Stało się nieszczęście i film obejrzałem. Przez cały seans dręczyła mnie jedna myśl - skoro
nadmiar szkodzi, to czy tak duża dawka czystej, niczym niezmąconej głupoty może może mieć
jakieś konsekwencje? Oby nie. Film koszmarny, biedny Adamczyk wije się jak może, choć
oprócz robienia durnych min niewiele może, dziewczyny zajmują się wyglądaniem i niczym
więcej, brrr... Najgorsze, że obierając ten film z rzeczonych min, cukierkowych plenerów i wnętrz
okazuje się że właściwie jest on o niczym. Nie ma w nim kompletnie żadnej fabuły, nawet w
embrionalnej chociaż postaci, nic a nic. Żeby choć żarty były zabawne, kurczę, żeby choć w
ogóle były jakieś żarty. A tu co - "Niemcy mnie biją"? No bez jaj.