W sumie to na moje oko to jednak nie jest film o masonach, czy innych tajnych
stowarzyszeniach... to jest raczej taka, przestroga, że jak człowiek ma wszystko, czego mu trzeba,
to niech nie próbuje uszczknąć kawałka z cudzego tortu, bo tylko zrobi z siebie idiotę. To nawet
trochę jak z Allena, tylko nie jest podszyte czarnym humorem.
Ten film to ewidentna próba pokazania światu tego, co widział sam Kubrick, czyli właśnie Hollywood od drugiej strony (Illuminatów i ich okultystyczno-satanistyczne orgie, sex slaves itd.). Rola Cruise'a bazuje na osobistych przeżyciach autora. Asystent Stanleya potwierdza, że gdy pokazali oryginalną (niezedytowaną) taśmę to "jury" powiedziało, że się baaaardzo zawiedli na nim, a film musi zostać mocno zedytowany. Kubrick oczywiście się na to nie zgodził, a jako jeden z nielicznych w Hollywood miał wyłączność na edycję swych filmów. Na festiwalu w Paryżu były sceny w trailerze, które nie znajdują się w wersji którą widzieliśmy (m.in. sceny psychodelicznego snu bohaterki granej przez Nicole Kidman). Zmarł na serce, a żona wypowiada się, że nigdy nie miał z nim problemów. W czasie gdy ludzie z "jury" oglądali gotowy materiał Stanley wypalił podobno (słowa asystenta) mnóstwo papierosów w holu i był tak strasznie zdenerwowany jak nigdy, co go bardzo zdziwiło. Dodatkowo masoni z Hollywood nie odznaczyli reżysera tak wielkiej rangi gwiazdą, a gdy wpiszecie listę ludzi, którzy znajdują się na tym Boulevardzie to przyznacie, że co najmniej 90% nie kojarzycie. Odpowiedź nasuwa się sama - wg. nich zdrajcy nie powinni otrzymać tak prestiżowej nagrody. Nazwiska niektórych osób we filmie (np. Ziegler) były stworzone tak, by nikt się nie domyślił, że Kubrick umieścił tam prawdziwe nazwiska z loży masońskiej (w innym języku brzmią właśnie tak, jak te we filmie, nie pamiętam jaki to był język) - w Hollywood należy jeszcze przed przedstawieniem samej taśmy ukazać listę ról i maestro o tym wiedział. Jest jeszcze więcej niuansów, ale nie będę się rozpisywał. Należy samemu się doszukać, niestety większość ciekawych materiałów jest po angielsku.
Teorie spiskowe się fajnie czyta, ale nie należy ich brać na poważnie. Albo inaczej, o coś Cię zapytam. "Na festiwalu w Paryżu były sceny w trailerze, które nie znajdują się w wersji którą widzieliśmy (m.in. sceny psychodelicznego snu bohaterki granej przez Nicole Kidman)". Jest taki trailer w internecie ? Jeśli mi go pokażesz to się mocno zdziwię. Sam kiedyś brałem na poważnie ostrzeżenia o masonach i ich kontroli nad światem. Dziś wiem ,że to głównie mity. Po prostu nie ma dowodów, a jako ostry racjonalista muszę takie widzieć.
Nie ma tego trailera na necie, ponieważ został wycofany - pewnie zalega gdzieś na dziale hal w H-wood, skoro nie było tego we filmie. Nie wiem czego się spodziewałeś. To, że czegoś nie widać nie znaczy, że tego nie ma, muszą być również dowody na potwierdzenie, że coś jest nieprawdą. Więcej natomiast jest nieścisłości i ewidentnych dowodów na to, że istnieją ;) p.s. Co do trailera to wspomina o nim reżyser Jay Weidner. Ludzie poważani zostają zapraszani na tego typu gale i projekcje.
Pewnym jest, że Kubrick robił filmy genialne, kontrowersyjne i oczywiście takie które można analizować długimi godzinami. Czytałem trochę, o rzekomym sfingowaniu przez niego lotu na księżyc, o rzekomej śmierci czyli zamordowaniu go za ujawnienie tajemnic illuminati, masonów czy po prostu tajnych organizacji - zwał jak zwał, o rzekomym materiale który został usunięty z ostatniego filmu o którym piszesz wyżej. Nie znajduję jednak choć jednego poważnego dowodu na te wszystkie rzeko mości. Są jasne dowody na to, że lot na księżyc miał miejsce, o śmierci nie wiem wszystkiego, ale nie było chyba sekcji zwłok a potwierdzony jest atak serca no a jeśli chodzi o Oczy to dla mnie jest to dzieło w pełni ukończone i nie widziałbym miejsca choćby dla minuty "nowego" materiału. Wielki reżyser to niestety wielka "modyfikacja" informacji. Podobnie było z Presleyem Brucem Lee itd.
