Można się z tego filmu dowiedzieć wiele, oprócz tego, kto był sprawcą Wielkiego Głodu na Ukrainie. Ani słowa o tym, że stała za tym ideologia komunistyczna, mówiąc wprost, komuniści realizujący nauki Marksa i Lenina. Stąd napis na końcu filmu, mówiący o tym, że jest on poświęcony ofiarom Hołodomoru odbieram jako obelgę. Walter Duranty z takiego filmu byłby dumny...
Po pierwsze, to głównym tematem filmu nie jest Wielki Głód, tylko znaczenie niezależnego dziennikarstwa. Po drugie - cały czas mówiono na filmie, że autorem tego ludobójstwa jest Stalin. Chyba wszyscy wiedzą, że to symbol komunizmu.
Szydercza piosenka dzieci to jedyny moment, gdzie odnoszono głód do Stalina, kobieta w tłumie oczekującym na chleb mówiła o jakichś ludziach, co chcą ich zabić narzucających prawa niezgodne z naturą. Dość eufemistyczne określenie komunizmu. Proszę podać cytat z filmu gdzie Stalina i komunistów obwinia się za ludobójstwo głodem na Ukrainie. Ten film doskonale sam sobą ilustruje brak niezależności w dziennikarstwie jak i w dziełach popkultury.
Nie myślę, żeby znalazła się jakakolwiek osoba, która pomyśli, że za wielki głód odpowiedzialni są buddyści. To tak jakby mieć zarzut do filmu o II wojnie światowej, że nie pada tam nazwisko Hitlera i słowo faszyzm, bo tedy nie wiadomo, że to on ją wywołał. Zawsze można się do czegoś doczepić, jak jest taka chęć.
Widzę, że cytatu nie ma. Za to ile jest wypowiedzi o Hitlerze jaki to on zły i krwiożercze ma plany. Choć nijak on ma się do tematu Ukrainy. Nie sądzę by poza Polską czy Ukrainą (a nawet nie w Rosji) była większa świadomość społeczna co do tamtych wydarzeń. I tu tkwi zło tego filmu. Zamazuje historię. To dzieło propagandowe.
Cytatu nie ma, bo nie znam dialogów na pamięć, a film oglądałam w sierpniu. Odnoszę się do Twoich zarzutów, że drukowanymi literami nie było powiedziane, że za Wielki Głód odpowiadają komuniści i Stalin. To chyba oczywiste - stąd przykład Hitlera. Widocznie bardziej wierzę w ludzi, że taką podstawową wiedzę mają - przynajmniej ja osobiście takich nie znam, którzy by mieli z tym problem.
Co to znaczy, że to dzieło propagandowe?
Bo to nie był, ani nie miał być film o komunizmie. Miał być i był o dziennikarstwie i o zamiataniu po dywan podobnie jak Spotlight czy Insider.