Zgadzam się, napięcie, zbudowane głównie przez muzykę trzyma aż do samego końca.
Ogólnie film też oceniam na 8/10, parę kwestii mogło być lepiej zrobionych ale całościowo i tak film świetny.
Wydaje mi się, że to może być spowodowane przez śmierć Kubricka w trakcie tworzenia filmu.
(Zapewne ktoś inny złożył wszystkie sceny w całość już po jego śmierci)

"Nim jednak zdołał ukończyć pracę nad Eyes Wide Shut – po ukończeniu pierwszego montażu filmu, w cztery dni po pierwszej, prywatnej projekcji – 7 marca 1999 zmarł we śnie na atak serca, w swoim domu w Harpenden.

Wersja filmu, jaka ostatecznie trafiła na ekrany 16 lipca 1999 była właśnie pierwszą wersją. Wytwórnia Warner Bros zapewniała, że była to też wersja ostateczna i montaż filmu został przez reżysera zakończony, nie jest jednak wykluczone, że Kubrick pracowałby nad nim nadal, przemontowywał go i poprawiał (co zdarzało się już w przypadku jego poprzednich produkcji). Niektórzy są również zdania, że słowo przedstawicieli Warner Bros, w których interesie leżało szybkie dostarczenie filmu do kin, nie jest miarodajne i Kubrick – uginając się pod naciskami szefów wytwórni – przedstawił jedynie jego roboczą wersję. "

Film więc został jeszcze zmontowany przez Kubricka, ale sądzę że na 99 % nie był to ostateczny kształt, byłby raczej nieco krótszy. Świadczy o tym pewien fakt. Mamy tu scenę badania pacjenta przez Dr Harforda, dla porównania scena badania Dannego w Lśnieniu została wycięta z wersji reżyserskiej.

Zapewne film byłby krótszy, bo jest tu dużo niepotrzebnych scenek, ale mi się akurat podobają, nie mam nic przeciwko nim. Poza jedną z końcowych, no tam sknocono montaż, ta maska na łóżku powinna być pokazana dopiero gdy bohater wszedł do pokoju, a nie już wcześniej, wydaje mi się, ze to spore niedopatrzenie, które zmarnowało możliwość zaskoczenia widza.
Tak poza tym piękne obrazy, jak ze snu momentami, tu nawet nie chodzi o tę słynną orgię w pałacowych wnętrzach, ale te puby nocą i w dzień, wypożyczalnia kostiumów jak z jakiejś wizji sennej (coś jak "nasz" Bruno Schultz i Sanatorium?), ulice nocą. Świetne zdjęcia.

Tak naprawdę nie wiemy do końca czy więcej jest wydarzeń rzeczywistych czy może nawet snu. Podobną konwencję mają filmy Lyncha (Blue Velvet, Mulholland Drive) gdzie brak logiki i absurdalne sytuacje występują na porządku dziennym. Ta cała nocna eskapada młodego doktora wydaję się momentami (a nawet częściej) nieprawdopodobna. Bardzo szczęśliwe uniknięcie zarażenia wirusem HIV, Milich jako ekstrawagancki ojciec i jego puszczalska córka czy wreszcie bardzo specyficzna impreza.