Nie zapominajmy o zastrzykach z soli w serce, które sprawiają natychmiastową śmierć tego organu. Dochodzi jeszcze ściema lekarzy (skoro historycy kłamią to i lekarze mogą). Jeśli ktoś twierdzi, że nie ma miejsca na kłamstwo w medycynie to polecam świetny dokument "Rak - zakazane metody leczenia". Są osoby, które nie wierzą w tą całą sprawę z 9/11, czy ten lot na księżyc o którym Ty piszesz. Przyzwyczaiłem się już, że szokujące rzeczy napotykają na silne mury konserwatyzmu i przyzwyczajeń.
Wiadomo, że swój swojego broni. Policjant policjanta, lekarz lekarza czy prawnik prawnika. Taki już jest ten świat. Ja jednak nie widzę, większych korzyści z powodu ukrywania rzekomego zamordowania Kubricka. Miał 71 lat, co miał do pokazania do pokazał. Akurat jeśli chodzi o 9/11 to nie jestem do końca przekonany czy to był atak terrorystyczny. To mógłby być genialny pretekst do działań wojennych i ogromnego wzbogacenia się dla USA. A lot na księżyc? No cóż, po locie Armstronga było jeszcze kilka wypraw, jeśli one wszystkie miałyby być sfałszowane to by było coś niesamowitego. Zimna wojna, wyścig zbrojeń, ale tak oszukać Ruskich? Wątpię :)
No jak nie widzisz większych korzyści z ukrywania zamordowania - przecież piszemy o zabójstwie, to co, mieli się tym chwalić? :) Tak, o tej zimnej wojnie również czytałem. Niektórzy nadal myślą, że to co widzieli w tv to była prawdziwa transmisja a dziś mamy nawet dokument o tym, że to była ściema. Później raczej byli na Księżycu.
Chodzi o to, że to by musiała być gigantyczna "operacja" jeśli chodzi o to zabójstwo. Tak by wszystko zatuszować, ktoś musiał wejść do domu Kubricka, zamordować go a nie ma zbrodni doskonałej i ślady zbrodni zawsze się znajdą. Gdyby żona Kubricka podejrzewała zabójstwo powinna zgłosić tę sprawę. Chyba, że wszyscy policjanci byli podpłaceni. Nie, to nie mogło się udać - nie widzisz w tym paranoi ?:) Ja nie widzę choć małego sensu w tym tym bardziej, że film wyszedł a kara za zdradę brzmi śmiesznie - przecież rytuały masonów jakie wizualizuje Kubrick były opisywane wcześniej w literaturze.
Przytoczę Ci pewien tekst odnośnie ataku serca:
"26 czerwca 2003 w 72. minucie meczu półfinałowego Pucharu Konfederacji FIFA reprezentacji Kamerunu z Kolumbią[5], Marc-Vivien Foé niespodziewanie zasłabł. Pomimo natychmiastowej pomocy trwającej 45 minut, lekarzom nie udało się go uratować i Foé zmarł wkrótce po przewiezieniu do szpitala. Mecz ten był rozgrywany na Stade Gerland w Lyonie – klubowym stadionie drużyny Olympique Lyon, w której Foé grał przez 3 sezony. Autopsja wykazała, że przyczyną śmierci piłkarza był atak serca, który był spowodowany niewykrytą wcześniej kardiomiopatią przerostową"
Piłkarz Kamerunu też nie miał nigdy problemów z sercem, jaka pewność że Kubrick też nie ? Włożył sporo sił w ostatni projekt, a angażował się ogromnie w każdy film i serce nie wytrzymało.
Czyli uważasz, że ten drugi lot miałby być tym pierwszym, przełomowym? Wikipedia fajnie odpiera zarzuty spiskowe.
