szedłem na ten film z przekorą, takie stężenie gwiazd nie zapowiadało niczego dobrego, ale trzeba różńe filmy oglądać...
no i się zawiodłem... film był całkiem niezły, niezbyt oryginalny, zbyt podobny do żądła, ale i tak niezła rozrywka... film obejrzałem bez spojrzenia na zegarek, więc to coś oznacza... nie był on jakiś super, ale jak na niedzielny wieczór w sam raz!
pitt? te same koszule (ach, gdzie on je kupuje...?) i ta sama gra - to już się staje monotonne... damon? kolejny "inelektualsta" którego zagrał, ile można...? buntownik, pan ripley... w sumie to obu tych panów lubię, ale chciałbym, żeby przestali być aż tak monotonni!
jak dla mnie 7+/10... całkiem fajny film.