przemoc fizyczną i niszczenie mienia?
- gdyby kobieta zwyzywała stojącego na środku drogi mężczyznę od ch...w, a ten wyszedłby z łomem i zniszczył jej auto, uznałbyś rację tego mężczyzny? Równościowo patrząc - powinieneś!

Co do sceny: uważam, że chłop zachował się jak cham i prostak, tym bardziej że kiedy ona leżała z opartą głową na kierownicy, to mogło oznaczać zasłabnięcie itp. Ale jej "wynikowe" zachowanie było grubym przegięciem i przesadną, chorą reakcją.

Co do victim blaming, Twoja opinia pozostaje Twoja. Możesz uznać nawet, że jestem Kubą Rozpruwaczem, ale ponieważ jesteś dla mnie zerowym autorytetem (wszak się nie znamy), to mnie ta opinia nie obchodzi. I vice versa zapewne ;) - z czego derywujemy wniosek że dalsza dyskusja nie ma sensu.

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

No stoi, bo może się źle czuła, czy cokolwiek, a facet, zamiast sprawdzić, zaczyna wyzwiska. Ta scena jest symboliczna - bohaterka przejmuje kontrolę. W odpowiedzi na przemoc staje się nie pasywna, jak wcześniej, a aktywna, niszczy wóz napastnika.

Victim blaming nie zalezy od osądów, jeżeli próbujesz wskazywać na okoliczności, które niby mogły być zachęta do molestowania, bo krótka spódniczka i upojenie, to go popełniasz. Zamiast skupić się na sprawcy, skupiasz się na tym co ofiara zrobiła źle, co jest podstawą do victim blamingu

Dick_van_der_whore

Sprawcą w tej scenie jest on i ona. Adekwatną reakcją byłoby odpowiedzenie kolesiowi: f..k off, mthfckr - i odjechanie. Niestety problem w tym, że przyjmuje się iż kobietom wolno więcej. Kobieta policzkująca mężczyznę w filmach jest OK, w drugą stronę jest to nie do pomyślenia. Wygląda na to, że jesteś przedstawicielem takiego właśnie myślenia, ja natomiast uważam że prawa, obowiazki i dpowiedzialność powinny być niezależne od płci, zaś reakcje adekwatne do sytuacji.

W przeciwnym razie powstaje bowiem pytanie: skoro na agresję słowną wolno zaatakować czyjeś auto łomem, to czy to już jest granica? A może można też pobić? Albo jeszcze coś innego? Np. zaryzykować zdrowie innej kobiety, ryzykując że ktoś ją zgwałci, w imię zemsty na jej matce?

statlerandwaldorf

PS. Znajdź w moich wypowiedziach chociaż zdanie, w którym usprawiedliwiałem próby wykorzystania pijanej kobiety? Poproszę. Nie znajdziesz bo nie ma
usprawiedliwienia. Ale zdarzą się mężczyźni którzy spróbują wykorzystać taką sytuację i dlatego celowym jest unikanie zagrożenia. Tak samo jak zamykasz dom na klucz. Zamykasz bo ktoś MOŻE Cię okraść mimo iż prawo tego zabrania. Tak samo dla własnego bezpieczeństwa ja NIGDY nie upiłem się przy obcych, ani w barze - po co mi ryzykować?

Unikanie zagrożenia to nie jest victim blaming. To zdrowy rozsądek!

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Czy Ty w ogóle wpadłeś na to, żeby nie patrzeć na ten film dosłownie? To nie jest dokument ani nawet film o realistycznych zapędach, to jest postmodernistyczny komentarz, tak jak bohaterowie Pulp Fiction nie są realistyczni, tak bohaterowie i bohaterka tego filmu tacy nie są. To co jest w filmie symbolem, nie musi być dopuszczalne w prawdziwym życiu. Współczesne kino w większości nie odtwarza rzeczywistości (nie ma nic nudniejszego niż turbo-realistyczne kino), tylko kreuje inną.

Unkanie zagrożenia to nie victim blaming, ale pisanie " czemu podobną normą prawidłowego zachowania nie jest zasada, że kobiety nie powinny się upijać w obcym otoczeniu?" to już victim blaming, bo uważasz, że winna jest pijana kobieta, bo jakby się nie upiła, to by do niczego nie doszło.

Nigdy nie upiłeś się przy obcych? Spoko, ale większość ludzi ma coś takiego jak życie towarzyskie i wychodzi z piwnicy. Nigdy nie upiłeś się przy obcych, ale jeździsz samochodem, co jest o wiele bardziej ryzykowne. Dlaczego nie unikasz zagrożenia, że ktoś wjedzie w Ciebie i w ogóle opuszczasz bunkier?

