Witam, mam swoje przypuszczenia co do zakończenia filmu, ale wolałabym się upewnić. Czy Aaron się utopił?
Myślę, że tak. Bąbelki nie wychodziły na powierzchnię wody (!) czyli przestał oddychać. Smutny film.
To niemożliwe. Niby jak się miał utopić? To byłoby najlepsze zakończenie, ale być może on po prostu zmył z siebie grzechy.
A moim zdaniem nie utopił. Tak, jak kąpiel z Ezrim była symbolem tego, co później się z nimi stanie, tak kąpiel na końcu, samotna obmywała jego grzechy. Poza tym chwilę wcześniej powiedział żonie, że chce być z nią. W tym filmie słowa są zbyt znaczące, żeby to przyznanie się nie miało sensu ;)
skoro bycie przy Ezrim dało mu życie to wydaje mi się że jego odejście musiało być równoznaczne ze śmiercią Aarona - metaforyczną czy prawdziwą. Nie ważne więc czy utonął czy żył dalej ale skoro Ezri odszedł to dla Aarona musiała to być śmierć...
Dla mnie ostatnia scena pokazuje, że nie umarł fizycznie ( ostatnia rozmowa z żoną, kiedy decyduje się zostać z rodziną i żyć tak, jak nakazują tego przykazania i Talmud), ale psychicznie i uczuciowo - nie wynurza, ponieważ umarła jego dusza i serce.
Nie mógł być z kimś kto sprawił, że czuł się żywy, więc teraz pozostaje martwy w środku.