Prawdę mówiąc to w tym filmie podobał mi się jedynie Bruce. On przynajmniej zagrał naturalnie :) Co do innych...Brad chyba w 3/4 scen z jego udziałem miał coś w pysku. Matt...za każdym rozem jak go widziałem chciałem spytać - Co słychać u Bena? :) (swoją drogą to jest troche podobny do Krzynówka). Reszta do zapomnienia...