Absurdem jest twierdzenie, że "unikanie zagrożenia" jest wyjściem, bo zagrożenie nie wynika z działań ofiary, tylko sprawcy. Jakby ktoś rozjechał kogoś na chodniku, to byś powiedział, że mógł unikać zagrożenia i nie chodzić chodnikiem?

No albo fakt, że większość zgwałceń to wcale nie jest dzieło "obcych", bo ponad 80% ofiar dobrze zna sprawców, to kolega, chłopak, mąż, osoba z rodziny, sąsiad itp, to oznacza, że tym bardziej nie należy upijać się z osobami, które znasz, bo to statystycznie jeszcze większe ryzyko.

Czyli wybierasz sobie jedno zagrożenie i mówisz, że kobiety powinny go unikać, ale zupełnie ignorujesz to, że zagrożenia jako takiego nie da się uniknąć, inaczej niż zamykając się w bunkrze.

Dick_van_der_whore

Erystycznie jesteś sprawny ale Twoje alternatywy są fałszywe. Usiłujesz bowiem zrównać unikanie zagrożenia w rozumieniu bezsensownego ryzykowania z unikaniem jakiegokolwiek zagrożenia.
Tezę łatwo obalimy statystycznie.

Istnieje ryzyko, że w Warszawie pożre Cię lew, który uciekł z zoo. Prawdopodobieństwo tego zdarzenia jest jednak niskie, więc bez sensu byłoby unikać spacerów w okolicy. Upijanie się w barze wśród obcych niesie o wiele większe ryzyko - dzisiejszy news: "Policjanci CBŚP zatrzymali kolejnych 20 osób w śledztwie dotyczącym oszustw na klientach klubów go-go. Wśród zatrzymanych są kelnerki i tancerki, a także kierowniczki lokali". W skrócie, panie upijały klientów a potem okradały. Jeden zaciągnął - niby dobrowolnie - kredyt na 80 tys. zł... i oczywiście kasy nie ma.

Ryzyko jazdy samochodem przeceniasz ;) Na drogach ginie 2200 osob rocznie, prawo jazdy ma 22mln osob, co daje prawdopodobieństwo 0.0001 (a to liczba i tak zawyżona duża, bo wśród zmarłych są też piesi). Dla porownania w Polsce w zeszlym roku bylo 124 tys. kradziezy; zakladajac ze okradziony moze byc kazdy z 38 mln osob - prawdopodobienstwo to 0.003. Czyli jest 30 razy bardziej prawdopodobne ze Cie okradną niż że zginiesz w wypadku.

Uważam jednak że jedno zdanie mogłem napisać zgrabniej:
"czemu podobną normą prawidłowego zachowania nie jest zasada, że kobiety nie powinny się upijać w obcym otoczeniu?" - przez "prawidłowego" miałem na myśli bezpiecznego, a nie normę zachowania.

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Ryzyko jest sporo większe, jeżeli weźmiesz pod uwagę wszystkie wypadki, a nie tylko śmiertelne. Manipulujesz po prostu, bo zabójstw na tle napaści seksualnej to jest w ciągu roku pewnie z kilkanaście.

Wypadków drogowych (czyli zdarzeń gdzie byli ranni lub zabici) jest 20-30 tys. rocznie, to jest realna liczba ofiar ruchu drogowego (i to zaniżona, bo w jednej kolizji rannych mogło być więcej niż 1 osoba).
Ofiar zgwałcenia według statystyk zewnętrznych (niebieska linia) też jest 20-30 tys. rocznie. Przy czym większości z nich dokonują osoby ofierze znane, jedynie kilka-kilkanaście % z nich to gwałty "obcych".
Ofiar upicia się w miejscu publicznym jest niewiele, bo znowu, nie wszystkie ofiary zgwałcenia przez "obcego" były pijane.

Z kradzieżami też dokonujesz manipulacji, bo nie bierzesz pod uwagę, że kradzież nie musi odbywać się na linii złodziej - osoba prywatna. Większość tych kradzieży to kradzieże sklepowe, więc ryzyko, że ktoś mnie osobiście okradnie jest już duuuużo mniejsze.

Więc to Ty przeceniasz ryzyko i uważasz, że kobiety powinny się zachowywać w jakiś sposób, zrzucając na nie winę "bo się upijają", czym zdejmujesz winę ze sprawcy.

Dick_van_der_whore

"zrzucając na nie winę "bo się upijają", czym zdejmujesz winę ze sprawcy."

