I to nie znaczy, że nie lubię też ambitnego kina, ale ono wymaga skupienia i zaangażowania, a czasem trzeba się po prostu odprężyć przy lekkiej komedyjce.
Wcale mi nie przeszkadza, że "Och Karol 2" jest tak wyidealizowanym obrazkiem (wszyscy pięknie, bogaci, wypoczęci, w pięknej słonecznej stolicy) - takie jest właśnie założenie komedii. Gdyby odtwarzały wiernie rzeczywistość, to już by nie były komediami.
Nie rozumiem, czemu wszyscy narzekają, że brakuje rozbieranych scen... Gdyby były, to każdy by się gorszył, że na ekranie "króluje" golizna. I weź tu dogodź Polakowi!...
Fajna obsada, zdjęcia...
Gorzej ze scenariuszem, brakuje scen "wybitnie" śmiesznych, żadnej sentencji nie zapamiętałem, bo nie było czego... Momentami film jest przez to po prostu nudny, staje się nużący...