Aktorstwo w tym filmie to jakieś nieporozumienie na poziomie przedstawień licealnych. Tom Cruise przeszedł samego siebie, a jego środki wyrazu kończą się na przeczesywaniu włosów, nerwowym uśmiechu i permanentnym zdziwieniu.
Scena jarania zielska moim zdaniem zasłużyła przynajmniej na nominację do złotej maliny. Tak jakby Kubrick w życiu tego na oczy nie widział.
jakby mi ktoś powiedział że Nicole Kidman w tym filmie recytuje wprost to co ten Niemiec z 1926r napisał, co mu się wydawało że jak kobiety mówią, to uwierzyłabym od razu