Ogólnie film żałosny. Jedyna scena, którą mogę oglądać bez końca to scena , gdzie
dziewczyny Karola tańczą przed nim w biezliźnie. Duży plus dla Marty Żmudy-
Trzebiatowskiej. W tej scenie wypadła nieziemsko. No i piosenka Natalii Kukulskiej bardzo
fajna.
Scena w porządku, dopóki nie wystąpiła Foremniak- może i ładna, ale jak zwykle sztuczna i żałosna. Dobrze, że za dużo w tym filmie nie mówiła. Patrzeć na nią nie mogę- i słuchać też. Niestety popieram słowa Karoliny Korwin-Piotrowskiej, że w filmie wystąpiła armia kretynek, oprócz Żmudy-Trzebiatowskiej żadna nie miała wyraźnego charakteru, a przecież przykładowo Wanda miała taki potencjał, Irena zresztą też. Odbiegając od bohaterów, były nieliczne fajne momenty, ale to można policzyć na palcach jednej ręki. Piosenka chyba z tego wszystkiego najfajniejsza. No i Stelmaszyk też na plus.