Znajdź mi jedno mohe zdanie w którym rzekomo zdejmuję winę ze sprawcy. Być może muszę uprościć przekaz:

1. Uważam że kobiety mogą upijać się przy obcych;
2. Uważam że kobiety, jeśli chcą, mogą upijać się przy obcych będąc ubranymi w kusy top i mini;
3. Uważam że kobiety mogą upijać się w trupa, do utraty przytomności, w każdym miejscu - z zastrzeżeniem przestrzegania prawa krajowego.
4. Uważam też, że statystycznie rzecz ujmując zachowania jak w pkt 1 - 3 zwiększają ryzyko przestępstwa na kobiecie. Kradzieży, zgwałcenia, porwania itp.

Nie odpowiedziałeś mi czemu zamykasz mieszkanie na klucz. Wolno Ci przecież zostawiać otwarte, prawda? I teraz uwaga: jeśli zamykasz, uznam że działasz rozsądnie. Jeśli zostawisz otwarte i Cię okradną, nie uznam że jesteś winny kradzieży, ale uznam że ułatwiłeś złodziejowi robotę.

Zarzucasz mi manipulację, tymczasem liczby które podałem są prawdziwe. Odnosiły się do tezy że jazda autem jest bardziej ryzykowna niż upijanie się przy obcych. A to bzdurna teza, nie do obrony. Żeby oszacować ryzyko jazdy autem należałoby odnieść liczbę wypadków np. do milionów przejechanych km. Ja jeżdżę 25 lat, średnio pewnie po 15 tys. km rocznie. Wypadku nie miałem. Rozpatrując częstość jako liczbę pełnych tras (jazda od pkt startu do pkt docelowego) pewnie mam z parę tysi takich jazd. Jestem ciekaw, czy gdybym, powiedzmy, 1000 razy mocno upił się w barze, na pewno nic złego by mnie nie spotkało? Jak obstawiasz?

PS podoba mi sie fałszywa alternatywa: "Nigdy nie upiłeś się przy obcych? Spoko, ale większość ludzi ma coś takiego jak życie towarzyskie i wychodzi z piwnicy.". Wyobraź sobie że można mieć życie towarzyskie i się nie upijać ;) Bywają abstynenci, bywają ludzie którzy nie przesadzają, a potrafią się bawić :)

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

" Uważam też, że statystycznie rzecz ujmując zachowania jak w pkt 1 - 3 zwiększają ryzyko przestępstwa na kobiecie. Kradzieży, zgwałcenia, porwania itp"

To pokaż dane, że tak jest. Szczególnie z tym strojem, nie ma potwierdzenia w danych, że osoby upijające się, a tym bardziej "kuso ubrane" są częściej ofiarami przestępstw seksualnych.

Ba, nawet jest tak, że strój "odważny" odstrasza do pewnego stopnia przestępców seksualnych, bo sugeruje pewność siebie, asertywność i większa jest szansa, że taka osoba będzie miała odwagę krzyczeć czy się bronić.
https://dovecenter.org/what-were-you-wearing-exhibit/

Masz tutaj przykład wystawy ubrań, w których realnie dochodziło do przestępstw seksualnych.

Cały czas skupiasz się na zachowaniu ofiar i tym co niby ma być nierozsądne, a nie bierzesz pod uwagę sprawców, nie analizujesz dlaczego oni podejmują się prób, dlaczego uważają, że mogą bezkarnie krzywdzić, albo nie dostrzegają tego, że krzywdzą. To jest victim blaming.

"Nie odpowiedziałeś mi czemu zamykasz mieszkanie na klucz"

Żeby mi obcy ludzie nie chodzili po domu, bo nie mam rzeczy, które warto kraść, bo odrzucam konsumpcjonizm, jak dalece to możliwe.

". Ja jeżdżę 25 lat, średnio pewnie po 15 tys. km rocznie. Wypadku nie miałem"

Anegdota, są ludzie którzy wypadki mają. Z Europy nie mogę znaleźć takich danych, ale w USA
https://www.valuepenguin.com/car-accident-statistics


"Żeby oszacować ryzyko jazdy autem należałoby odnieść liczbę wypadków np. do milionów przejechanych km"

Czyli jak pokazałem, że podajesz zmanipulowane liczby, to teraz dajesz liczby nieweryfikowalne, brawo za kolejny etap manipulacji. Jazda samochodem niesie większe ryzyko poniesienia poważnych obrażeń, sama z siebie, więc porównywanie samego ryzyka wystąpienia wypadku jest tylko częścią, bo istotne jest też to, jak bardzo niebezpieczny taki wypadek jest.

"Jestem ciekaw, czy gdybym, powiedzmy, 1000 razy mocno upił się w barze, na pewno nic złego by mnie nie spotkało? Jak obstawiasz?"

Mogłoby się stać, a mogłoby się nie stać, ale nie rozpatrujemy "coś złego", tylko padnięcie ofiarą przestępstw seksualnych.

