Obejrzałam film głównie ze względu na wystepującego tu Keanu Reevsa. Uważam że sie sprawdził. Chyba nie było wczesniej tekiego ślicznego i wiecznie usmiechniętego psychopaty :))) Cała reszta może być, ale nic nadzwyczajnego. Twórcy próbowali dodać filmowi "tego czegoś" przez te takie wstawki - jakies tam wspomnienia czy coś. Uważam, że ten cały zdepresiony agent to była przesada. Brudny Harry był bardziej przekonywujący.