Film tak zły, że nie zdołam wydobyć z pamięci wszystkich moich zarzutów. Okropnie i do bólu przewidywalny,schematyczny i naiwny. Zwykle nie zależy mi jakoś szczególnie na tym, by doszukiwać się w filmach uchybień, wręcz przeciwnie, uwielbiam odpłynąć i zapomnieć, że film to film. W tym wypadku, nie dość że ani na chwilę nie zapomniałam, że film jest filmem to nie zapomniałam o tym, że jest filmem złym.
Staruszek dobra rada, mąż, zdrada, śledczy którzy nagle znikają, człowiek, którego nikt nie widzi, zdjęcie, które wszystko podpowiada... i mnóstwo idiotycznych i irracjonalnych zachowań i sytuacji w których widz widzi mnóstwo lepszych i bardziej logicznych rozwiązań i ma ochotę drzeć się do tych idiotów by postępowali inaczej niż postępują. Schematy widziane w co drugim filmie z gatunku, niektóre elementy żywcem zerżnięte, pseudogłębia miłości i dialogów pachnąca okropnym kiczem i tandetą.
A tym co mnie osobiście najmocniej rozbraja w takich produkcjach jest ten pseudo-happyend, kiedy się to już niby wszystko kończy i wszystko układa.. a ludzie, którzy przeżyli tak okropne rzeczy w postaci masy trupów, śmierci połowy rodziny, ledwo ocalonego życia własnego, molestowania, przetrzymywania, czy wypranego do granic możliwości mózgu - nagle trzymają się świetnie, uśmiechają się, leci spokojna muzyczka, widz-idiota myśli, że świat jest taki sam jak był, wszystko super i brakuje tylko tych gości z boliłudzkich filmów co by wyskoczyli zza rogu i zaczęli śpiewać i tańczyć swoje.
Nie widziałam w regulaminie żadnych wpisów dotyczących tego, że pseudokinomani nie mają prawa do pseudowypowiedzi, ba, jest to raczej i dla Ciebie szczęśliwy fakt, zważywszy na Twoją pseudozaczepkę pseudotrolu.
Oj, oj, oj. Bez przesady, film po prostu dobry, ale nie wart wieszania psów tak jak Ty to zrobiłaś. Ciekawy jestem jakie są Twoje gusta filmowe... Avatar, Harry Potter, 300stu? :) Komercha górą!!!!
Poważnie? Takie się tutaj stosuje argumenty w dyskusjach? Jechanie po guście? Ku*wa, ile ja mam lat żeby się do waszego poziomu zniżać?!
film jest stanowczo rozczarowaniem, zwłaszcza dla fanów dobrego kina hiszpańskiego. Po Guillermo del Toro naprawdę spodziewałam się lepszej produkcji. co do przewidywalności? fakt dla ludzi takich jak ja którzy oglądają film za filmem, prawie każda scena była do przewidzenia. jedyne co ratuje ten film to niezła choć niestety nie powalająca gra aktorska i zdjęcia.
nie wiem czy ten film to kryzys w twórczości Guillermo czy tez niezbyt udana próba wypromowania kolegi.
"Nie bój się ciemności" wyprodukowane w tym samym roku o niebo lepsze, widać że Guillermo pracował nad scenariuszem. mi jednak nie przypasowała obsada zbyt "przyciągająca do kin".
Z kina hiszpańskiego i tego typu klimatów polecam "Kręgosłup diabła" i "Labirynt Fauna" :)
Zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Film bardzo przewidywalny, z kumplem z którym to oglądałem wyliczaliśmy sobie komu więcej udało się przewidzieć scen. Kumplowi udało się przewidzieć 5 scen, mi 4 ;< Gdyby bohaterowie tego filmu próbowali rozwiązać swoją sytuacją na mój sposób to film trwał by chyba z 30 mniut.. Lecz muszę przyznać, że miałem kilka chwil grozy.. ; ) ? Więc moja ocena to 5/10.
no tak klnac na ten film to nie mozna, jak dla mnie film ratuje gra Belen Ruedy, rewelacyjjna w tym fillmie, jak i kazdym innym;]
ten film jest tak głupi, że nawet nie zdecyduję się na rozwinięcie komentarza :)