Chłopie, nie jestem jedyną osobą, która tak uważa. Sam Jay Weidner (reżyser serii filmów o Kubricku pt. "Kubrick Odyssey") takie słowa wypowiedział i co - nazwiesz go paranoikiem? Pleeeease. Po prostu jest to bardzo podejrzana sprawa, że kolejna osoba, która coś stara się coś objawić innym ginie znów w dziwnych, bądź niewyjaśnionych okolicznościach, a po latach zostanie uznane za przedawnione, lub za fakt. Rytuały masonów brzmią dla ludzi jako informacje historyczne, nie mające miejsca dziś, więc mają na to zlew. Poza tym ci dzisiejsi masoni są inni niż Ci "książkowi", ale okultyzm nadal jest praktykowany. Wiadomo, że łatwo się żyje w swoim środowisku, nie interesując się tym, co się dzieje nawet za ścianą u sąsiadów. Z tego powodu wiele osób właśnie szokują takie wypowiedzi. Ten atak serca na murawie znam, tutaj nie mamy sytuacji, że ktoś ukazał swym filmem bardzo kontrowersyjny materiał :D Wikipedia może być napisana przez każdego tak btw. Nawet filmweb nie uznaje tego jako potwierdzonego źródła - nie, nie chodzi o to, że są tam same kłamstwa :D
Nie znam gościa. Może jest paranoikiem, może po prostu na tym sporo zarabia. Tak jak Ci wszyscy, którzy piszą książki spiskowe. To jest dobry biznes. Dlaczego mam sądzić, że to co mówi większość jest kłamstwem a tylko nieliczni przekazują prawdę objawioną? Jestem niewiernym Tomaszem, musiałbym zbadać sprawę, a że przy śmierci Kubricka mnie nie było, sekcji zwłok nie robiłem i nie zamierzam wykopywać jego ciała z grobu by jej dokonać muszę przyjąć za fakt atak serca, a nie zamach na jego życie. O tym piłkarzu pisałem w kontekście słów żony reżysera, które przytoczyłeś: "Zmarł na serce, a żona wypowiada się, że nigdy nie miał z nim problemów." Kubrick był osobowością bardziej introwertyczną, nie pokazywał zewnętrznych emocji, tłumił wszystko w środku. Przejął się, miał już trochę lat i zmarł. Informacje o morderstwie traktuję jako ciekawostkę bo dowody mnie nie przekonywują. Że niby to Ci słynni masoni, którzy zawsze świetnie się ukrywają, nie pokazują swoich zamiarów bezpardonowo zabiliby człowieka? Aż mi to do nich nie pasuje. Oni tak po prostu nie działają. Napiszę jeszcze o pewnej sprawie. Breivik należał do norweskiej loży masońskiej. Po masakrze został z niej wykluczony. Jeśli o tym nie wiedziałeś to pewnie da Ci to do myślenia w kontekście zabójstwa Kubricka, mnie takie sprawy jednak kompletnie nie przekonują. Wikipedia ma zawsze przypisy. Można sprawdzić czy działają.
Czyli sam piszesz o ściemie i kłamstwach przy pisaniu książek "spiskowych" - to podobne myślenie jak to moje :) Bo ja wiem, czy jest to dobry biznes. Dobry biznes to dziś filmidło czy program dla mas, albo mainstreamowa muzyka, a tego typu filmy są bardzo słabo rozpowszechnione. Na imdb dokument "Kubrick's Odyssey" obejrzało niecałe 200 osób. To, że nie znasz tego reżysera nie ma nic do znaczenia. Piszesz za to tak, jakbyś Kubricka znał osobiście. Czym on się miał przejmować , skoro był uznanym i odnoszącym sukcesy reżyserem? No chyba, że uznajesz słowa asystenta za fakt, a on również uważa, że Kubrickowi ktoś "pomógł" umrzeć. On to może mówić, że znał Stanleya. Coraz gorzej idzie im ukrywanie się, ponieważ coraz więcej osób zaczyna przejrzewać na oczy. Nie miejmy Oczu szeroko zamkniętych ;) p.s. media manipulują masą, więc to, że ktoś mówi o wykluczeniu go z loży to tylko gadanie. Czyli rozumiem, że to potwierdza istnienie loży masońskiej? :)
Ciężko żeby to był bardzo intratny biznes, ale na pewno Ci "najlepsi" sporo zarabiają na tworzeniu materiałów spiskowych. Nie mówię, że nie mogą mieć racji ale co to za pisarze, reżyserzy itd. którzy tworzą spiski zamiast zająć się nauką czy sztuką. Traktuje to tak jak Krzysiu Ibisz napisze biografię i fani to kupią, podobnie jest z ludźmi od spisków. Kubrick wycofał Mechaniczna Pomarańczę po tym jak oskarżono go o propagowanie przemocy. Czyli przejął się, że jego film odegrał aż tak negatywną rolę nie patrząc na to, że będzie miał z niego mniej dochodów. Czasami filmy kręcił rok czasu, żyjąc razem z aktorami i pracownikami filmowymi itd. Na takiej zasadzie pisałem o tym, że brał bardzo na poważnie swoje projekty. Jeśli chodzi o lożę masońską to tak - myślę, że jak najbardziej istnieje. Nie pisałem, że masoni są mitem - na pewno mogą być zagrożeniem.
Wiadomo, że nie należy słuchać każdego i traktować każdej informacji jako oczywistej. Co do "Clockwork Orange" to jest to tak naprawdę film o MK Ultra i programowaniu ludzi/praniu umysłów, więc też nie wiadomo jak to było naprawdę. Mogli się przyczepić do wszystkiego każąc mu pozmieniać niektóre partie. Kto wie, może się wtedy zgodził, albo zostało mu to nakazane. Filmy kręcił nawet dłużej niż rok. Samo "Eyes Wide Shut" posiada rekord na największą ilość ujęć jednej sceny (Tom Cruise przechodzący przez hall/korytarz :P) i najdłużej trwające zdjęcia bez dnia przerwy (z tego co pamiętam to chyba ok. 3 miesiące). Oczywiście, że brał swoje projekty na poważnie, ale to był odważny, ambitny gość. Na starość zapewne chwyciło go sumienie i zamierzał ukazać to, co widział w Hollywood. Kto wie jak film wyglądałby bez tego powycinanego materiału :)