To dobry film, wierny duchowi Hrabala. Zabawny, ale i gorzkawy ? typowy dla czeskiego sposobu postrzegania świata. Pełen sprzeczności i dystansu wobec historii. Z całą pewnością warto go zobaczyć, nawet gdyby jedynym przyczynkiem do refleksji miało być oświadczenie głównego bohatera w odpowiedzi na pytanie, czy walczył na wojnie: ?My ? Czesi, nie walczymy?. Jakże to inne od naszej rodzimej, heroicznej postawy i jakże szwejkowskie... Jedyna malutka słabość, jaką dostrzegam w tym filmie to pewna wtórność ? czy to nie jest przypadkiem taki czeski Jan Piszczyk z jego ?zezowatym szczęściem?? Podobieństwo życiorysów bliskie zezowi zbieżnemu...
Zgadzam się z opinią powyżej i również polecam. A poza przyczynkami do refleksji są też przyczynki do uśmiechu - chociażby na początku coś w stylu - "W życiu miałem szczęście, które polegało na tym, że spotykało mnie głównie nieszczęście" :-)
Również się podpisuję, nie czytałem książki, ale film sam w sobie jest bardzo dobry, i wcale nie jest jakiś bezrefleksyjny. Pokazuje jak w ciągu kilkudziesięciu lat potrafi kompletnie zmienić się świat. A my musimy jakoś z tym sobie radzić.
Bohater ostatecznie płaci wysoką cenę za swoje ambicje i zmienia się. A ostatecznie jest to film o tym, że życie i tak, mimo wszystko, jest piękne i warto być optymistą.