W zasadzie nie oglądam polskich "produkcji". Skusiłem się ze względu na Panów Stuhr. Świetni aktorzy- ale ten film był słaby, może to wina scenariusza.
Ten film nie wzbudził we mnie żadnych uczuć. Przyznam się, że wyłączyłem przed końcem, komentując "ale kupa".
Kupa, nie? Nie ma to jak M jak miłość. Podobno wznowią Szansę na sukces, to dopiero będzie jazda.
co kto lubi. ale widać ktoś kto nie podziela Twojego gustu musi być odrazu obrażony
Jeżeli dotknąłem Cię ironią to przepraszam. Każdy ma prawo do swojej "kupy". Wybacz.
nie dotknąłeś mnie.pisząc komentarz widziałam Twoje inne komentarze odnośnie kolejnych osób.
Każdy gimnazjalista zrozumie. Stuhry silą się na oryginalność ale wychodzi miałkość. Filmu nie zapamiętam, bo już wszystko było w onetach.
No właśnie, każdy gimnazjalista zrozumie lub powinien zrozumieć. Czemu więc Tobie nie było to dane?! Poczekaj aż pójdziesz do gimnazjum, obejrzysz "Stuhrów" raz jeszcze i może wtedy Twoja wizja świata i rozumienia świata wykroczy poza "onety".
Stuhry wzięły wszystko z onetów, więc co tu jeszcze rozumieć? Piszczyk osadzony w nieco późniejszych czasach nie jest w ogóle śmieszny. A gagi z koszem na głowie nauczyciela są mniej śmieszne niż najgorszy dowcip o babie u lekarza.
Czyli jednak nie zrozumiałeś. Dlaczego? Może dlatego, że brakuje Ci wiadomości?! Scena z zakładaniem kosza na głowę nauczyciela to nie jest gag. I wcale nie miała być śmieszna. Przynajmniej w tym nie dałeś ciała. Film w całości jest gorzką alegorią polskiej rzeczywistości czasów powojennych i niemal każda scena ma swoje umocowanie w realiach (ta z koszem na głowie też). To krzywe zwierciadło Polaków i polaczków ale żeby to zrozumieć, dostrzec i ocenić nie wystarczy czerpać wiedzę z onetu. Nie oceniaj Panów Stuhrów bo na intelekt ciężko Ci będzie się z nimi mierzyć skoro nie rozumiesz fenomenu i przenośni Zezowatego szczęścia (Piszczyk Stuhra i Kobieli).
Stuhry jednak silą się na gagi, ale nijak im do tego co zrobił np. Koterski w Nic śmiesznego. Przepraszam, ale nie przekonasz mnie do polubienia tego filmu ani do tego, że go nie zrozumiałem. Są filmy trudne i wymagające ale Obywatel do takich nie należy.
Jestem pewny, że Cię nie przekonam. Nawet nie będę próbował. Usiłowałem jedynie przybliżyć Ci to co jak widać jest Ci kompletnie nieznane i zapewne nieznanym pozostanie. Dlaczego jestem pewny, że nie podskoczysz powyżej przeciętnej? A no dlatego przyjacielu, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Porównujesz Obywatela do Nic śmiesznego?!?! Przeciętność, na której wychowano większość dzisiejszych "mundrołów" wyrządziła widać więcej szkód niż przypuszczałem. Zapewniam, w Obywatelu nie ma gagów. Możesz w to wierzyć lub nie, mnie to pozostawia obojętnym. Szkoda mi tylko, że tak wspaniały film już nie ma widowni. Beznadziejna papka serwowana z ekranów zrobiła swoje.
Niechaj pozostanie film ten wspaniałym dla Ciebie, żyj w przeświadczeniu że jesteś wielkim znawcą i koneserem. Albowiem cienką jest granica między słabizną a mocą.
Ave, Cæsar, morituri te salutant!
Życzę wytrwałości, myślę że będzie nam potrzebna wnosząc po tym co dzieje się właśnie w Polsce... i chyba czas zacząć przekonywać, bo jeszcze chwila i zaczną strzelać. Film absolutnie świetny, mimo wszelkich ułomności.
Ps. Zarejestrowałem się chwilę temu żeby tylko dać sygnał że nie jesteś odosobniony i nie zamierzam dłużej siedzieć cicho, bo ta cisza właśnie dała przyzwolenie na taki obrót spraw jakiego jesteśmy świadkami.