"Wyobraź sobie że można mieć życie towarzyskie i się nie upijać ;) Bywają abstynenci, bywają ludzie którzy nie przesadzają, a potrafią się bawić :)"

Pod wpływem alkoholu jest się już po 2-3 piwach, więc znowu podnosisz poprzeczkę z "nieupijania się" na "nieprzesadzanie". Co znaczy "przesadzić"? A jak ktoś pójdzie na kawę i ktoś mu dosypie tabletkę gwałtu, to już przesadził, czy jeszcze nie?

Dick_van_der_whore

To Ty zacząłeś rozważania statystyczne, stawiając tezę że jazda samochodem jest bardziej niebezpieczna :) Masz na to zero danych, bo statystycznie trudno takie coś udowodnić, a jednak to mi zarzucasz manipulację :) Kto postawił pierwszy tezę, której nie obroni liczbami? ;)

Skupiam się na działaniach ofiar (potencjalnych ofiar) bo uważam że prewencja pomaga. Wiesz że ostatnio okradli mi auto? Mam nawet nagranie z kamery przed domem! Pan s....yn ukradł roletkę bagażnika. Najprawdopodobniej zapomniałem zamknąć samochód. Moja wina. Gdyby było zamknięte, gość najpewniej nic by nie zabrał. Moja wina że był złodziej? Nie. Ułatwiłem mu? Niestety tak.

Co do upijania się przy obcych, to Ty postawiłeś alternatywę: "Nigdy nie upiłeś się przy obcych? Spoko, ale większość ludzi ma coś takiego jak życie towarzyskie i wychodzi z piwnicy." Z niej wynikają dwa tylko stany, upijasz się albo nie masz życia towarzyskiego. A jeśli nie wiesz, co znaczy nie przesadzać (dla mnie to niepojęte) - spytaj żony, dziewczyny, córki. One będą wiedzieć kiedy pijesz z kulturą i umiarem, a kiedy zalałeś się w trupa :)

Pozdrawiam!

PS Jestem ciekaw ile masz lat :) bez cienia złośliwości czy protekcjonalizmu - po prostu socjologicznie.

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Więcej osób ginie/jest rannych na drogach niż pijąc w barze - to fakt. No i była obroniona, tylko ty przestawiałeś poprzeczkę, za każdym razem.

Prewencja to nauczenie facetów co to jest świadoma zgoda i wykorzystywanie, a nie strofowanie kobiet jak się ubierają i jak spędzają wolny czas. Wyobrażasz sobie gwałciciela czy osobę molestującą jako zwyrodnialca i totalnego degenerata, tymczasem jest zupełnie inaczej.

Porównywanie kradzieży do ataku na człowieka też świadczy o tym, że traktujesz kobiety przedmiotowo.

No, większość ludzi wychodzi z domu i większość ludzi pije alkohol w miejscach publicznych, ale ty znowu przestawiasz poprzeczkę w czasie dyskusji, bo najpierw o upiciu się w barze, a teraz o zalaniu się w trupa. Tak jest trudno dyskutować, gdy co chwila zmieniasz swoje tezy.

Mam ponad 30 lat, a Ty raczej nie masz pojęcia o socjologii.

Dick_van_der_whore

Kończę przyjacielu - nie z uwagi na Twój wiek ale na to, że ex cathedra wygłaszasz tezy na mój temat. "Wyobrażasz sobie", "nie masz pojęcia o socjologii", "traktujesz kobiety przedmiotowo" itp. W dodatku uważasz że statystycznie obroniłeś tezę o większym ryzyku jazdy samochodem :)))

Jestem z rocznika 80 i mogę zaproponować spotkanie w realu. Ciekaw jestem czy rozmawiając bezpośrednio, będziesz równie ochoczo podsumowywał moją wiedzę, doświadczenie, edukację... Zapraszam, stawiam kawę. Właśnie wróciłem z wakacji, od jutra jestem dostępny w centrum Warszawy.

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

Tak, na żywo też będę podważał twoje bzdury, ale nie umawiam się na randki z dziadami.

Dick_van_der_whore

Ot i kultura się skończyła. To takie eleganckie co napisałeś, a jakie tolerancyjne wobec wieku albo innego poglądu ;)

Ale spokojnie, odmowy byłem praktycznie pewien, mało kto ma odwagę wyjść z komfortowej anonimowości.

Najlepszego.

ocenił(a) film na 7
statlerandwaldorf

To nie kwestia odwagi, tylko tego, że takie "zaproszenia" są mocno creepy, szczególnie w połączeniu za całym tym bagażem patriarchalnego szitu, którego nie umiesz zrucić.
To po prostu niebezpieczne, bo nikt nie wie kim jesteś.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones